Przeczytałam:) Podziwiam Twoją odwagę w sprawie rosołu z pieska. Ja tutaj we Włoszech robię za wrażliwą i odmawiam jedzenia np. koziego i króliczego mięsa, bo to takie miłe zwierzątka... Nie muszę zresztą udawać, odarty ze skóry królik w supermarkecie przywodzi mi na myśl kota. Tym Chińczycy chyba też nie gardzą:)
Jakich płazów na przykład? We Włoszech niektórzy zbierają ślimaki, pozwalają im opróżnić żołądek trzymając parę dni w niewoli po czym duszą z czosnkiem. Też nie jem;-)
Proszę, nie anonimowo! Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.
Zachęcam do napisania o psinie, jakby nie było dla Polaka który je tylko kurę, świnkę i cielątko to ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńPisałam tutaj: https://baixiaotai.blogspot.com/2012/10/dni-zotej-ziemi.html, bo w Yunnanie psinę się jadało "od zawsze".
UsuńPrzeczytałam:) Podziwiam Twoją odwagę w sprawie rosołu z pieska. Ja tutaj we Włoszech robię za wrażliwą i odmawiam jedzenia np. koziego i króliczego mięsa, bo to takie miłe zwierzątka... Nie muszę zresztą udawać, odarty ze skóry królik w supermarkecie przywodzi mi na myśl kota. Tym Chińczycy chyba też nie gardzą:)
OdpowiedzUsuńKrólik przepyszny, koźlinę i jagnięcinę też lubię. Chiny nauczyły mnie też rozkoszować się smakiem insektów i płazów :)
UsuńJakich płazów na przykład? We Włoszech niektórzy zbierają ślimaki, pozwalają im opróżnić żołądek trzymając parę dni w niewoli po czym duszą z czosnkiem. Też nie jem;-)
Usuńprzede wszystkim żaby (oraz kijanki) i salamandry olbrzymie :) Jem :)
Usuń