2019-05-05

Krajobraz w doniczce 盆景

Jak wiele innych japońskich tradycji, również i bonsai wywodzi się z Chin. Penjing/penzai to kolejne hobby chińskich wykształciuchów darmozjadów intelektualistów. Nad Szmaragdowym Jeziorem znajduje się stała wystawa skarlałych drzewek; są opisane, dzięki czemu wiemy, na co patrzymy. O ile wiśnię czy jabłoń poznam, o tyle większość eksponatów to okazy flory raczej mało mi znanej.
Lagerstremia indyjska
Oliwka
Ostrokrzew bezkolcowy
Zastrzalin wielkolistny
szakłak złoty. Po chińsku zwie się bardziej malowniczo: żelazny bat 铁马鞭
Sosna Thunberga, czyli sosna czarna
Oleander
żywotnik
Figowiec
Distylium chińskie
Lagerstremia indyjska
Zastrzalin wielkolistny
Splecione dwa jesiony chińskie
Szakłak złoty
sosna drobnokwiatowa
Oliwnik
Szczerze powiedziawszy, choć zdarza mi się podziwiać niezwykłe efekty mrówczej pracy przy drzewkach, wzdragam się na myśl o tym, co taka roślina musi przejść, by zostać uznaną za piękną. Bonsai nieodmiennie kojarzy mi się z krępowaniem stóp - codziennie ciaśniej i ciaśniej, aż wreszcie przyjmie wymarzony kształt. Ale komuż u licha przeszkadza normalne, piękne, zdrowe drzewo, rosnące jak Natura pozwala?...
O tym, jak bonsai wygląda w Japonii dowiecie się z bliźniaczego wpisu koleżanki po fachu.

2 komentarze:

  1. Ja właśnie rozważam zaopatrzenie się w bonsaiowe huajiao :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my odziedziczyliśmy po poprzednich właścicielach mieszkania miniaturową wończę i granat. Użytkowe rośliny to jeszcze rozumiem - wygodniej się zrywa i można trzymać w domu, a nie w ogrodzie...

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.