Potrzebna nam pasta sezamowa. Mozna kupic ale mozna tez zrobic samemu - utrzec ziarno sezamowe z olejem sezamowym (nie pytajcie o proporcje, ja poszlam na latwizne i kupilam gotowa paste :P). Oprocz pasty w sosie mamy:
- czosnek - kilka zabkow, najpierw rozgniesc, potem posiekac
- imbir - tez posiekany, dwa razy mniej niz czosnku, bo ma bardzo wyrazisty smak
- ocet ryzowy (ja daje po uwazaniu, ale powinno byc kilka lyzek
- sok pomaranczowy - mniej niz octu :P
- jasny sos sojowy + kapka ciemnego sosu sojowego
- troche soli
- troche pieprzu
- troche chilli
- olej arachidowy - kapke
- olej sezamowy - kapke
- sezam - najlepiej przyprazony lekko, ale mozna tez dac surowy :)
Jak to wszystko wymieszamy, konsystencja i lepkosc ma byc taka, zeby przylegalo do makaronu, ktory bedziemy w tym wypackiwac :P Ale makaron najpierw trzeba ugotowac. Ma byc dlugi, jajeczny - nie trzeba kupowac chinskiego, z naszym tez smakuje dobrze - tylko nie kolanka, nie rurki i nie gwiazdki, bo fatalnie sie je zajada paleczkami :P No wiec gotujemy ten nieszczesny makaron, a jak tylko sie ugotuje (al dente, nie moze sie rozpadac), polewamy go odrobina oleju sezamowego (zeby sie nie kleil i zeby mial lekko orzechowy posmak), a potem wsadzamy do sosu, opackiwujemy z kazdej strony i juz gotowe :) Razem z gotowaniem makaronu przygotowuje sie to okolo kwadransa. Aha, jest tluste, kaloryczne, niezdrowe, sycace i pyszne :)
Xiexie!!!
OdpowiedzUsuńnadal bayushi
Bukiecik (不客气)albo bujaj sie (不要谢) :D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńZawsze przy tych czytaniach przypomina mi się opowieść znajomego z Chin. Często używał i on i znajomi stwierdzenia - "da się", no zwykłego "damy radę" - Chińczycy nie mogli zrozumieć, czemu w kółko powtarzają słowo "uniwersytet" i to jeszcze jakoś kompletnie bez związku z resztą wypowiedzi...
PS. A czy mogę dostać jeszcze przepis na zupkę? Zupka dobra. A w moich książkach o zupkach mało...