Specjalnie dla Was kilka fotek:
Lokalna podróbka McDonalda, którego w tym ekhm mieście nie uświadczysz :D
Na pierwszym planie rzeźnik, a te śmieszne regały w tle to chińska specyfika: wypożyczalnia książek. Nie mylić z biblioteką - biblioteki są publiczne i bezpłatne, a to jest prywatne i płatne (cena zależy od "wyczytania" danego egzemplarza i od chodliwości tytułu; można również kupić te książki za kilka kuajów).
Jedna z dwóch głównych ulic Jingde: po lewej, przed czerwonymi miskami, niemal wtopione w kocie łby mocno świeże ryby - przed chwilą wypatroszone.
Druga główna ulica; DIY wieszak na ubranie z suszącym się mięsem zamiast ubrania.
Specjalnie dla Kayki: ryneczek z palmami przysypanymi świeżą warstewką śniegu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.