Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl oraz enesaj.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
Na początku bardzo mi w Chinach brakowało... rzodkiewki. Ostrej, ale też słodkiej, chrupiącej, świetnej na kanapki i do awanturki. Z czasem pogodziłam się jednak, że tutaj na targu znajdę tylko białą rzodkiew - giganta, jedna sztuka to kilo albo i dwa. Na kanapki idzie kilka plasterków; z reszty robię rosół z rzodkwią, a jeśli jest za gorąco na zupy, doskonałym rozwiązaniem jest sałatka.
Składniki:
- biała rzodkiew, starta na tarce o grubych oczkach albo pokrojona w cienkie słupki tasakiem
- sól
- delikatny ocet - ryżowy, jabłkowy czy mango
- cukier
- chilli - świeże albo w płatkach, w zależności od stopnia ostrości, jaki tolerujecie
- zielenina - najlepiej świeża kolendra, ale może też być cebulka
- czosnek
Wykonanie:
- Startą rzodkiew natrzeć solą i poczekać, aż puści sok.
- W zależności od tego, ile soli użyliście, trzeba przepłukać lub zostawić w świętym spokoju i tylko odcisnąć wodę.
- Pozostałe przyprawy dodać po uważaniu - ja dodaję zaledwie odrobinę cukru, ale za to ładnych kilka ząbków czosnku; lubię kolendrę, więc daję, ile mam. Znacznie poprawiła się też moja tolerancja względem rzeczy pikantnych, więc dorzucam kilka posiekanych drobno chilli wraz z pestkami. Łagodnego octu nie trzeba żałować - niech przełamie ostro-słodki smak sałatki.
- Wymieszać i gotowe!
W Azji Centralnej jest okrągła, zielonkawa rzodkiew zwana chińską lub margelańską. Spotkałaś taką?
OdpowiedzUsuńwiem, że w niektórych regionach Chin jest bardzo popularna, ale u nas się jej na targach nie spotyka.
Usuń