Chodzi o ten na powiece. Nazywa się go po chińsku, ku mojemu zdumieniu, również "opuchlizną ziarenka zboża" 麥粒腫 albo prostszą nazwą - igłą w oku 针眼. Niestety ostatnio mi się przytrafił, choć bardzo pilnuję mycia rąk itp. Cóż, zdarza się. Mówię ZB, że potrzebuję lekarstwa, ba, nawet znajduję chińską nazwę tego lekarstwa, które jest najskuteczniejsze. A ZB patrzy na moją opuchniętą powiekę i mówi, że lekarstwo oczywiście kupi, ale żebym już nie podglądała z ukrycia męskiej toalety. Bo wiecie, rodzice młodym Chińczykom wmawiają, że jęczmień się robi od podglądania toalet dla płci przeciwnej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.