2025-09-06

Minister Ziemi 地官大帝

Dziś Święto Duchów. Pisałam o nim niejednokrotnie (linki na dole wpisu), więc zwykłe wpisy sobie daruję i zaatakuję Was w inny sposób: dziś urodziny kolejnego z trzech ważnych "ministrów" - Ministra Ziemi (o Ministrze Ognia już pisałam, a kolejnego przedstawię w jego urodziny). 
Jak powstał Minister Ziemi? Wielki Yuanshi Tianzun, jeden z Triady Czystych, będący praprzyczyną rzeczy, nawchłaniał się w rozmaitych miejscach różnorakiej qi, a po 81 dniach w jego ciele ze zmieszanych i skondensowanych qi uformował się płód. Piętnastego dnia siódmego miesiąca wypluł Cesarza Ziemi, który pierwotnie był odpowiedzialny za Pięć Świętych Gór, 24 góry i rzeki, Dziewięciu Cesarzy Ziemi, rozmaite pomniejsze bóstwa, a także wszystkich Prawdziwych Ludzi 真人 i Nieśmiertelnych, którzy osiągnęli Dao. 
Wraz ze wzrostem znaczenia Święta Duchów zmieniały się jednakowoż jego kompetencje - stał się poniekąd odpowiednikiem Hadesa, opiekuna i boga zmarłych dusz, zwłaszcza tych, które coś przeskrobały bądź były samotne. To on miał moc łagodzenia ich pośmiertnego losu; zgodnie z legendą wybaczał/odpuszczał grzechy (地官赦罪). Ponoć corocznie w dzień swych urodzin przemierzał wszystkie poziomy ziemi, nieba i piekła, jednocześnie wsłuchując się pilnie w ludzkie błagania - regularne modlitwy, oddawanie czci i ofiary (w tym znana nam ofiara jiao 醮) dla Triady Czystych mogą ponoć śmiertelnikom pomóc zyskać bogactwa, odpuszczenie grzechów i uśmierzyć ich cierpienia. 
Tak więc Święto Duchów służy nie tylko oddawaniu czci przodkom i odpędzaniu głodnych duchów, ale i próbom polepszenia własnych szans - zarówno za życia, jak i po śmierci. 

2025-09-04

trwać w bezruchu 如如不动


Na jednej z najważniejszych "kaplic" tej buddyjskiej świątyni znajduje się motto 如如不动 rúrúbùdòng. Część 不动 - dosłownie: bezruch. Niektórzy odnoszą go do buddyjskiej medytacji i do tego, że trzeba wszystko odłożyć - czynności, uczucia, nawet myśli, by osiągnąć prawdziwe oświecenie. Z kolei 如如, czyli inna forma 真如 to chińskie tłumaczenie pojęcia Tathata czyli takość (istota bytu). Są tacy, którzy twierdzą, że buddyzm buddyzmem, ale przecież to się niczym nie różni od konfucjańskiego 成性存存,道义之门 (Dopełnienie wewnętrznej natury i ciągłe jej zachowywanie jest bramą moralności). 
Sformułowanie pochodzi z Sutry Diamentowej i ponoć stanowi jej kwintesencję, mówiąc o objaśnianiu, jakby się nie objaśniało. Kiedy widzi się świat i pozostaje się względem niego nieporuszonym. Kiedy serce nie drży co dzień, kiedy wszystko, co nam się przydarza, potrafimy przyjąć bez utraty wewnętrznego spokoju. Widzimy świat i ludzi wyraźnie, słyszymy i rozumiemy to, co wokół nas się dzieje, jednak potrafimy pozostać na to obojętnymi, czystymi, spokojnymi. To winien być nasz cel: zrozumienie własnego miejsca w świecie. I cudzych miejsc w świecie. Dostrzeżenie kolei losów wszystkich rzeczy, zjawisk i ludzi. Pogodzenie się z ich przemijaniem przy jednoczesnym zauważaniu ich piękna. Bardzo pięknie opisuje ten stan mistrz Thích Nhất Hạnh:
People usually consider walking on water or in thin air a miracle. But I think the real miracle is not to walk either on water or in thin air, but to walk on earth. Every day we are engaged in a miracle which we don't even recognize: a blue sky, white clouds, green leaves, the black, curious eyes of a child--our own two eyes. All is a miracle.
Jeszcze nie zawsze mi się to udaje... ale będę nad tym pracować. Podoba mi się to skupienie na chwili i dostrzeganie jej piękna, nawet jeśli moim celem jest raczej ekstatyczna radość istnienia, a nie osiągnięcie nirwany...

2025-09-02

Plemię Srebrnowłosych 银发族

Dziś wielkie święto. Wielkie, chociaż prywatne: urodziny ZB. Przez uprzejmość nie wspomnę, które. Zresztą - i tak nie wygląda i się nie zachowuje adekwatnie do wieku, a jeśli ktoś nie wierzy, to zapraszam na korty badmintonowe, żeby Wam złoił skórę. Jest jednak ten jeden szczegół, po którym można poznać jego grupę wiekową: znienacka stał się szpakowaty. To znaczy: zaczął należeć do plemienia Srebrnowłosych. Tych pomiędzy dojrzałymi a starymi (choć młodzież oczywiście będzie twierdzić, że siwi są już całkiem starzy), których w Chinach corocznie przybywa około osiem milionów. Srebrnowłosi stają się - bodaj pierwszy raz w historii Chin - najliczniejszą (i najlepiej sytuowaną) grupą społeczną. I społeczeństwo zmienia się wraz z nimi. Począwszy od codziennego życia poprzez styl podróżowania czy hobby specyficzne dla tej grupy wiekowej - cóż, rynek musi nadążać. Zwłaszcza, że właśnie zaczynają się starzeć rodzice pierwszego pokolenia jedynaków z czasów kontroli urodzeń. Gniazda pustoszeją, starzy zostają sami. I - przynajmniej dla niektórych - zaczyna się zabawa: uniwersytety trzeciego wieku, projekty poszukiwania talentów wśród seniorów, kursy wprowadzające ich w świat cyfrowy, wolontariaty itd. Trzeba się czymś zająć, skoro średnia długość życia mieszkańców takiego Pekinu czy Szanghaju przekroczyła 80 lat. Biorąc pod uwagę, że wiek emerytalny kobiet to 55, a mężczyzn 60 (choć to ma się zmienić i to dość szybko), mają przed sobą jeszcze dwadzieścia lat z hakiem - a coś trzeba robić! 
Wróćmy do podróżowania. Seniorzy, gdy dzieci już dorosły i nie są ograniczeni feriami i wakacjami, zapełniają lukę "po sezonie". Wystarczy, że pogoda jest ładna, a plan wycieczki dostosowany do seniorskich potrzeb, żeby seniorzy nagle zmienili się w główną siłę nabywczą przemysłu turystycznego. Sama znam emerytów czyhających na okazje i dofinansowania - bo niektóre miasta dbają o seniorów i im dokładają do wycieczek - jak Polacy na last minute. I w Chinach kończą się czasy seniorów doglądających codziennie wnuków czy pomagających dzieciom w domu. Zamiast tego pojawia się siła Srebrnowłosych - nowych, asertywnych, zamożnych, świadomych i energicznych seniorów, którzy mają energię, czas i pieniądze na odkrywanie świata. Świecie - drżyj. 
Mój osobisty Srebrnowłosy nie integruje się z innymi seniorami. Mam niejasne wrażenie, że najpierw ja podarowałam mu drugą młodość, a teraz Tajfuniątko trzecią. Nagle odkrywa radochę jeżdżenia na wakacje czy weekendowe wypady; nagle zdobywa nowe umiejętności i kompetencje. Byle tylko nam tak zostało już na zawsze! Byle tylko zdrowie było! Czego życzę i nam, i wszystkim innym członkom Plemienia Srebrnowłosych.