Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Kunmingu, Rzeka Spławiania Koni nie istniała. To znaczy - istniała, ale przykryta betonem, całkowicie zasypana. Nigdzie nie było nawet żadnej wzmianki o niej. A przecież - płynęła sobie spokojnie nadal. Zasypano ją, gdy zaczęła śmierdzieć - tak postąpiono z większością rzek w Kunmingu, gdy zwiększyła się liczba ludności, podstawowym wyposażeniem każdego domostwa nadal był nocnik, a władzom nie wpadło do głowy rozwiązanie systemowe typu oczyszczanie i budowa kanalizacji, tylko - właśnie zasypywanie.
Parę lat temu postanowiono przywrócić Kunmingowi tę rzekę - odkryto ją i otoczono ładnym parczkiem i deptakiem, łączącym Szmaragdowe Jezioro z Biblioteką Yunnańską. Stanęły tu rzeźby, obrazujące historię miejsca. A jest to historia nader ciekawa, bo związana ze słynnym Mu Yingiem, który postawił kunmińskie mury miejskie i cały Yunnan doprowadził do porządku. To właśnie on postanowił włączyć Szmaragdowe Jezioro do miasta - czyli mury ustawić tak, by je okalały. A tuż obok Jeziora, wzorem starożytnego generała Zhou Yafu, postanowił stworzyć koszary*, okolone wierzbami i pełne pasących się koni. Kiedy mówię "pełne", mam przed oczami blisko tysiąc rumaków, które tam się pasły i żyły. No a w słoneczne, ciepłe dni, były spławiane w pobliskiej rzeczce - i stąd wzięła się jej nazwa. Ponoć Mu Ying tak kochał konie, że własnego wierzchowca zawsze tu sam spławiał, a potem oporządzał. Mycie koni w Wierzbowych Koszarach 柳营洗马 - było tak piękne i sławne, że zostało wpisane w Osiem Widoków Jeziora Dziewięciu Smoków (dawna nazwa Cuihu czyli Szmaragdowego Jeziora). Ba! O Mu Yingu i jego rumaku powstał nawet wiersz!
Parę lat temu postanowiono przywrócić Kunmingowi tę rzekę - odkryto ją i otoczono ładnym parczkiem i deptakiem, łączącym Szmaragdowe Jezioro z Biblioteką Yunnańską. Stanęły tu rzeźby, obrazujące historię miejsca. A jest to historia nader ciekawa, bo związana ze słynnym Mu Yingiem, który postawił kunmińskie mury miejskie i cały Yunnan doprowadził do porządku. To właśnie on postanowił włączyć Szmaragdowe Jezioro do miasta - czyli mury ustawić tak, by je okalały. A tuż obok Jeziora, wzorem starożytnego generała Zhou Yafu, postanowił stworzyć koszary*, okolone wierzbami i pełne pasących się koni. Kiedy mówię "pełne", mam przed oczami blisko tysiąc rumaków, które tam się pasły i żyły. No a w słoneczne, ciepłe dni, były spławiane w pobliskiej rzeczce - i stąd wzięła się jej nazwa. Ponoć Mu Ying tak kochał konie, że własnego wierzchowca zawsze tu sam spławiał, a potem oporządzał. Mycie koni w Wierzbowych Koszarach 柳营洗马 - było tak piękne i sławne, że zostało wpisane w Osiem Widoków Jeziora Dziewięciu Smoków (dawna nazwa Cuihu czyli Szmaragdowego Jeziora). Ba! O Mu Yingu i jego rumaku powstał nawet wiersz!
万柳郁成行,
Wędrując gęstwiną dziesięciu tysięcy wierzb
牵来老骕骦。
Prowadzi za sobą ulubionego rumaka.
将军思洗甲,
Generał z namysłem czyści zbroję
神骏自生光
Boski wierzchowiec lśni**.
Tu mieszkało i pracowało trzynaście pokoleń rodziny Mu.
W późniejszych czasach Rzeka Spławiania Koni pojawia się w różnych sytuacjach - ktoś wspomina, jak to jedyny yunnański zhuangyuan, Yuan Jiagu, płynął tą rzeczką na egzamin. Ktoś opowiada, jak będąc małym chłopcem taplał się w niezasypanej jeszcze wtedy rzeczce. Książki opisują, jak to konne karawany kupieckie musiały tu zadbać o oczyszczenie jucznych koni, mocno utytłanych po dalekiej podróży. Młodsi kunmińczycy wszakże nie pamiętali tego miejsca wcale. A potem nagle zostało wydobyte spod ziemi.
Z widokiem na Bibliotekę Yunnańską. |
Cieszę się, że władze postanowiły przywrócić Kunmingowi ten kawałek historii miasta.
*Koszary te stały się podwalinami późniejszej Akademii Wojskowej.
**Niestety, nie udało mi się znaleźć autora.
źródło |