Nic mnie z tą piosenką nie łączy. No może poza tym, że jest debilnie prosta, więc czasem ją po pijanemu popełniałam w KTV, nie dbając o to, że z tekstu kojarzyłam tylko chwytliwy refren, który sprowadza się do tego, że koleś się drze: jesteś moimi oczami, dzięki Tobie dostrzegam piękno każdej pory roku itd. Tak naprawdę wsłuchałam się w tekst i zapatrzyłam w historię dopiero niedawno, jakoś przypadkiem. Że niby on i ona. Ona niewidoma, a on ją skrycie kocha i się nię opiekuje. On choruje, ma umrzeć, mówi lekarzowi, że oczy mają przeszczepić ukochanej, ona odzyskuje wzrok i dopiero wtedy odkrywa, jak bardzo on ją kochał. Finał piosenki, wszyscy płaczą, kurtyna.
Piosenka jest wzruszająca, a wokalista nieźle śpiewa :) A ja czasami ni stąd, ni zowąd usłyszę w radiu kawałek refrenu i już potem tak za mną chodzi. Oczywiście, śpiewam tylko znaną mi część, "ni szy ło de jen" (czyli jesteś moimi oczami), lalalala.
Do rzeczy.
Jestem sobie u ekhm świekrów i gotujemy z ZB, a ponieważ to nie nasza kuchnia, trochę się po niej bez sensu miotamy. ZB co jakiś czas wykrzykuje nazwy potrzebnych produktów/narzędzi, a ja mu je dostarczam.
ZB: nóż!
Ja: (podaję od razu, bo tasaki są duże i je łatwo namierzyć).
ZB: mała miska!
Ja: (zwlekam, ale po chwili znajduję).
ZB: sól! sól! SÓL! - krzyczy zapamiętale, a ja nie mogę nigdzie znaleźć. A trzeba Wam wiedzieć, że sól się po chińsku wymawia podobnie do oka, tylko na innym tonie, ale też "jen". Więc, szukając "jenu", przypomniałam sobie oczywiście piosenkę o innym "jenie". I zaczęłam śpiewać: Jesteś moją solą... A ZB natychmiast podchwycił i śpiewa dalej: Jesteś moim octem! Ja, skręcając się ze śmiechu, dodaję: jesteś moją bułką tartą. I co z tego, że się średniówka nie zgadza? :D
ta historia z tymi oczami przewija sie dosc czesto po necie, glownie na kwejku, wiec chyba nie jest z gruntu azjatycka. Ciekawe gdzie autor piosenki to spotkal.
OdpowiedzUsuńSirh
A to nie wiedziałam :)
Usuń