Humor poprawily mi dzieciaki. Moja ulubiona klasa, zajecia z mowionego angielskiego trzy razy w tygodniu, przedzial wiekowy od 6 do 9, rewelacyjne bachory. Ostatnio uczyli sie owocow, wiec ich w poniedzialek zabralam do knajpy,
zeby sami sobie zamowili soki u anglojezycznej obslugi i zeby sami musieli odpowiadac na podchwytliwe pytania typu: z lodem czy bez? z cukrem czy z miodem? Bawilismy sie przednio - jak zwykle z ta klasa, naprawde sie z nimi dobrze dogaduje.
Tak wiec dzisiejesze zajecia moge z reka na sercu zaliczyc do udanych. A potem poszlam do sklepu z owocami... I okazalo sie, ze zaczal sie sezon na oskomiany pospolite czyli karambole, czyli gwiezdziste owoce. 4 zlote za kilogram. Dwie male sztuki za 80 groszy. Kocham, kocham, kocham oskomiany!!!!
***
Zanim zdazylam sie dobrac do moich gwiazdek kochanych, zostalam rozlozona na lopatki. Wyglada na to, ze moja siostrzyczka naprawde sobie do serca wziela wydanie mnie za maz, rozdaje moj numer telefonu na prawo i lewo. Dzis do mnie zadzwonil spiewak opery pekinskiej, wypalil, ze nie ma dziewczyny i ze slyszal, ze ladnie spiewam, a skoro lubie muzyke, to na pewno sie dogadamy i bedziemy do siebie pasowac po pierwsze, a po drugie mozemy pomyslec o jakims wspolnym biznesie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.