Od polskiego rozni go niewiele. Wlasciwie tylko przyprawy, bo technika gotowania taka sama :P
Potrzebny nam kurczak. Porcja rosolowa jest ok, a jesli jeszcze dodamy piers, to juz w ogole bomba. Po co ta piers? Ja prywatnie lubie mieso z zupy, najleiej w zupie, a na porcji rosolowej miesa jest niewiele. Jak ktos nie lubi to niech sobie glowy nie zawraca. Ale bez porcji rosolowej to juz ciezko - wazne sa kosci - dla smaku i konsystencji zupy. Oczywiscie, ze mozna bez. Ale "z" jest lepiej :P
Mieso wkladamy do zimnej wody (jak do cieplej tez sie nic nie stanie, ale mieso zbieleje za szybko i zbyt nierownomiernie :P) tak zeby kurczak byl w calosci przykryty woda. Tak samo jak w tradycji polskiej gotowac najlepiej na wolnym ogniu, by zupa byla bardziej esencjonalna. Podczas gotowania utworza sie szumowiny ze scietego bialka zwierzecego, ktore trzeba zdjac - i to pare razy. Lyzka cedzakowa lub sitko sa do tego najlepsze, ale ja zdejmuje z braku lepszych akcesoriow zwykla lyzka :P
Potrzebne nam tez dosmaczacze: przede wszystkim imbir, czosnek i cebula. Imbiru im wiecej tym lepiej - od jednego do trzech kawalkow imbiru, trzeba go posiekac na plasterki. Czosnek - okolo jednej glowki (glowki, nie jeden zabek!) - nie obierac ze skory (to znaczy mozna z tej zewnetrznej czesci, ale zabki zostawic w powloczce), bo sie calkiem rozciapie :P Cebula - najlepiej kilka dymek, ale jesli nie ma pod reka, to mozna uzyc zwyklej - dwie-trzy sztuki. Cebule lepiej obrac :P Razem z tymi dosmaczaczami dobrze dodal lyzeczke soli.
Gotujemy calosc trzy godziny.
Nie smiac sie! Tak jest w przepisie :P Ale ja gotuje krocej i tez jest dobre :P Generalnie chodzi tylko o to, zeby zupa zawierala w sobie wszystkie te smaki - miesny, imbirowy i czosnkowo-cebulowy.
To jest zupa baza. Zanim zaczniemy tego uzywac do dalszych przeksztalcen, trzeba ja przecedzic - ma zostac sama zupa, bez paprochow :P. Imbir gotowany wszakze moze sie przydac jako dodatek do zup - siekamy go na calkiem drobno i dodajemy dla smaku do kazdej chinskiej zupy, jaka nam sie podoba :D To samo mozna zrobic ewentualnie z gotowanym kurczakiem - bo kurczak gotowany z imbirem jest pyszny w zupie! Trzeba tylko pamietac, zeby nie zostawic chrzastek i skory, tylko czyste mieso. Aha, a jak zupa wystygnie, to trzeba zebrac tluszcz z wierzchu - chinskie zupy nie maja oczu :P
A dla Bayushi - przepis na interesujaca wersje sprzed tygodnia:
Do bulionu dodalam ugotowanego wczesniej kurczaka pokrojonego na paseczki, przygotowane wczesniej grzyby mun i shiitake (poniewaz kupuje sie je zasuszone, trzeba je najpierw namoczyc) pokrojone w paski, wolowine (wczesniej zamarynowana w sosie sojowym, winie, oleju sezamowym i mace kukurydzianej z cukrem i sola) w paseczkach, a gdy sie juz zagotowalo, wlalam jajka rozbeltane z olejem sezamowym. Zeby utworzyc piorka czy tez nitki z jajka w zupie, trzeba zataczac widelcem osemki :) A gdy juz zdejmiemy zupe z ognia, dodajemy sos sojowy, pieprz, troche octu, olej sezamowy, kolendre, olej z chili - cokolwiek, co wam doprawi zupe tak jak lubicie :)
Arigatou!! Będzie co gotować :)))
OdpowiedzUsuń