Nowy rok, nowy kalendarz - tym razem japonski, piekny, parawanikowaty, od Satoshiego oczywiscie :)
Nowy rok, nowa dieta - przynajmniej czas jakis.
Cwiczenia, coby cialko rozlazle nie bylo.
Duuuuzo pracy.
Od niedawna niektorzy maja mnie w gornej czesci plecow (dobrze, ze nie w dolnej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.