Ciekawostka na dziś: lud Hani również robi pisanki! Tradycyjnie nie dziś - są powiązane z całkiem innym świętem, ale pomyślałam, że mogę właśnie dziś o nich wspomnieć.
Gdy nadchodzi jajeczne święto, utożsamiane czasem z nowym rokiem, wszystkie rodziny przygotowują czerwone jaja, by później podarować je rodzinie i przyjaciołom, a także innym bliskim sercu ludziom. Mają one zwiastować nadzieję oraz szczęście. Dziś w regionach zamieszkanych przez Hani nauczyciele szkolni czy przedszkolni również starają się podtrzymać tę tradycję, by wszystkie unikalne zwyczaje rozmaitych grup etnicznych nie zanikły przez powszechną bądź co bądź sinizację. A przecież żal byłoby zarówno stracić uroczą tradycję, jak i zapomnieć o legendzie!
Staruszowie Hani opowiadają bowiem, że dawno, dawno temu w jednej hanijskiej wiosce mieszkało piękne dziewczę imieniem Cieji, które pewnego letniego dnia otrzymało wiadomość od ciotki - zachorowała ona tak ciężko, że nie obeszłaby się bez pomocy naszej dziewuszki. Ta oczywiście natychmiast zebrała się do drogi, jednak lato w południowym Yunnanie to pora deszczowa; nie tylko leje jak z cebra, rozmacza górskie ścieżki, ale również grozi powodziami. Tak właśnie się stało: gdy tylko młoda ruszyła w drogę, lunął deszcz. Wielogodzinna burza doprowadziła w końcu do tego, że okoliczne strumienie zmieniły się najpierw w potoki, a potem w rwące rzeki. Niestety, Cieji zaginęła gdzieś w górach i jej bliscy nigdy już jej nie ujrzeli.
Odtąd każdego roku w pierwszy Dzień Świni przypadający drugiego miesiąca roku wszyscy opłakiwali dziewcznę. Na pamiątkę zaczęli farbować jajka oraz pałeczki na czerwono przytulią a ryż na żółto budleją. Na małych ołtarzykach składano ofiarę dla przodków i Cieji złożoną z dwóch czerwonych jajek, miseczki żółtego ryżu i czerwonych pałeczek specjalnie na potrzeby tej ofiary. Z czasem jednak jajka te przestały się wiązać w pamięci z tak smutną okazją i zaczęły pełnić rolę daru dla osób, które mamy w życzliwej pamięci.
Dziś Hani barwią jaja niekoniecznie przytulią; czasem czerwonymi łupinami czosnku oraz plewami sorgo (oczywiście tego o czerwonych ziarniakach). Gotowane w nich jajka nie tylko zmieniają kolor, ale również pięknie pachną. Jednak w wielu miejscach odchodzi się i od tych tradycyjnych barwników, woląc syntetyczne. Mało tego, z czasem spopularyzowały się i jajka w innych kolorach - tutaj trochę zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.