To bylo cos, za czym tesknilam nieprawdopodobnie. Delikatny smak i zapach, nierybnosc ryby. Jak Chinczycy na to wpadli??!!
Co jest wazne?
Musimy miec przyrzady do gotowania na parze. Czyli: bambusowy parownik i/lub naczynie zaroodporne plus garnek. W garnku gotujemy wode, nad woda parownik/naczynie zaroodporne, na tym ryba. Najlepiej filet (zeby roboty z tym duzo nie bylo), ale moze byc wszystko. Uwaga! Filet gotuje sie 5-7 minut, ryba w skorze dwakroc dluzej! Zanim rybe ugotujemy, solimy (najlepiej natrzec sola). Na wierzchu laduje pokrojony w nitki imbir. W zasadzie nic wiecej nie jest nam potrzebne - dopiero po ugotowaniu warto polac odrobina sosu sojowego i goracego tluszczu (ja wymieszalam i podgrzalam arachidowy i sezamowy i dobre bylo). Dymka na wierzch i gotowe!
Ja wczoraj przegielam z gotowaniem i mieso sie miejscami rozlatywalo. Powinno jednak byc zwarte, latwe do uchwycenia i oddzielenia paleczkami.
Co prawda widelcem byłoby łatwiej, ale stracilibyśmy wtedy połgodziną przyjemność nabierania ostatniego fragmentu jedzonka, co z kolei uniemożliwiłoby spokojne oczekiwania, aż czarna gorzka herbata, którą pragniemy po obiedzie wypić, przestanie w końcu być - po kolejnym wyparzeniu - gorzka. Ewidentnie widać tu zamierzony cel twórców pałeczek :D (tak bestialsko spłycony przez europejczyków, którzy zamiast ODPOWIEDNIO zaparzyć gorzką herbatę kalają jej dziewictwo cukrem). A ryba była bardzo dobra (naprawdę !), podobnie jak uparcie gorzka herbata :).
OdpowiedzUsuńherbata nie byla czarna (czarna to calkiem sfermentowana herbata zachodnia, wulong nie jest 100% sfermentowany :P). Poza tym dowolna herbate - jesli juz sie slodzi, co jest oczywistym barbarzynstwem - slodzi sie PO zaparzeniu. Dwa bledy rzeczowe w jednym akapicie - jak na umysl scisly jestes dosc zaplatany :P Ale mozesz przyjsc znow i ze mna o tym pogawedzic przy nastepnej chinszczyznie ;)
OdpowiedzUsuńOśmielam się zaprotestować :P. Herbatę widziałem na własne oczy, listki były czarne (trzeba też uwzględnić fakt, że mężczyźni rozpoznają tylko 16 kolorów...). A ze słodzeniem chodziło oczywiście o skrócenie czasu parzenia przez zastąpienie go słodzeniem :). Ale chetnie przedyskutuje z Tobą osobiście to jakże ważne i kluczowe dla losów świata zagadnienie :D.
OdpowiedzUsuń