2024-09-13

lotosy nad Szmaragdowym Jeziorem

W tym roku jakoś nie poszliśmy ani raz specjalnie na lotosy; wszystkie zdjęcia są cykane gdzieś po drodze do czegoś. Mocno zabiegane lato...

Wszyscy, ale to WSZYSCY robili im zdjęcia. Za to nikt nie kupował lotosów...
Po zmianach w stroju Tajfuniątka najłatwiej poznać, że niespodziewany koniec lata zaskoczył nas jak zima drogowców; jesień już kąsa podmuchami chłodu. Kochane lotosy, do zobaczenia za rok!

2024-09-10

海菜 Otelia spiczasta

Nasza otelia (ottelia acuminata) to gatunek rośliny z rodziny - uwaga, uwaga! - żabiściekowatych. Gdybym o tym wiedziała, z całą pewnością podchodziłabym do niej zdecydowanie mniej przychylnie. Wywodzi się z Chin Południowych - Kantonu, Guizhou, Hajnanu, Syczuanu, Guangxi i oczywiście Yunnanu, a w wielu regionach świata jest popularną rośliną akwariową, bo ma śliczne białe/żółte kwiatki. Oczywiście, Chińczycy nic sobie nie robią z jej urody, za to rozkminili wszystkie możliwe zastosowania kulinarno-medyczne. Jej liście i głąbiki są jadalne, w związku z czym na targach sprzedaje się je jako warzywo, co doskonale pokazuje nazwa: 海菜 znaczy dokładnie "morskie warzywo", ale pamiętajmy, że yunnańskie szczury lądowe o każdym większym bajorze mówili "morze" - vide dalijskie Erhai czy choćby dawna nazwa Szmaragdowozielonego Jeziora. Ponoć pomaga na astmę, kaszel i obrzęki, więc, jak wszystkie bodaj chińskie warzywa, jest jedzona nie tylko ze względu na smak, ale i lecznicze właściwości.
Wspominałam kiedyś, że w Starym Kunmingu poza jedzeniem świeżej otelii usmażonej z czosnkiem, przyrządzało się z niej także tradycyjne suche kiszonki dża. Nigdy na nie nie trafiłam; zanieczyszczenie Jeziora Dian i kunmińskich rzek spowodowało, że to warzywo przybywa do nas z daleka i nie jest specjalnie tanie. Jeden jedyny raz ujrzałam je w menu jednej z dalijskich restauracji - oczywiście zamówiłam. Jednak podczas wakacji zupełnie niespodziewanie miałam okazję w chłopskim jadle na dalekich rubieżach Kunmingu spróbować oteliowych dża smażonych z ziemniakami (dża to te ciemne bobki):
Pyszności! Z całą pewnością warte polecenia, zarówno w wersji świeżej, smażonej, jak i kiszonej.

PS. Akurat ostatnio moja ulubiona yunnańska blogerka kulinarna wzięła otelię na tapet. Filmik długi, ale wart obejrzenia:

2024-09-07

do Xundian na grzyby 到寻甸采菌

Tak się jakoś paskudnie złożyło, że tego lata ani raz nie wybyliśmy z Kunmingu. Bo choć Xundian jest sto kilometrów od naszego mieszkania, to administracyjnie należy do Kunmingu. A była to jedyna wycieczka z noclegiem, którą udało nam się zaliczyć. Nic to. Dobrze, że chociaż ta jedna, prawda? No i przy okazji spełniliśmy marzenie Tajfuniątka, które chciało wybrać się na grzyby. Ale po kolei.
Wszystko przez Dziką Pszczołę - tym razem muzykujący przyjaciele postanowili się spotkać w klubokawiarniohostelu należącym do Jednego-Z-Nas. Kto mógł, zapakował swe instrumenty - bębny, gitary, saksofon a nawet harmonijkę ustną - i przybieżał do przepięknie wykończonego Miejsca Na Końcu Świata, w którym, po obfitej halalowej kolacji (Xundian jest miasteczkiem obficie zamieszkanym przez muzułmanów), zaczął się koncert.
główny meczet w Xundian
hostel, w którym nocowaliśmy
Miejsce.
W takich oto, w miarę intymnych warunkach, śpiewaliśmy (tak, ja też) i graliśmy do późna w noc, rozkoszując się wspólnym muzykowaniem. Tylko pies, nieprzyzwyczajony do brzmienia saksofonu, zaczynał wyć podczas każdej solówki ZB...
No a drugiego dnia po solidnej misce rosołu na śniadanie poszliśmy w las niczym ogary. Pachniało Beskidami, było pięknie - ciepło, bez deszczu, pochmurno. Idealnie na grzybobranie! 
Oczywiście ruszyliśmy za późno, by zbiory mogły być obfite - gdy wchodziliśmy na szlak, lokalsi wracali już do domów z koszami pełnymi grzybów, ale nas cieszyła chociaż ta odrobina.
Z punktu widzenia Tajfuniątka poza grzybami najważniejszym punktem wycieczki był pies - łagodny olbrzym rasy kangal o dźwięcznym imieniu Simba. Dzięki niemu miała zajęcie, a my mogliśmy pogawędzić, pomuzykować i zrelaksować się wieczorową porą. 
Nie polecam Xundian na wycieczkę - tam w zasadzie nic nie ma i jest cholernie daleko od cywilizacji. No chyba, że szukacie właśnie świętego spokoju, odpoczynku na łonie natury albo chcielibyście w przyjemnym miejscu spędzić emeryturę - wówczas Xundian okaże się strzałem w dziesiątkę.

2024-09-04

marynowane grzyby z Baoshan

Yunnan grzybami stoi. W sezonie (czyli latem) jadamy je oczywiście świeże. Suszone da się kupić, ale nie cieszą się aż tak wielką popularnością. Sądzę, że to dlatego, że są używane jako prosty zamiennik świeżych - to znaczy Yunnańczyk namoczy je, a gdy spuchną - usmaży. A niestety smażone suszone grzyby to zupełnie nie moja bajka. Co innego esencjonalna, aromatyczna zupa grzybowa - no ale takich zup grzybowych jak polskie w Yunnanie się nie uświadczy (ja czasem robię). 

Aby jednak móc się cieszyć grzybami cały rok, Yunnańczycy bardzo chętnie owe grzyby marynują. Tradycyjna marynata nie jest kwaśna jak w Polsce, a pikantna, słona i czasem oleista. Spójrzcie sami:

yunnańskie czubajki
gołąbki zielonawe
czubajki "pochodniowe" albo "pelerynowe"
gąski sosnowe
dzikie twardziaki jadalne
borowiki

Jeśli kiedyś odwiedzicie yunnańskie targowisko zaopatrzone w stragan z marynowanymi grzybami, koniecznie spróbujcie - często można spróbować bez kupowania, choć jeśli próbujemy wielu gatunków, do dobrego tonu należy poczynienie choćby bardzo drobnych zakupów.

Wszystkie stanowią doskonały dodatek do ryżu czy makaronów; ZB lubi przekąsić takie grzyby, gdy kolacja jest w stylu europejskim - to znaczy bez obezwładniającej ilości chilli. Oczywiście jada się i przetwarza dużo więcej gatunków grzybów - najpopularniejsze zebrałam tutaj. A jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda targ grzybowy, zapraszam tutaj.

2024-09-01

Ceremonia Otwarcia Pędzla 开笔礼

Ceremonia Otwarcia Pędzla to jedna z Czterech Wielkich Ceremonii Uczonego za społeczeństwa konfucjańskiego*. Nazywano ją popularnie Wyjściem z Ignorancji 破蒙. Zwróćcie uwagę na znak 蒙 méng, który we współczesnym chińskim łączy kilka znaczeń: ślepota, ignorancja, mgła, nieświadomość. Rozpoczęcie nauki i poznawanie znaków pozwalało na wyjście z dziecięcej dzikości i pójście w stronę kultury i świadomości. Bladym świtem w pierwszy dzień, gdy dziecko miało rozpocząć naukę, najpierw szło do nauczyciela, który dawał mu pierwszą życiową lekcję i pokazywał, jak napisać pierwszy znak, a potem oddawali pokłon Konfucjuszowi - to wszystko razem było odpowiednikiem naszego pasowania na ucznia. 
Po upadku dawnych Chin zaniechano takich ceremonii; współczesne szkoły wypracowały sobie własne sposoby na rozpoczęcie nauki. Jednak w ostatnich latach zarówno Świątynie Konfucjusza, jak i nawet szkoły podstawowe postanowiły przywrócić tę piękną tradycję, głoszącą poszanowanie dla głodu zdobywania wiedzy. Dzieciaki poubierane są w hanfu, tradycyjny strój etnicznych Chińczyków i biorą udział w wieloetapowej ceremonii, która jednakowoż obecnie nie jest specjalnie skodyfikowana. Zazwyczaj składa się jednak z takich elementów: 
  • Poprawienie stroju 正衣冠 - najłatwiej opisałabym to jako zadbanie o zgodność z dress-codem. Tzn. bycie ubranym odpowiednio do sytuacji jest traktowane jako jeden z podpunktów bycia wykształconym człowiekiem. Obecnie w chińskich podstawówkach dzieci nadal noszą mundurki, za których brak są upominane. Z krytyką spotyka się także tzw. niechlujność w ubiorze czy uczesaniu. 
  • Otworzenie (wrót) mądrości cynobrem 朱砂开智 - malując cynobrową kropkę na czołach pierwszaków tak jakby przysparzamy im "trzeciego oka", tego magicznego oka zbliżonego do trzeciego oka Erlangshena - oka widzącego zawsze prawdę, tylko że nasze pierwszaki mają po prostu mieć jasność w głowach i sercach. Dodatkowo mamy tu kalambur: 痣 zhì pieprzyk wymawia się dokładnie tak, jak 智 zhì mądrość, więc sami rozumiecie, że ta jedna kropka zmienia IQ na wieki wieków. 
  • Uderzenie w bęben mądrości 击鼓明智 - ma podobne zastosowanie, ma przynieść nagłe zrozumienie, a także oczyścić oczy i uszy, by pogłębić pojmowanie nowych nauk. 
  • Pokłonienie się Nauczycielowi 行拜师礼 - po wejściu do auli czy też do odpowiedniej sali świątynnej, uczniowie padają na kolana i oddają dziewięć tradycyjnych pokłonów Konfucjuszowi (o koutou można poczytać choćby tutaj). Następnie oddają trzy pokłony swemu nauczycielowi, a na koniec wręczają mu sześć tradycyjnych prezentów (六礼束脩). Zgodnie z tradycją był to pęczek selera naciowego - seler 芹菜 to homofon pilności 勤奋; orzeszek lotosu, ponieważ środek ("serce") orzeszka lotosu jest gorzkie, a "gorzkie serce" jest po chińsku opisem ciężkiego, bolesnego wysiłku; fasola adzuki ("czerwona fasola"), żeby uczniowi przyświecały szczęśliwe gwiazdy (szczęście po chińsku jest czerwone - 红运); czerwona głożyna, ponieważ jej chińska nazwa 枣 zǎo kojarzy się z szybkim (早 zǎo) odniesieniem spektakularnego sukcesu w egzaminach (早早高中); z kolei suszone "smocze oczy" - longany, które zowią się guiyuan mają symbolizować perfekcję wyników i cnót; ostatnim prezentem było mięso - po prostu dlatego, że coś się tym nauczycielom w końcu od życia należało**. Warto zwrócić uwagę na to, że sformułowanie "pokłon nauczycielowi" 拜師 [拜师] bàishī jest synonimem formalnego rozpoczęcia nauki u mistrza. 
  • Obmycie rąk i serca 净手净心 - ręce obmywa się ceremonialnie w misce - z wierzchu i od spodu, a potem wyciera do sucha. Ponoć ma to sprawić, że i serce zostanie wyczyszczone z wszelkich zakłóceń, a uczeń będzie potrafił się całą duszą skupić na nauce. 
  • Pisanie po linii 启蒙描红 - uczniowie po raz pierwszy pod okiem nauczyciela piszą pędzlem na wzorze znak człowieka 人. Znak ten nie jest najprostszy (pewnie w tym celu należałoby wybrać znak numeru jeden: 一), ale zazwyczaj wybiera się człowieka, żeby przypomnieć uczniom, że najpierw trzeba nauczyć się, jak być człowiekiem - w domyśle porządnym; dobrym i moralnym i to właśnie jest najważniejsza ze wszystkich nauk. 
  • 古榕树下许愿 Przywiązywanie życzeń do figowca bengalskiego - albo do innego starożytnego drzewa, ale w świątyniach często rosną właśnie figowce, więc niech im już będzie. Przywiązuje im się do gałęzi czerwone wstążeczki z życzeniami, zazwyczaj dotyczącymi świetlanej przyszłości i powodzenia w nauce (w świątyniach buddyjskich mielibyśmy również życzenia powrotu do zdrowia, udanego małżeństwa czy udanej nirwany). 
  • Przemówienie starszych 长辈赠言 - dorośli zachęcają dzieciaki do solidnej nauki, przestrzegają rzed błędami, dzielą się własnym doświadczeniem i udzielają rad. 
  • Wręczanie podarków 赠送礼物 - dorośli wręczają dzieciom podarunki na rozpoczęcie nauki; tradycyjnie powinny to być Cztery Skarby Gabinetu, ale bywają zastąpione współczesną wyprawką szkolną. 
W niektórych Świątyniach Konfucjusza ceremonie takie odbywają się kilka razy do roku. Tu na przykład skrót z ceremonii ze Świątyni Konfucjusza w Zbudowanej Wodzie:
   
Jak już wspominałam, podobne ceremonie organizują też na początku roku szkolnego niektóre szkoły podstawowe:
   
Tutaj może stosunkowo najpełniejsza wersja ceremonii:
   
W sumie to trochę żałuję, że nie zapewniłam swego czasu Tajfuniątku udziału w takiej ceremonii. Z drugiej strony, gdyby jeszcze poważniej podchodziła do swoich szkolnych obowiązków, stałaby się może niewolnicą systemu szkolnego - nawet bez ceremonii jest bowiem szalenie rzetelna i obowiązkowa. Ku mojemu największemu zdumieniu nie może już się doczekać powrotu do szkoły i ukochanych nauczycielek. Do koleżanek w sumie też, ale ponieważ najlepsze przyjaciółki ma na osiedlu i na badmintonie, to jednak za nauczycielkami tęskni bardziej. Pewnie dlatego, mimo całej mojej rezerwy względem chińskiej państwowej edukacji, bez trwogi w sercu poślę jutro Tajfuniątko do szkoły. Szczęśliwego początku roku szkolnego!

*Pozostałe to Ceremonia Dojrzałości 成人礼, Ślub 婚礼 i Pogrzeb 葬礼. 
**芹菜:寓意为勤奋好学,业精于勤;莲子:莲子心苦,寓意苦心教育;红豆:寓意红运高照;红枣:寓意早早高中;桂圆:寓意功德圆满;干瘦肉条:以表达弟子心意。