Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z
japonia-info.pl oraz
enesaj.pl czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
Jaki znów Czarny Żółw? Przecież wiadomo, że czarny to 黑 a żółw to 龜 [龟], a Xuanwu - to u góry - może być co najwyżej czarnym wojownikiem, choć 玄 ma wiele znaczeń i wcale nie musimy wybrać akurat czerni. A jednak. Ostatni z naszych Czterech Strażników Nieba to opiekujący się Północą żółw koloru czarnego, związany z zimą. W dodatku - uwaga, uwaga, poważne odchylenie od samej idei Czterech Obrońców Nieba! - nie jest sam: najczęściej przedstawia się go w postaci czarnego żółwia do pary z wężem, który oplątuje żółwie ciało. Dla przyzwoitości należy dodać, że czasem te dwa stworzenia traktowane są po prostu jak hybryda: żółwąż 龜蛇 [龟蛇]. W kulturze starożytnych Chińczyków oba stworzenia symbolizowały długowieczność, więc były postrzegane bardzo pozytywnie, zwłaszcza żółw - chętnie robiono wisiory żółwiowe i wykorzystywano znak żółwia. Pewnie dlatego żółw z wężem dochrapali się pozycji obrońców, a nie powolnego leniucha czy też przebiegłego złośnika.
Później zrobiło się jeszcze ciekawiej: nasz czarny żółw trafił do wierzeń taoistycznych. O ile Biały Tygrys i Błękitny Smok musieli się zadowolić pozycjami bodyguardów, o tyle żółw trafił lepiej - został mianowicie Bogiem Wojny 玄武神!
Nadano mu parę imion, w tym Bóg Czarnego Nieba 玄天上帝 oraz Bóg Pradziwej Wojny 真武大帝. Z tym ostatnim imieniem wiąże się ciekawa historia. Otóż cały czas był sobie Czarnym Wojownikiem. Za czasów dynastii Song, by nie łamać tabu związanego z cesarskimi imionami, na potrzeby taoistyczne czarny wojownik zmienił się w prawdziwego wojownika - jeden z najwspanialszych cesarzy miał bowiem w imieniu 玄, a imienia cesarza swego nie można wzywać nadaremno. Wracając jednak do samego bóstwa - odzieliło się ono w taoizmie od żółwęża, za to często jest przedstawiane w towarzystwie czarnych żółwia i węża, którzy są jego podwładnymi, generałami (jest tak na przykład w naszej ulubionej Wędrówce na Zachód, w której Xuanwu - Czarny Wojownik - był królem Północy).
W taoizmie religijnym Czarny Wojownik jest jednym z najważniejszych bóstw, potężnym i obdarzonym silną magią. Z tego względu kochali go wybierający się na wojnę cesarze, którzy nie tylko zanosili mu modły, ale czasem nawet powoływali się na bliskie związki, by przekonać do siebie żołnierzy. Również i adepci chińskich sztuk walki chętnie proszą Czarnego Wojownika o pomoc. Kojarzycie wpisany na listę UNESCO kompleks taoistycznych świątyń na
Górze Wudang? To właśnie tego boga się tam czci. Nic dziwnego, że kompleks zasłynął raczej ze sztuk walki niż z czegokolwiek innego - czczenie bóstwa wojny zobowiązuje. Można tam obecnie wspiąć się na góry Żółwią i Wężową - nazywają się tak nie tylko z powodu kształtu, ale też dlatego, że pilnują Xuanwu w jego klasztorze.
Istnieją rozmaite taoistyczne legendy dotyczące Czarnego Wojownika. Jedna jest żywcem zerżnięta z buddyzmu - opowiada o chińskim księciu, który nie chciał rządzić, bo współczuł cierpiącemu ludowi i zamiast pławić się w luksusach jako szesnastolatek opuścił dom rodzinny i poszedł w góry, by studiować taoizm. Tak dobrze mu to szło, że w końcu stał się bogiem czczonym przez zwykłych śmiertelników. Inna wersja opowiada, że był to zwykły rzeźnik, który zabił wiele zwierząt i pewnego dnia zaczął tego żałować. Dlatego rzucił swój fach i poszedł w góry, by zamiast wytrzewiać zwierzynę, uczyć się Drogi. Jest też legenda, która dopowiada, w jaki sposób Czarny Wojownik łączy się z żółwiem i wężem. Otóż gdy młody Xuanwu pracował nad swoimi taoistycznymi mocami, zostało mu powiedziane, że nie może zostać bóstwem, dopóki nie pozbędzie się człowieczeństwa zawartego w swoim ciele. Facet potraktował rzecz dosłownie i wypruł sobie flaki. I to one właśnie - konkretnie żołądek i jelita - zmieniły się w żółwia i węża. Wtedy Xuanwu wstąpił na niebiosa, a gady zaczęły rozrabiać. Czarny Wojownik wrócił, by zrobić z nimi porządek; już miał je zaszlachtować, gdy zwierzątka wyraziły skruchę i dobry pan pozwolił im pozostać u swego boku, by odpokutowały i niosły mu pomoc. By pokazać, kto tu rządzi, posągowy Xuanwu trzyma na nich stopy. Jeszcze inna legenda mówi, że to właśnie z trzewi Xuanwu powstały te góry przy klasztorze. Czwarta wersja jest taka, że Xuanwu, któremu bogini Guanyin postanowiła dać drugą szansę, chciał tylko oczyścić żołądek i jelita i płukał je właśnie w rzece, a wtedy wszystkie jego wypłukane "grzechy" zmieniły się w dwa czarne zwierzaki, które zaczęły siać terror. Zresztą - widziałam jeszcze ze trzy czy cztery wersje, wszystkie równie "czarne".
Czasem zamiast żółwia i węża ma Czarny Wojownik przy sobie innych dwóch generałów: Wan Gonga 萬公 i Wan Ma 萬媽. To oni się zajmują drobiazgami typu porody, leczenie, sprawy rodzinne, fengshui itp., a dla samego Wojownika pozostają kwestie wojenne. Czarny Wojownik jest zawsze przedstawiany w ciemnych cesarskich szatach, z Pieczęcią Trzech Gór w lewej dłoni i z mieczem w prawej. Miecz podobno należał wcześniej do taoistycznego nieśmiertelnego
Lü Dongbina (pewnie dlatego, że wziął też na siebie obowiązek walki z demonami)... ale Xuanwu powstał dużo wcześniej niż nieśmiertelny... Dokładny rok nie jest znany, ale za to wiemy, kiedy przypadają jego urodziny: trzeciego dnia trzeciego miesiąca księżycowego.
Tak samo jak reszta opiekunów gwiazd, również Czarny Żółw wyemigrował do Japonii, Wietnamu i Korei. Oprócz tego za sprawą chińskiej diaspory wywędrował do Indonezji i Tajlandii.
Tutaj poczytacie o jego japońskiej wersji, a
tutaj o turkijskim żółwiu niosącym pismo.