Jakiś czas temu dostałam prezent. Szwagierka podarowała mi jadeitową bransoletkę. Dar ten mnie oczywiście wzruszył, ale i zaniepokoił. Zwłaszcza, gdy mi ją wcisnęła na rękę i powiedziała, że mam nie zdejmować. Zaczęłam jej mówić, jaka jestem nieostrożna, jak podczas zabaw z dziećmi nabijam sobie siniaki itp., ale była nieugięta. Mam nosić, bo to dobre dla zdrowia i mam się nie przejmować tym, że może popękać.
No dobrze. Ale noszenie na ręku czegoś tak kosztownego mnie dość przeraża...
W Chinach taka bransoletka to skarb. Skarb nie tylko ze względu na jakość kamienia, z którego została stworzona, nie tylko ze względu na trudność wykonania, ale przede wszystkim dlatego, że ma milion znaczeń. Może być symbolem szczęścia, miłości, modlitwą. Chińczycy wierzą, że założenie go na rękę przyniesie szczęście, pokój, wieczną miłość czy radość, a także, oczywiście, bogactwo. Kobiety, które noszą takie bransoletki, niejako z automatu stają się eleganckie i delikatne. Jadeit chroni je przed zranieniem i przynosi szczęście. Istnieją legendy miejskie na temat wypadków, z których kobiety wychodzą cało i zdrowo - ale ich bransolety poszły w drobny mak. Podobno to one chronią życie swych właścicielek. Podobno jadeit zmienia barwę w miarę noszenia. Zależy to od szczęścia i zdrowia właścicielki. Jedna z moich nauczycielek opowiadała, że ma dwie bransoletki, których nie zdejmowała 30 lat. Kiedy zaczęła je nosić były takiego samego koloru; jedną dostała od męża, drugą od teściowej. Z czasem ta od męża zaczęła być coraz świetlistsza, a ta od teściowej coraz ciemniejsza. Nauczycielka wierzyła święcie, że to dlatego, że mąż ją bardzo kochał, a teściowa nie znosiła...
Podobno jadeit może chronić zdrowie. W Chinach każdy zna powiedzenie "Człowiek opiekuje się jadeitem trzy lata, a jadeit człowiekiem całe życie" (人養玉三年, 玉養人一生). Podobno poprawia przepływ krwi i energii, dobrze działa na skórę, poprawia odporność, wspomaga w walce z chorobą. Dawni chińscy lekarze powiadali nawet, że "na niektóre choroby nie pomogą lekarstwa, za to noszenie jadeitu może je wyleczyć" (有的病吃藥不能醫好,經常佩玉卻可醫).
Żeby jednak jadeit dobrze działał, trzeba się nim zaopiekować. Jak?
1) Unikać zetknięcia z twardymi powierzchniami (to chyba oczywiste, że nie powinniśmy go rozwalić w drobny mak).
2) Chronić przed kurzem i brudem (też dość uniwersalna zasada).
3) Jeśli wisi na czymś niejadeitowym, na przykład jest wisiorkiem na srebrnym łańcuszku, należy go od tego srebra separować, jeśli go akurat nie nosimy.
4) Chronić przed perfumami czy płynem do naczyń i wszelką chemią.
5) Nie kłaść na słońcu, lepiej w cieniu.
6) Miejsce spoczynku jadeitu winno być odpowiednio nawilżone.
Oczywiście, to tylko główne zasady.
Zupełnie inną kwestią jest ocena jego wartości - to jednak jest dla mnie zadanie zbyt skomplikowane, więc nie będę się na ten temat szerzej wypowiadać.
Mam bransoletkę. Nie zdejmuję jej wcale, zgodnie z prośbą szwagierki. Od czasu do czasu niechcący w coś nią stuknę, od czasu do czasu kapnie na nią jakiś detergent. Nie zauważyłam zmiany koloru ani pęknięć. Nie zauważyłam wpływu na zdrowie. Ale jest piękna i jest moja, więc po prostu będę ją nadal nosić :)
Bransoletka jest piękna. Chyba z delikatnymi przebarwieniami, czy dobrze widzę na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńPodobno jadeity z prowincji Yunnan są najbardziej cenionymi w Chinach? Nie ma co się dziwić temu, skoro to tak blisko do Birmy, zagłębia jadeitowego.
prześliczna jest!
OdpowiedzUsuńMa kilka ciemnych plamek i wiele bielszych "arabesek". Tak, tutaj przyjeżdża wielu ludzi pragnących kupić jadeit - ile jednak w sklepach i na straganach jest prawdziwie dobrego jadeitu, tego nie wiem, ale raczej niewiele. Trzeba się na tym naprawdę dobrze znać, żeby nie zostać zrobionym w konia...
OdpowiedzUsuńGdzie mogę kupić tak wyjątkową bransoletkę? Czy może Pani udzielić wskazówek. Jest wyjątkowa i magiczna
OdpowiedzUsuńniestety, nie jestem specjalistką i nie odróżniłabym prawdziwego jadeitu od podróbki, więc nie pomogę :(
UsuńJuż znalazłam. Dziękuję za inspirację
OdpowiedzUsuńTez mnie urzeka ten kamien i wyroby z niego, niekoniecznie jako bizuteria; Od razu przypomina mi sie chinski graal - zaginiona cesarska pierwsza pieczec.
OdpowiedzUsuńNo i nefryt nie jest tozsamy z jadeitem.
Podobno, zeby jadeit chornil, trzeba najpierw go wlaczyc - umiescic go pomiedzy dwiema fioletowymi zapalonymi swiecami na troche. Moja babcia miala puzderko jadeitowe na bizuterie i zestaw flakonikow i wazonikow, moze ich dobra moc przechodzila na te precioza :) A o wlasciowosciach leczniczych i ochronnych tego mineralu wiedza na calm swiecie, niezaleznie do Chin, glownie w Ameryce pd a i u nas od czaspw paleolitu, wiec moze cos w tym jest. No i jest to moj kamien zodiakalny, jesienny.
A mam takie pytanie, moze jak nie ty, to jakis oswiecony starokulturalnie tubylec by wiedzial. Jak wyglada kwestia zareczyn w dawnych czasach, poza swataniem. Byly darowywane symbolicznie pierscienie z jadeitu od czasu do czasu? Cos symbolizowaly? Czy musialy zawierac konkretne zdobienia i forme, np smoka, czy mogly byc dowolnie rzezbione?
Potrzebne mi jest to do fikcyjnego opowiadania z epoki Han mniej wiecej w czasach konca republiki rzymskiej, wiec niejako kompromis, polaczenie zwyczajow zachodnich ze wschodnimi.
Sirh
oj, niestety nie pomogę - za mało się znam, a teraz niestety brak czasu na szperanie :(
Usuń