2022-08-23

herbaciane zakupy

Koleżanka wyjechała z Kunmingu. Pół roku - to tak długo i tak niedługo jednocześnie! Wystarczająco długo, żeby zatęsknić. I stąd zakupy na telefon na gorącej linii Chiny-Portugalia. Które czarki? Które gaiwany? Jaka herbata? Ile kilo? 

Nie muszę Wam chyba mówić, że dla mnie to czysta przyjemność. Z rozkoszą poświęcę przedpołudnie albo i cały dzień na herbaciane zakupy i pogawędki ze starymi herbacianymi znajomymi. W Mieście Herbaty życie toczy się niespiesznie; każdy musi znaleźć przecież czas na czarkę herbaty...  

Paczka została wysłana i szła sobie powolutku, bo obecnie nawet lotniczość nie zapewnia poczcie szybkiego dotarcia do celu. Ale gdyby problemem było tylko to, jak wolno podróżuje, zacisnęłabym tylko zęby i westchnęła. 

Niestety, paczka dotarła na miejsce mocno zdekompletowana - o ponad kilogram lżejsza niż wyszła z mojej poczty, a ceramikę, którą tak ostrożnie zapakowałam, ktoś wyjął z folii bąbelkowej i innych warstw ochronnych, a potem nie chciało mu się już tego z powrotem zapakować i na miejsce dotarła potłuczona. Nie dotarł też niestety prezent ślubny, tak bardzo yunnański i nie do dostania gdziekolwiek indziej...

Znak podwójnego szczęścia wygrawerowany w herbacie miał być prezentem ślubnym. Niestety, został skradziony po drodze.
Tak obładowana wracałam do domu (miałam jeszcze plecak).
Takie ceny należą już niestety do rzadkości...
Tak okropnie, okropnie mi żal! Sądzę, że to ostatnia paczka, jaką wysłałam z Chin...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.