2011-07-10

garsc wspomnien z Hanoi

nie mozecie sobie nawet wyobrazic mojego zaskoczenia, gdy w centrum Hanoi ujrzalam polski napis:

wedrujace po, jakby nie bylo, stolicy panie w moich ukochanych wiejskich czapeczkach rowniez mnie rozczulily:

moje ukochane domy po kuracji odchudzajacej:


no i przekaski krojone nozyczkami (slowo daje, w Wietnamie pierwszy raz ujrzalam nalesniki i inne makarony rozcinane nozyczkami...):

Tesknie za Wietnamem... Szkoda, ze juz nie ujrze Wietnamu takiego, jakim go pokochalam...

3 komentarze:

  1. Przeciez na Tajwanie wszystko kroja nozyczkami, mieso, makarony, jak leci!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zwrocilam uwagi... na Tajwanie bylo tak wiele innych rzeczy, ktore mnie zszokowaly, ze to mi jakos umknelo...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ba, nawet w Xiamenie nozyczkuja wszystko, z wrobelkami i wezami wlacznie.

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.