tesknilam za gotowaniem. Bardzo, bardzo. Teraz wzbogacilam sie o jednoplytowa kuchenke elektryczna, z ktorej moge uzywac jedynie dwoch najnizszych temperatur, bo inaczej mi wylaczaja prad w akademiku, wiec mozliwosci mam dosyc ograniczone - zadnego smazenia w chinskim stylu, na przyklad. W ogole, musze sie kamuflowac, bo gotowanie w akademiku jest surowo zabronione - co nie zmienia faktu, ze wszyscy gotuja :P Nie mam lodowki, wiec kupuje zarcie w ilosciach niezepsuwalnych - trzy pomidory, dwie papryki, 10 deko mielonego itp. Jest zabawa.
Dzis na przyklad z tesknoty za kotletami mielonymi, o ktorych istnieniu mi przypomniala kayka, skorzystalam ze zmodyfikowanej wersji tego przepisu. Modyfikacja polegala na dodaniu podsmazonej cebuli, czosnku i imbiru oraz zastapieniu papryki sproszkowanej swieza papryczka chilli. Alez dalo kopa! Poza tym przygotowalam porcje jednoosobowa, a garsci miesa, a nie z 40 deko ;)
Miesa mielonego mam jeszcze troche, wiec dzis na kolacje bedzie faszerowana cukinia. Nie wiem, jak Wy, ale ja moge faszerowac wszystko i do farszu dodawac cokolwiek, a i tak zawsze mi smakuje :D Dzis na przyklad planuje farsz miesno-paprykowo-ryzowo-cukiniowo-kozioserowy. Moj ukochany kozi ser smakuje cudownie we WSZYSTKIM. Przyprawiam pieprzem, sola, pieprzem syczuanskim, imbirem, czosnkiem, chilli - co mam pod reka. Jajko dodane dla konsystencji przyprawiam olejem sezamowym, od ktorego mi w pokoju wszystko pachnie. Nie mam piekarnika, wiec cukinia bedzie obsmazona i niecnie uduszona. Nie mam pojecia, jak dlugo to potrwa, bo przeciez nie wiem w ogole, jak przelozyc dzialanie tej chinskiej kuchenki na jakiekolwiek normy europejskie :D
PS. Zdjec nie udaje sie wrzucic, cholerna cenzura...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.