Dziś kolejny wpis w ramach akcji W 80 blogów dookoła świata. Powinno być obscenicznie, ale akurat mój tekst będzie dość łagodny. Bynajmniej nie z powodu moich braków słownikowych. Również nie zbyt mały wybór dosadnych sformułowań nastręczył problemów. Wręcz przeciwnie! Chińczycy klną obficie i czasem szalenie obrazowo. Gdy ZB siada za kółkiem, zastanawiam się, czy mi zwiędną uszy, czy powinnam wyjąć kajecik i notować, ile powie przekleństw nie powtarzając się ani razu w ciągu godziny. Swoją drogą - ja też lubię sobie siarczyście zakląć. Wychodzę z założenia, że skoro należy "odpowiednie dać rzeczy słowo", to czasem to słowo musi być ordynarne. Wprawdzie nie używam w żadnym ze znanych mi języków przekleństw zamiast znaków przestankowych, ale barwność przekleństw raczej mnie bawi niż bulwersuje. Dlatego z iście lingwistyczną precyzją podchodzę do chińskich i yunnańskich przekleństw, dowiadując się, dlaczego można kogoś zwymyślać hamburgerowo, co tak naprawdę znaczy po chińsku zbitka "oczoje.ny" itd. Chętnie wzięłam też do ręki anglojęzyczną książkę o chińskich wulgaryzmach. Problem w tym, że... nie potrafiłam się zdecydować, które z tych przekleństw podobają mi się najbardziej. Zamiast przedstawiać subiektywną listę, na potrzeby dzisiejszego wpisu znalazłam więc, specjalnie dla Was, przydatne linki:
Ja sama poczęstuję Was jednak anegdotką o tym, jak pewne przekleństwo stało się dla ZB i dla mnie cudowną śmiesznostką.
Jest otóż słówko zázhǒng 杂种/ 雜種, które dosłownie oznacza "wymieszane ziarno", a używane jest, by opisać kundle i bękarty. Nazwany tak Chińczyk stanie do walki na śmierć i życie; taka obelga to straszna utrata twarzy, bo przecież dla Chińczyka rodzina jest wszystkim. Najlżejsza sugestia, że jest kukułczym jajem, a że ojciec delikwenta nosi zieloną czapkę jest po prostu splunięciem w twarz.
Szkopuł w tym, że słówko 种/種 zhǒng to nie tylko ziarno, ale i rodzaj, typ, a także rasa. Kiedyś więc, gdy byłam już w zaawansowanej ciąży, a ZB wyżywał się werbalnie na jakimś zázhǒngu, poprosiłam go, by uważał, co mówi, bo przecież prawdziwy zázhǒng jest na pewno najwspanialszy w świecie. ZB zbaraniał i dopiero po kilku chwilach spojrzał na mój wielgachny brzuch. W którym pomieszkiwało nasze prywatne, małe "mieszane ziarno" - rasa biała wymieszana z żółtą. Po chwili wspólnie doszliśmy do wniosku, że tak naprawdę słowo to powinno być komplementem, bo przecież mieszańce są i ładniejsze, i zdrowsze od czystorasowych. Dotyczy to zarówno psów, jak i ludzi ;)
Stwierdziliśmy, że trzeba obelżywego "bękarta" zmienić na przykład na "ty owocu kazirodczego związku". Problem tylko w tym, że to drugie jest dużo dłuższe i znacznie mniej wygodne podczas kłótni ;)
Pamiętajcie tylko, że normalni Chińczycy na mieszane dzieci mówią po prostu "wymieszana krew" 混血, a nie wymyślają im od "mieszanych ziaren"...
Poniżej znajdziecie siarczyste wpisy z innych stron świata, do jasnej parasolki ;)
Austria: Viennese breakfast - Wulgaryzmy - bo w Austrii k... na każdym zakręcie
Brazylia / portugalski: Happy Brave Notes - Caralho i inne przekleństwa – wyrażamy emocje po portugalsku
Dania: Ukryty Kot - For helvede, czyli jak kląć po duńsku
Finlandia: Suomika - Przekleństwa po fińsku *$%*#@! (BEZ CENZURY!)
Francja: Demain,viens avec tes parents! - Czy Francuzi potrafią przeklinać?; FRANG - Francuskie ‘’grube słowa’’, które trzeba znać!
Gruzja: Gruzja okiem nieobiektywnym - Jak (nie)przeklinać po gruzińsku
Hiszpania: Hiszpański dla Polaków - Zagadka hiszpańskich przekleństw
Irlandia: W krainie deszczowców - Przeklinać jak Irlandczyk
Kirgistan: Kirgiski.pl - Kirgiskie przekleństwa w eposie “Manas”
Niemcy: Niemiecka Sofa - Niemieckie wyzwiska w biurze; Niemiecki w Domu - Przekleństwa po niemiecku
Norwegia: Norwegolożka – Jak przeklinają Norwegowie?
Polska: Daj Słowo - Skąd wzięły się polskie przekleństwa?
Rosja: Enesaj.pl - Przekleństwa karaczajsko-bałkarskie; Dagatlumaczy.pl - “Blok ekipa” po rosyjsku
Szwecja: Szwecjoblog - Szwedzka łacina podwórkowa, czyli przekleństwa po szwedzku
Turcja: Turcja okiem nieobiektywnym - Język turecki alternatywny, czyli przekleństwa i wulgaryzmy
Wielka Brytania: Angielski dla każdego - Angielskie przekleństwa
Jeśli podoba Wam się akcja i chcielibyście do nas dołączyć, piszcie na adres: blogi.jezykowe1@gmail.com
Yeah, zielona czapka mnie rozwaliła :)
OdpowiedzUsuń:D cała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńZ przekleństwami to jest tak, że dużo tracą na tłumaczeniach (nie jest to wycieczka personalna do Ciebie, tylko ogólna obserwacja). Cały ładunek emocjonalny zawarty w takim "杂种" ucieka po przetłumaczeniu słówka, jak z balonika. :-)
OdpowiedzUsuńNo pewnie. Tak samo jak soczystość swojskiej pani lekkich obyczajów ;)
UsuńUwielbiam Twoje ciekawostki i osobiste anegdotki!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
Usuńno proszę, czyli nie jest to naród milutki i uśmiechnięty cały czas tylko zwyczajnie z emocjami :)
OdpowiedzUsuńim bardziej człowiek uśmiechnięty z wierzchu, tym bardziej czasem musi spuścić parę ;)
Usuń"Wychodzę z założenia, że skoro należy "odpowiednie dać rzeczy słowo", to czasem to słowo musi być ordynarne." - bardzo mi się podoba Twoje podejście do tej kwestii! Podzielam!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że musi nas być więcej ;)
UsuńTeż jestem zdziwiona, że Chińczycy dużo przeklinają. Wydają się tacy spokojnie i dobrze ułożeni. Trochę bez emocji, ale to oczywiście tylko pierwsze wrażenie. Tak naprawdę nie znam bliżej żadnego Chińczyka.
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że ilość emocji w każdym człowieku jest podobna. Jeśli ktoś długo ich nie wyraża, to w końcu musi wybuchnąć...
UsuńTakie chińsko-polskie rozmowy to pewnie Wasza codzienność. Ciekawa nowa perspektywa swiata.
OdpowiedzUsuńO, tak! I dla niego, i dla mnie :)
UsuńNie spodziewałam się, że naród chiński może przeklinać i to jeszcze robić aluzje do pochodzenia danej osoby. A to niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńoch, są w tym baaaaaardzo kreatywni ;)
UsuńWCale nie są lepsze wymieszane rasy ja wolę biała rase z białą
OdpowiedzUsuńkwestia gustu.
UsuńTaki biały mały tajfun lepszy bo nasz swojski rodzinny tradycyjny
OdpowiedzUsuńprawdziwie polski, tradycyjny tajfun? :D
Usuń