2008-07-03

kilka słów więcej o wyjezdzie

Jako studentka Katedry Bliskiego i Dalekiego Wschodu złożyłam podanie o stypendium. Nic nie pisałam, bo chętnych było dużo, a ja nie wierzę w siebie. Moja uczelnia po dogłębnym przeanalizowaniu mojej średniej, kompetencji językowych, aktywności i umiejętności organizacyjnych przesłała moje papiery dalej - czyli do Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej. Nawiasem mówiąc, osoby marzące o wyjeździe na stypendium winny stronę BUWiWMu pilnie obserwować. Potem poszło szybko. Ministerstwo zdecydowało się dać mi szansę i mnie zarekomendować. Wybrałam miasto (Kunming, bo tam podobno ciepło), zrobiłam badania, zebrałam podpisy kadry o tym, jaka to jestem wspaniała, wysłałam i... czekam. Dlatego nie piszę. Bo niby wiem, że moje papiery są już na uniwerku w Kunmingu, niby wiem, że to czysta formalność, ale nadal nie dostałam potwierdzenia przyjęcia na Yunnan University - a co za tym idzie nie mogę się, na przykład, starać o studencką wizę. Mam już kupiony bilet do HongKongu, ale jeszcze nie do Kunmingu, bo mogą mi w ostatniej chwili wykręcić jakiś numer i wysłać mnie do jakiejś dziury na Północy. Robię więc badania, chodzę po lekarzach, pozbyłam się krakowskiego miejsca w mieszkaniu i wróciłam z tobołami na stare śmiecie. Ale... tak naprawdę to jeszcze nic nie wiadomo tak na 100%, więc - nie piszę. 

No. To by było na tyle. Jak tylko dostanę jakieś PEWNE wieści, dam znać. A póki co - tych, co są pod ręką, zapraszam na porzeczki. A tym, co są daleko mówię: do zobaczenia!

5 komentarzy:

  1. Anonimowy4/7/08 11:07

    trzymam kciuki zeby sie jednak udalo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będziesz w HK wystarczająco długo, by się może obaczyć i poplotkować o skośnych sprawach? :)
    Czy tylko przesiadka?

    Trzymam kciuki!! Też czekam na papier, decydujący o mojej przyszłości, więc znam to uczucie pewnego dyskomfortu, że ktoś tam gdzieś decyduje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. ups, przez nieuwage skasowalam posta :)
    Dzieki za kciuki :)
    A co do HongKongu: moze sie udac :) Przylatuje o 16:40, a pierwszy bezposredni lot do Kunmingu mialabym dopiero nastepnego dnia o 11.25, wiec starczy czasu nawet na njdluzsze pogaduchy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, to podmejluj jak czas przyjdzie, to się umówimy na dobre, chińskie żarełko i pogaduchy w języku nieangielskim (och, uwielbiam miny miejscowych, gdy widzą "amerykanki" mówiące w jakimś dzikim języku :D).

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.