Daleko na zachodnim krańcu miasta (co biorąc pod uwagę rozmiary miasta nadal nie stanowi przeszkody nie do pokonania), na zboczach góry Elu (Wzniosłych Kamyczków ;)), radosna zieleń otula maleńkie pawiloniki (na przykład Starożytny Górski Pawilon, który zresztą faktycznie jest dość stary i niedawno odnowiony; Nauczyciel Li twierdzi, że się w nim bawił, jak był mały, a to było dawno temu...), a chłód bijący z lustra stawu pozwala się cieszyć jesiennym upałem. Najwyższa z gór wznosi się na prawie 1950 m.n.p.m, więc i spacerek może zmęczyć; las jest bujny, choć widać, że większość drzew jest młoda. Jeśli jednak wejść głębiej w wijące się ku szczytom wąskie ścieżki, natrafić można na okazy, których grubość pnia wskazuje na sędziwy wiek - znaleźć tu można i drzewa herbaciane, i pistacje, i moją ukochaną sosnę yunnańską, o której jeszcze opowiem. Niedawno powstał "pawilon wodny" lilii wodnych 荷花樓水榭, przy którym zmarnowałam pół dnia na cykanie fotek; jest też miniogród zoologiczny z biednymi jelonkami na betonie, małe obserwatorium astronomiczne i piękna Świątynia Dobrobytu, o której jeszcze napiszę. Zabytkowe części parku są powoli odnawiane; tworzy się nowe obiekty, jak park kamelii (powinniśmy wrócić u schyłku zimy, kiedy kamelie kwitną...).
W całym parku pełno przebierańców. A, nie, to nie przebierańcy - to miejscowi Yi zbierają się, by wspólnie pośpiewać i potańczyć.Ale jednak są to poniekąd przebierańcy - zamiast tradycyjnych bucików z materiału zwykłe szpilki, zamiast wypaśnych szerokich spodni - dżinsy. Atmosfera jednak przypomniała mi, jak w dawnych, dobrych czasach tańcowałam w yijskiej wiosce na końcu świata...
I jeszcze jedno: yijska stylizacja. Patrzcie, jak bardzo różnią się te dwa lwy: jeden jest yijski, drugi chiński. Szkopuł w tym, że lwy w ogóle nie znajdują się w yijskim panteonie, właściwie park winien być upstrzony tygrysami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.