2010-09-16

powody, dla ktorych nie lubie akademika

1) trzeba wracac przed 23.30 albo wcale,
2) ciepla woda jest dostepna tylko w sloneczne i cieple dni
3) nie mozna gotowac
4) sa stada karaluchow
5) nienawidze lozek pietrowych, a tylko takie sa dostepne
6) internet beznadziejnie chodzi
7) biurka sa zaprojektowane dla drobniutkich Chinczykow, a nie dla Europejczykow tak ogromnej postury jak ja :P
8) mam dzisiaj zly dzien wiec wszystko mnie drazni...

2010-09-11

nie ma jak pompa!

Zgodnie z obietnicą:

Jak powstał Wietnam?

Dawno, dawno temu, Chiny obejmowały cały świat. Nie były tylko jego pępkiem, co dla każdego Chińczyka jest oczywiste, ale po prostu władały wszystkim pod niebem. Oczywiście, wiemy też, że Chiny zawsze zamieszkiwane były przez różne grupy etniczne, między innymi przez plemię Nan Yue, które mieszkało na terenach od dzisiejszego Kantonu aż po Wietnam (po chińsku Yue Nan). Razu pewnego plemię to, choć używało pisma chińskiego i korzystało z dobrodziejstw opieki cesarskiej, zaprotestowało i stwierdziło, że różni się od Chińczyków wystarczająco, by utworzyć własne państwo, na terenach dzisiejszego Wietnamu. No dobrze, rzekł cesarz, przecież was nie przypilnuję, jak chcecie państwo, to je sobie stwórzcie (ależ dobrotliwy staruszek!), ale jak je nazwiecie? Nan Yue oczywiście, od nazwy naszego ludu - rzekli buntownicy. No dobra, rozumiem, że chcecie mieć taką nazwę, ale jeśli tak się nazwiecie, to jaką mam gwarancję, że w krótkim czasie nie wchłoniecie tych olbrzymich terenów, na których mieszka plemię Nan Yue? Na to pozwolić nie mogę. Odwróćcie znaki, nazwijcie się Yue Nan, a każdy członek waszego plemienia, któremu w Chinach jest źle, będzie mógł do was pojechać, ale Wy do chińskich terenów praw mieć nie będziecie. I tak powstał Wietnam.
Ergo: tak naprawdę Wietnamczycy są Chińczykami.
Trzeba było widzieć miny połowy moich wietnamskich współstudentów, gdy pan od kultury chińskiej to opowiadał :D