25 dzień danego miesiąca = W 80 blogów dookoła świata. Tym razem temat jest telewizyjny.
Właściwie nie powinnam mieć nic do powiedzenia na ten temat, bo telewizji nie oglądam programowo. Nie mamy wykupionej karty telewizyjnej. Pudło stoi, ale głównie po to, żeby móc pooglądać DVD z filmami i koncertami. Na bieżąco nie oglądam nic, bo telewizja w każdym kraju mnie denerwuje.
Czasem jednak przychodzi czas, kiedy z telewizją się przepraszam. Jest to głównie czas choroby czy też złego samopoczucia. Choruję dość rzadko, ale jestem meteopatką i przy zmianie pogody głowa odmawia posłuszeństwa. Nie jestem w stanie wtedy nawet czytać. Przy takich właśnie okazjach wyszukuję w internetach seriale różnej proweniencji i namiętnie je oglądam w przerwach w spaniu. W sumie dość rzadko sięgam po tytuły chińskie. Drażnią mnie naiwne historyjki, złoszczą przekłamania historii i denne efekty specjalne. Niektóre seriale jednak pokochałam głęboką miłością. Zachwyciło mnie w nich wiele - poczucie humoru, aktorstwo, realizacja, pomysł... Poniżej znajdziecie moją prywatną listę przebojów. Kolejność przypadkowa. Niestety, te seriale, które tak sobie ukochałam, na youtube istnieją wyłącznie w wersji chińskojęzycznej, bez angielskich napisów. Z angielskimi napisami są tylko kopanki i romantyczne do obrzydzenia tasiemce, brrrr...
1. Dwustronna taśma klejąca 雙面膠
To chyba pierwszy chiński serial, który naprawdę mnie wciągnął. Kwestia scenariusza - jest bowiem oparty na powieści pod tym samym tytułem, a powieść ta jest po prostu świetnie napisana.
Mamy sobie małżeństwo tuż po ślubie. Mieszkają w Szanghaju. Ona to rodowita szanghajka, on - przybysz z północnego wschodu, który zaczepił się w korporacji po studiach i w Szanghaju po ślubie. Żyją sobie jak pączki w maśle do czasu przyjazdu świekry, której się nie podoba... no właściwie wszystko, ale przede wszystkim to, że jej synalek nie jest przez synową rozpieszczany. Kolejne odcinki pokazują eskalację konfliktu, który jest de facto konfliktem wynikającym z różnic kulturowych. Kobiety szanghajskie są znane ze swej przedsiębiorczości i z rządzenia domem twardą ręką, a szanghajscy mężczyźni to ponoć bez wyjątku pantoflarze. Tymczasem chiński Północny Wschód to siedziba macho, takie miejsce, w którym kobiety mogą się odezwać pod warunkiem, że mąż im łaskawie pozwoli. Tradycja ta jest utrwalana przez starsze kobiety, które uważają, że taki jest porządek świata. Ten związek po prostu nie może się udać.
Więcej o tym serialu napisałam tutaj.
2. 大宅門 Brama Wielkiej Rezydencji
U schyłku dynastii Qing w rodzinie pekińskich medyków i farmaceutów urodził się urwipołeć, który nie umiał płakać. Mała zaraza cały czas broiła, więc w końcu wygoniony został z domu. Niegłupi jednak był, choć krnąbrny, więc udał się do Jinanu i utworzył swoje własne imperium farmaceutyczne. Potem pogodził się z rodem, bił się z Japończykami, no, normalne życie mężczyzny z tamtych czasów ;)
Serial jest dobrze nakręcony, a aktorzy genialni. Tych, którzy grają sku złych ludzi, mam ochotę opluć, a ci dobrzy są wspaniali! Całość okraszona piękną chińszczyzną. I strojami z epoki. Więcej pisałam o tym serialu tutaj.
3. Przeszłe szczęścia rodziny starego Ma 老马家的幸福往事
Rzeźnik o nazwisku Ma żyje sobie spokojnie z żoną i trójką dzieci. A tu nagle przychodzi komunizm i transformacja. Serial pokazuje, jak Chińczycy dostosowują się do czasów, w których im przyszło żyć i jak to wpływa na rodzinę. Rzecz o tyle ciekawa, że ukazana z perspektywy "nizin społecznych".
4. Złote Gody 金婚
Cudowny pomysł na serial: 50 lat w małżeństwie = 50 odcinków. Widzimy, jak bohaterowie się poznali, jak założyli rodzinę; w kolejnych odcinkach obserwujemy ich perypetie na nieźle zarysowanym tle historycznym. A tło jest ciekawe, bo pokazuje czasy od 1956 do 2005 roku. Moim zdaniem - serial wprost znakomity.
5. Domek ślimaka 蜗居
O największej zmorze współczesnego Chińczyka: jak to zrobić, żeby mieć gdzie mieszkać, jeśli nie ma się dzianych rodziców i po studiach chce się zostać w mieście a nie wracać na wieś. Pokazane przez pryzmat perypetii dwóch sióstr, z których każda znalazła inne rozwiązanie tego problemu. W sumie historyjka błaha, ale ponieważ napisana z talentem przez 6-6 六六, tę od Dwustronnej taśmy klejącej, to wciągająca.
A może Wy możecie mi zaproponować jakiś fajny chiński serial?
Poniżej znajdziecie serialowe wpisy z innych krajów:
AUSTRIA: Viennese breakfast - Seriale kryminalne rodem z Austrii
FINLANDIA: Suomika - Ucz się języka fińskiego przez oglądanie seriali!
FRANCJA: Francuskie i inne notatki Niki - “Panie na Mogadorze” - pierwszy obejrzany serial francuski; Français mon amour - Francuskie seriale
GRUZJA: Gruzja okiem nieobiektywnym - Tiflisi-serial o Gruzinach dla Gruzinów
KIRGISTAN: O języku kirgiskim po polsku - Akademik, czyli blaski i cienie studenckiego życia w Biszkeku; Enesaj.pl - Wywiad z kirgiskim aktorem Nurbekiem Sawitachunowem
NIEMCY: Językowy Precel - Najlepsze niemieckie seriale
STANY ZJEDNOCZONE: Angielski C2 - Sheldon i seks; Specyfika języka - Serial z idiomem: Gotowe na wszystko; Język angielski dla każdego - Amerykańskie seriale godne polecenia, Papuga z USA - Amerykańskie seriale, przez które przypaliłam obiad
TANZANIA/KENIA: Suahili online - Co się ogląda w Kenii i Tanzanii
TURCJA: Turcja okiem nieobiektywnym - Fenomen tureckiego serialu
WŁOCHY: CiekawAOSTA - Pericolo verticale - serial o Alpejskim Pogotowiu Ratunkowym; Studia, parla, ama - Seriale, czyli prawdziwy ojciec Mateusz; Italia…Che meraviglia! - Top 5 włoskich seriali online
Jeśli spodobała Wam się akcja i chcielibyście do nas dołączyć, piszcie na adres: blogi.jezykowe1@gmail.com
Niestety nigdy nie miałam okazji zobaczyć ciekawego chińskiego serialu, chociaż za azjatyckimi serialami przepadam z założenia. Te chińskie seriale, które znajdowałam w internecie, były często po prostu trochę dłuższymi i trochę gorszymi wersjami koreańskich dram. Chociaż i tak do kiczu seriali tajwańskich było im daleko. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, gdy szukałam chińskich seriali opatrzonych anglojęzycznymi napisami, znajdowałam właśnie takie badziewia. Dlatego siłą rzeczy moje zestawienie ich nie obejmuje... Te z dzisiejszego wpisu podobały mi się bardziej od każdego innego azjatyckiego dzieła - na koreańszczyznę mam uczulenie ;)
UsuńCiekawa jestem, czy ktoś nie żyjący w Chinach i nie znający chińskich realiów jest w stanie rozsmakować się w tych serialach?
OdpowiedzUsuńNie żyjący w Chinach - owszem (gdy oglądałam pierwszy z nich, nie żyłam w Chinach :D), ale jeśli się nie zna chińskich realiów, może być ciężko. Przede wszystkim dlatego, że nie zna się prawdy historycznej/bieżących problemów społecznych i tematyka serialu może po prostu wydać się nudna. Te seriale są mało "chińskie" - nie ma tu kung-fu, mnichów taoistycznych, bambusowych lasów itd. Dlatego większość znanych mi obcokrajowców woli seriale, które pokazują Chiny baśniowe, legendarne niż te współczesne...
UsuńPewnie to jakiś spoilerowy element, ale chętnie dowiedziałabym się dlaczego tytuł tego pierwszego serialu (i powieści) to "Dwustronna taśma klejąca" :D Zaintrygował mnie!
OdpowiedzUsuńTo po prostu bardzo obrazowe określenie faceta z nieodciętą pępowiną, który z jednej strony uwielbia żonę, ale z drugiej słucha mamusi...
UsuńMnie niestety kino chińskie kojarzy się tylko z filmami w stylu "Przyczajony tygrys ukryty smok"
OdpowiedzUsuńTak, Chińczycy chętnie korzystają z tych skojarzeń - sztuki walki, odrobina magii, mitologia i jeszcze piękne stroje.
UsuńWybrałabym ten pierwszy, problemy z teściową są absolutnie uniwersalne, niestety.
OdpowiedzUsuńTak. Szalenie uniwersalny :(
Usuń