Znanych jest wiele ludów, które obchodzą Krowie Urodziny czy też Święto Krowiej Duszy: Buyi, Zhuangowie, Dongowie, Mulao, Gelao, jednak wiele ludów żyjących od Guizhou i Yunnanu aż po Zhejiang przyswoiło część zwyczajów z dniem tym związanych. Najczęściej święto przypada ósmego dnia czwartego miesiąca księżycowego - w bieżącym roku ten dzień wypada właśnie dzisiaj - ale znane są też obchody ósmego dnia szóstego miesiąca bądź ósmego dnia ósmego miesiąca. Zawsze wtedy właściciele dają odpocząć swemu bydłu, a sami naprawiają bydlęce zagrody czy obory. Z samego rana rodzice przestrzegają pastuszków - czyli wioskowe dzieciaki - aby tego dnia nie ważyły się smagnąć krówska batem; niech bydlątka nacieszą się swoimi urodzinami! Wioskowa starszyzna organizuje dla bydła swoisty "konkurs piękności" - trzeba omówić, który byczek najpostawniejszy, która jałówka dobrze rokuje, które cielę najlepiej przybiera. Jednocześnie seniorzy pouczają właścicieli, że swoje bydło trzeba kochać i szanować, i się nim odpowiednio opiekować. Nie dość na tym! Tego dnia w każdym domu gotuje się czarny ryż (乌饭) barwiony liśćmi
smokrzynu, który następnie owija się w liście
nieśplika i podaje bydłu*. W niektórych miejscach tradycyjnie zastawia się stoły dobrem wszelakim - od mięs i alkoholi po warzywa i owoce, po czym senior-człowiek prowadzi seniora-byka lub seniorkę-krowę wokół stołu, by się częstowały, a jednocześnie nie ustaje w werbalnych, a czasem nawet śpiewnych pochwałach. W niektórych regionach przetrwał zwyczaj pojenia bydła alkoholem zmieszanym z surowymi jajami. Dopiero gdy krowa się posili, ludzkim członkom rodziny wolno zasiąść do stołów. Jednak to nie koniec obchodów! W niektórych regionach urządza się bydłu kąpiel, pławiąc je w pobliskich rzekach przy wtórze bębnów; w innych organizuje się dla stadka kąpiel w wodzie aromatyzowanej liśćmi
ambrowca. Co bardziej pracowici i troskliwi właściciele tego właśnie dnia wyczesują stadko z kołtunów i insektów, a drobne ranki czy ślady ukąszeń smarują maściami. Po tych ablucjach częstokroć przystraja się krowie rogi. Na koniec dnia tradycyjnie cała rodzina powinna pogłaskać swoją krowę po grzbiecie, by życzyć jej szczęścia.
W dawnych czasach cześć oddawana przy tej okazji krowom równała się czci boskiej, a obchody były wzbogacone o podziękowania dla Boga Bydła (敬牛神), które odbywały się w Świątyniach
Króla Byczego Demona 牛魔王庙, jednak wraz z nadejściem nowego porządku stare wierzenia wyblakły, a świątynie poznikały. Samo święto jednak przetrwało, razem z kładzeniem nacisku na to, by wszyscy cenili sobie te pracowite i pożyteczne zwierzęta.
Skąd jednak wziął się ten niecodzienny zwyczaj? Mówi o tym wiele legend. Pierwsza jest taka:
Dawno, dawno temu w straszliwych czasach, gdy pomór bydła zabierał większość stad, ludność północnego Guizhou postanowiła zbierać się ósmego dnia czwartego miesiąca, by modlić się i próbować przebłagać bogów, by raczyli otoczyć opieką ich stada. Razu pewnego słysząc te modły na ziemię zstąpiło krowie bóstwo - Byczy Król 牛王 - by osobiście dopilnować tego, by bydłu nie działa się krzywda. Na pamiątkę tego wydarzenia ludzie ustanowili ten dzień świętem Byczego Króla.
Ale inni twierdzą, że było inaczej. Otóż dawno dawno temu było sobie małżeństwo. Mąż był zaradnym, pracowitym gospodarzem o gołębim sercu, za to jego żona była leniwym łakomczuchem. Kiedy tylko mąż ruszał rano w pole, ona chowała się w domu, by pomaszkiecić. Pewnego dnia, a było to właśnie ósmego dnia czwartego miesiąca, mąż jak zwykle ruszył w pole, by orać w pocie czoła, choć żona zaspała i nawet dlań nie przyrządziła prostego śniadania. Dzień był tak gorący, a chłop tak osłabiony, że wkrótce zemdlał. Bawół, z którego pomocą chłop orał swe poletko, współczuł mu bardzo, a gdy nieszczęśnik się wreszcie przebudził, odezwał się doń tymi słowy: "Ta twoja żona nie dość, że jest wygodna i leniwa, to jeszcze za twoimi plecami objada się smakołykami, tobie każąc głodować. Teraz właśnie gotuje na parze kleisty ryż, bo ma chrapkę na
słodką wódkę. Wracaj prędko do domu!". Chłop nie do końca dowierzał bawołowi, jednak wrócił do domu, a jako osoba prostolinijna powiedział żonie o wszystkim, co rzekł mu bawół. Żonce aż para z uszu buchnęła ze złości, a za karę napchała bawołowi gorącego ryżu do pyska. Odtąd krowy nie potrafią mówić i nie mogą zdradzać mężom żoninych sekretów.
Jednak wieść o tym zdarzeniu stugębną plotką rozniosła się po okolicy; żona stała się pośmiewiskiem. A na pamiątkę wydarzenia i w podzięce za dobroć, pracowitość i współczucie bydła co roku stadka krów są karmione kleistym ryżem, oczywiście już nie gorącym, a krowy mogą tego dnia odpocząć od codziennego znoju.
Wróćmy na chwilę do czarnego ryżu. Tak przyrządzony ryż jest popularny w południowych Chinach, nie tylko wśród mniejszości etnicznych, ale i wśród Hanów. W niektórych miejscach jest tradycyjnym pożywieniem na Święto Czyste i Jasne bądź
Święto Zimnego Jedzenia, w innych jada się go tylko przy okazji Krowiego Święta. Tradycyjnie ryż bawiło się w każdym domostwie, jednak dziś można taki kupić i w sklepach - nie tylko przy okazji rozmaitych świąt, ale też jako opcję śniadaniową bądź deser. Najczęściej jest jadany na zimno, posypany białym lub brązowym cukrem.