2008-11-30

wstretne ptaszyska po raz trzeci!

Sprzedane!! :D Dzien dobry, pani Tajfun! 白小颱, 您好!No dobrze, moze pani zrobic zdjecie, ale tylko jedno! 好了, 可以拍一張照片.
To do widzenia! 那麼, 再見!

jeszcze troche wstretnych ptaszysk :)




zwlaszcza te dolne, garbate i zezowate, okropnie mi sie podobaja :)

niech Bog blogoslawi Chinczykow

za podpaski z chlodzacymi wkladami aloesowymi.

PS. Tak, MUSIALAM o tym napisac.

kwiaty

Dostalam kwiaty. Nie, nie od mojego randkowicza. Od Mojego Prywatnego Tajwanczyka.
Nie spodziewalam sie. Dostalam juz prezent. A nawet gdybym nie dostala, to przeciez mi sie nie nalezy, bo ... i tu milion powodow.
Ale dostalam piekny bukiet z pieknym liscikiem. I czuje sie kobieta. Kobiety powinny dostawac kwiaty...
收到了最好的生日禮物. 一束花. 女人應該收到花. 女人最搭配的就是花. 親愛的哥哥, 謝謝你 :)

a ja mam wlasny komiks, a wy nie-e ;)


2008-11-28

matka jest tylko jedna :)

Wbrew wszystkiemu. Wbrew krepowaniu stop, wbrew milionom zasad, wbrew dziewictwu do slubu i wbrew wszystkiemu innemu, co wiemy o Chinczykach, u nich tez kiedys byl matriarchat. Nie mowie o tej ciekawostce kulturowej, ktora jest istnienie 摩梭 Mosuo - mniejszosci, w ktorej kobiety wygraly wojne o niezaleznosc :D U nich jest tak, ze kobieta osiagnawszy wiek pewien dostaje wlasna sypialnie i przyjmuje w niej kogo badz - ale mezczyzni przychodza do niej ukradkiem gdy zapadna ciemnosci i wymykaja sie przed switem, zadnego przynoszenia facetom kawy do lozka :P Sa wykorzystywani jak zabawki i jak ogiery rozplodowe - ale obojetnie na wszystko, nie maja wylacznosci na dana kobiete. I nie maja zadnych praw do JEJ dzieci... Moga ewentualnie przynosci prezenty :P Jak kogos to ciekawi, Wiki pomoze ;)
OK, to Mosuo, mala grupa etniczna zyjaca w Yunnanie (moja prowincja gora!:)) i Sichuanie. Kiedys, dawno, doawno temu, w okolicach Rzeki Zoltej, matriarchat byl norma. Slady tego pozostaly w niektorych chinskich nazwiskach - to te, ktore zawieraja kobiete 女: 姚, 姜, 姬. Sa to nazwiska stare i obecnie niezbyt popularne.
Tyle wiem z lekcji. Ale zamierzam poszperac i sprawdzic, kiedy to Chinczycy tak zglupieli, ze oddali wladze facetom... :D

自 high

to takie nowe slowko, popularne wsrod mlodziezy :) 自 jak 自己 ziji czyli oneself. Kto jest 自 high? Ktos, kto sam sie smieje z wlasnych dowcipow na przyklad. Przekonany o wlasnej wspanialosci, wyzszosci - niepopartej zadnymi dowodami rzeczowymi :P Sposob uzycia:
他一個人那兒自high. I wszystko jasne :)
Uprzedzajac pytania: nie uzywa sie 高 zamiast high. Nie uzywa sie tez 嗨, slowka uzywanego jako chinskie "tlumaczenie" angielskiego "hi!". Nowe slowko, wszechobecne i mocno trendy (zapewne zamiast trendy powinnam uzyc przymiotnika, ktory jest bardziej trendy, ale odkad nie czytuje slownika wyczesanej polszczyzny Chacinskiego, jestem mocno do tylu), pisze sie wlasnie po chinsko-angielsku.
To oczywiscie nie przebije slynnego 三Q.
三 to liczba 3. Latwo sie domyslic, patrzac na krzaczek, prawda? Trzy po angielsku to three, wiec gdy to pierwszy raz ujrzalam, stwierdzilam, ze to musi byc freak. A tu niespodziewajka: Chinczycy sa jednak prostsi w obsludze, a ja za duzo kombinuje. 三 czyta sie san + q = thank you.
Zgodnie z chingielska wymowa sankju jest jedyna poprawna fonetycznie wersja angielskich podziekowan...

2008-11-27

T.sonic 650


收到了禮物.
親愛的哥哥, 我要罵你一下: 為什麼一直給我東西? 難道你不明白最受歡迎的禮物會是你在這裡的探望? 我想終於認識你... 不過... 每一次我聽音樂的時候會想你起來還算是個好事 :) 謝謝你... :*
Tak, dobrze zgadujecie, to znow Moj Prywatny Tajwanczyk :) A ja NAPRAWDE wolalabym, zeby zamiast przysylac mi jakies prezenty, pojawil sie tu osobiscie... Fajnie byloby kiedys wreszcie poznac mojego Swietego Mikolaja, prawda?

Cuihu 翠湖

Jeszcze mi sie to jeziorko nie znudzilo. Duzo spacerow. Zazwyczaj romantycznych :D
I juz ptaszyska wstretne przylecialy :) Zmyslne bestie, potrafia chwytac bulke w locie - i to mimo ze wcale nie jset smaczna :P 鷗鳥很聰明, 飛著吃 :)
A randki coraz dluzsze :) Jak widac na zalaczonym obrazku:
Wspominalam juz moze, ze kocham tu byc?...
看起來我的約會越來越長 :) 越來越浪漫... 越來越...
我愛昆明, 特別喜歡翠湖, 我說過了沒有? ;)

2008-11-26

Cape No 7 海角七號

Obejrzalam. Smialam sie. Plakalam. Slucham sciezki dzwiekowej.
Ten film naprawde jest ladny. Nie wiem, czy jest dobry - i, szczerze mowiac, wisi mi to. Wazne, ze ogladajac czulam sie, jakbym wrocila do domu po dlugiej wedrowce...
Kocham te wyspe, wiecie? Za glosnych ludzi, ktorzy chca sie zaprzyjaznic i powiedziec te trzy slowa po angielsku, ktore akurat znaja. Za bogactwo jezykow, kolorow, zapachow i smakow. Za to, ze wlasnie tam odkrylam swoja przyszlosc :)
我就愛這個島, 你們知道嗎?... :*

2008-11-23

Kieslowskiego Trzy Kolory 克里斯多夫·奇士勞斯基 三色

Zanabylam.
Dlaczego? Bo w Polsce nie tylko sie nie da zanabyc w chinskiej wersji jezykowej, co jest dosc oczywiste. Dodatkowo sie nie da zanabyc w wersji angielskiej, co jest karygodne. Szukalam po empikach i innych takich. Szkoda gadac...
Tutaj w pierwszym lepszym przydroznym sklepiku maja trzy kolory. Komplet kosztuje 18 kuajow czyli jakies 6 zlotych... :D

2008-11-21

biust

Dzis skosny kumpel zapytal, czy to prawda, ze statystyczna Europejka ma od statystycznej Azjatki duzo wiekszy biust.
Spojrzalam sobie w dekolt i z kamienna twarza odrzeklam, ze to kwestia przyzwyczajen zywieniowych.
***
今天一个亚洲男性朋友问我一个比较私人的问题:一般欧洲女人的乳房是不是比一般亚洲女人的乳房大得多?
我看了看我的胸部。不露真情地告诉他这个跟饮食习惯有关系的。

2008-11-20

brak czasu 没有空

Tym razem jest to mily brak czasu.
Zwiazany z brakiem samotnosci :)
Obiady, kolacje, zakupy, spacery...
I podobno jestem piekna. I madra na dodatek. Juz nie mowiac o tym, ze jestem najwazniejsza na swiecie :D
没有空的原因這次比較好ㄚ.
不寂寞了 :)
午餐, 晚餐, 散步, 買東西...
聽說我漂亮. 又聰明. 而且聽說我是世界上最重要的人. ^.^
快樂喔...

***
wczoraj wyciagnelam na pingponga jednego z nauczycieli. Taki 24latek, urocze stworzenie, lubie go bardzo.
Gramy.
Rozkrecam sie.
Nauczyciel raz po raz powtarza "dobra pilka". W koncu, po jakiejs wyjatkowo udanej akcji, nauczyciel krzyczy: "piekna!"
Ja pytam (oczywiscie, jakzeby inaczej) "ja czy pilka?".
Nauczyciel, czerwony jak burak, w koncu wykrztusil "OBIE"... :D
昨天跟一位老師一起打乒乓球.
老師大吃一驚, 因為我打得還可以 (你們華人認為白種人什麼都不會做ㄚ :P). 一次有一次對我說 "好球". 終於, 因為有真的非常好的球, 他說了: "漂亮!".
我馬上就問他: "我還是球?".
可憐的老師, 臉紅了, 什麼都說不出來, 過一段時間他才說 "都漂亮" :D
我喜歡讓中國小伙子覺得不好意思. 那時候他們的樣子真的可愛極了...

2008-11-16

茶藝 sztuka parzenia herbaty

Wszyscy wiedzą, że mnie to zawsze fascynowało. Zawsze - czyli od momentu, gdy na Tajwanie zaparzono mi tradycyjnie herbatę czarnosmoczą (o ileż lepiej to brzmi od dziwacznego "ulung"!). Nie jestem specjalistką. A jednak biję na głowę współczesne Chinki, które raczej hellokittują niż mają jakiekolwiek pojęcie o własnej kulturze. Ponieważ moi Chińczycy już wiedzą, że jestem fanką PRAWDZIWEJ chińskiej kultury, zostałam zabrana do herbaciarni i nauczona parzenia herbaty pu-er. Tu od razu muszę zaznaczyć - smak pu-er waha się od delikatnej zielonej herbaty aż po coś mocniejszego od Liptona. Typów pu-er jest ile gwiazd na niebie. I ani jeden dobry pu-er nie przypomina tych sików kota, które można dostać w Polsce. Ale oczywiście smak zależy głównie od sposobu parzenia. Pu-er parzy się we wrzątku - zarówno "surowy", czyli zielony, jak i ten bardziej znany, czyli "dojrzały" - czerwony, który od surowego jest słodszy i mocniejszy, za to zapach ma słabiutki; surowy pu-er pachnie słodyczą świeżych liści herbaty. Tu ciekawostka: ten dojrzały jest tak mocny, że wypity na pusty żołądek daje uczucie podobne do lekkiego wstawienia - stąd określenie 茶醉 pijany herbatą. Generalnie z chińską herbatą trzeba uważać - ja wypiłam dziś dość sporo i chyba nie dam rady tak po prostu teraz zasnąć...
Pu-er to nie tylko smak. To również sposób przyjęcia gości. Nie ma zbędnych gestów. Każdy szczegół jest ważny. Można okazać lekceważenie/szacunek przez ustawienie dzióbka czajnika, kolejność nalewania, sposób zalewania liści, podawanie czarek... Reguły są w sumie dość łatwe - za to bez odpowiedniego treningu niemożliwym jest wykonanie wszystkiego z gracją. Widzicie ułożenie ręki tej dziewczyny? To jest jedyny właściwy sposób przelania herbaty z czajniczka do wspólnej czary, z której następnie rozlewa się herbatę do poszczególnych czarek. Wydaje się nienaturalny - a jednak to jedyny sposób, żeby nie gubiąc pokrywki i nie rozlewając naparu przelać bardzo gorącą herbatę do ostatniej kropelki, nie parząc jednocześnie dłoni. Próbowałam znaleźć inną metodę - ale tych paręset lat kultury herbacianej jednak nauczyło Chińczyków najlepszych metod...
Nie odmówiłam sobie próby sprostania wyzwaniu. Dzięki pianistycznej przeszłości mam dłonie wystarczająco giętkie i pewne, by próbować trzymać gaiwan tak jak trzeba - towarzyszące mi Chinki jednogłośnie stwierdziły, że trzeba mnie tylko ubrać w 旗袍 (qipao, tradycyjną chińską kieckę) i mogę śmiało konkurować z chińskimi herbaciarkami. Dobry pu-er można parzyć nawet kilkadziesiąt razy. Smak coraz delikatniejszy, ale według mnie również coraz słodszy. Mnie osobiście najbardziej pasowały parzenia od siódmego do dziesiątego - już nie gorzkawe, jeszcze nie słabe.
Kiedy już nas herbata wyciszyła, można się było zacząć cieszyć miłym towarzystwem, pięknem muzyki, pięknem miejsca. Chińczycy wierzą, że również herbata ma duszę. Ta sama herbata, parzona tą samą wodą, będzie smakować inaczej w zależności od twojego humoru, pory dnia, tego, jakiej słuchasz muzyki i z kim przebywasz. Herbata oddaje uczucie, z jakim ją parzysz.
Nasze uszy cieszyło brzmienie guzhengu, znakomicie wspierające cokolwiek antyczną atmosferę herbaciarni. Miejsce - drewno + kwiaty + piękna ceramika - to wszystko dawało niewiarygodny spokój, porównywalny z tym osiąganym podczas ćwiczenia kaligrafii...
Na zakończenie ceremonii (tak, uważam to za ceremonię - choć żartowaliśmy, choć czasem się śmialiśmy może zbyt głośno, choć siedzieliśmy swobodnie - mimo wszystko nastrój bezczasowości ogarnął nas wszystkich) trzeba podziękować... hmmm... bogu herbaty? Nie, to nie bóg, mimo że bywa tak nazywany i oddaje mu się cześć pokłonem. To Lu Yu 陸羽, autor Księgi Herbaty 茶經 - pierwszego kompletnego opracowania na temat uprawy, parzenia i picia tego szlachetnego napoju.
Jestem szczęśliwa. Nie dlatego, że nauczyłam się parzyć herbatę - jeszcze dużo wody w Jangcy upłynie zanim będę mogła tak o sobie powiedzieć. Ale - wydaje mi się, że parzona w ten sposób herbata stanie się moją dobrą przyjaciółką. :)

ikebana 生花







Zajęta jestem ostatnio. Nie nauką, bynajmniej. Kto by się tam uczył, skoro zdaje egzaminy na piątki? :D A tak serio - zaczynam się rozkręcać. Wiem, gdzie co kupić, wiem, dokąd pójść, lubię to miasto coraz bardziej.
Dziś pierwszy raz w życiu po japońsku układałam kwiaty. Ważne są trójkąty, symetria, prostota. Nauczycielka powiedziała, że na razie najlepiej mi idzie prostota... :D Ale tworzyłyśmy nasze dzieło we dwie - a Qingdao, rodowita Japonka, też nie wiedziała, co jeszcze dodać :P
No.
I dużo koreańskiego żarcia. A będzie więcej, bo mam jednego bardzo fajnego koreańskiego kolegę ;)

2008-11-14

owocki 水果

Kiedy jeszcze byłam w tropikach (ponad miesiąc temu, kurza stopka, jak ten czas leci...), zakochałam się w pomelo. Zresztą - tam się zakochałam we wszystkim - w pieczonych kukurydzach za 30 groszy, w pomelo za 70 groszy (pomelo jest około 3-4 razy większe od grapefruita, więc sami sobie wyobraźcie...), w milionie rzeczy.
Teraz też jadam owocki. Trzy banany za 30 groszy, arbuzy - też w jakiejś śmiesznej cenie, a w dodatku już się zaczęły truskawki :) Żyć nie umierać!
Tutejsi twierdzą, że nie powinno się jeść bananów na pusty żołądek. Czy ktoś cywilizowany jest mi w stanie wyjaśnić powód? Ja nie rozumiem, bo przecież wmiatam codziennie banana popitego jogurtem na śniadanko, zapijam jeszcze kawusią (to znaczy mlekiem o smaku kawy :)) i nic mi nie jest. Ale Chińczycy na temat owoców w ogóle są przesądni... Tymczasem idę do banku, podobno dostałam następna porcję stypendium ;) A dziś wieczorem idę na pingponga łoić skórę tubylcom :D

Update: dostałam wyczerpujące a przekonujące wytłumaczenie od Brata:
Banany zawierają STRASZNIE dużo potasu i naturalnych tri -apo - morfin.
Potas, jak wiadomo, obniża ciśnienie tętnicze, a TAM działają przeciwbólowo-uspokajająco-usypiająco.
Więc jedzenie bananów rano, szczególnie na czczo może spowodować senność.
Banan to taka anty-kawa.
Natomiast z tych samych powodów dobrze je jeść wieczorem i po/lub w trakcie wielkich wysiłków fizycznych (maraton, długa wyprawa rowerowa, całodzienny kajak).
Ich skład jest niemal identyczny, jak napojów izotonicznych - świetnie uzupełniają utracone wraz z potem sole mineralne.

Więc jedząc banany i popijając je kawą popełniam głupotę - ale z drugiej strony kawy nie odpuszczę, a i tak jestem nadpobudliwa...

efekty 結果

Gramatyka 語法 - 81.5
Chinski mowiony grupa zaawansowana 高級班口語 - 83
Chinski mowiony grupa sredniozaawansowana 中級班口語 - 87
Kultura Chin (religie Chin) 中國文化 (中國宗教) - 92
Jak widac, pogadac to sobie moge - zwlaszcza o religii (to na pewno efekt dwuletniego mieszkania z religioznawczynia :)), choc moze nie na najwyzszym poziomie. Ale rozwiazywanie testow zdecydowanie nie jest moja mocna strona. Inna rzecz, ze gdyby ktos mi pare lat temu powiedzial, ze sie bede uczyc doktryn religijnych po chinsku i zdawac w tym jezyku egzamin, w trakcie ktorego bede musiala napisac trzy wypracowania, sprawdzajace moja znajomosc fachowego slownictwa....
No.
看起來, 雖然我的語法不對, 但是我還會說明中國宗教是什麼東西 :D
***
Zakochalam sie.
Facet nazywa sie Atari Kousuke 中 孝介. Jest nawet w wikipedii, wiec mozna poczytac :P Ma uszy jak nietoperz, ale poza tym jest slodki, kochany, milutki, i jeszcze spiewa :) Jesli ktos lubi romantyczne piosenki i japonski styl zawodzenia - to jest to dobry wybor. Co smieszne, on nawet wyglada jak facet - a i tak spiewa falsecikiem... Tylko ze mnie wlasnie to bylo potrzebne. A poza tym kilka piosenek spiewa z tradycyjnym zaspiewem gardlowym, dzwiek slychac tak, jakby sie wydobywal prosto z trzewi, kiedy slucha sie tego glosno, daje katharsis...
Dlaczego akurat on? Proste - dostalam plyte. Moj Wspanialy Prywatny Tajwanczyk stanal na wysokosci zadania - dostalam i Cape No. 7, fantastyczny film tajwanski (w necie naprawde jest wystarczajaco duzo na jego temat, zebym nie musiala juz pisac...), w ktorym chlopczyk ow gra dwie z glownych rol, ale rowniez sciezke dzwiekowa tego filmu - no i CD+DVD tegoz wokalisty...
No i wlasnie tak sie zakochalam :D
I wiecie co? Bardzo milo jest dostawac prezenty. Ale mnie i tak najbardziej uradowal fakt, ze obok prezentu byl list. Nic wielkiego - stroniczka o wszystkim i niczym - ale wlasnie TO jest najwspanialszy prezent...
收到了包裹. 一個特別的人送給我一些特別的東西. "海角七號" 誰看過這部電影? 我還沒看過, 但是現在由於這位特別的朋友, 我有機會看 :) 還有機會聽聽 - 因為除了電影之外我還收到兩張光碟. 中孝介的聲音給我安慰, 這麼溫柔, 又特別...
親愛的哥哥, 謝謝你... 這些禮物我都喜歡. 不過我最喜歡的是你親手寫的信 - 這種禮物比世界上萬物重要... :*

2008-11-11

hamburgerzątka 肉夾饃 - 中式漢堡

Obsmaża się bułkę:
Przysmażoną bułkę rozkrawa się, smaruje wnętrze smalcem, pakuje mięsko
i zielsko
po czym doprawia - dowolnie, albo tylko ziołami, albo jeszcze chilli, a potem już samo pcha się do żołądka.
Choć napis na papierowym opakowaniu głosi zdecydowanie, że to roujiamo czyli xi'ańska wersja hamburgera, to na pierwszy rzut oka widać też, że to podróbka. Buła nie powinna być smażona, a pieczona, a tradycyjnie wkładka jest albo mięsna, albo warzywna. W dodatku zamiast uduszonego w pachnącym sosie mięsa wołowego/wieprzowego/baraniny mamy tu na przykład smażonego kurczaka i inne takie nowatorskie pomysły. Ale - i tak są pyszne!

kokardki na butach

Ja tez miewalam. Niektore sa nawet ladne. Ale oni tutaj je pakuja z tylu!!!!! Miliard kobiet tak lazi... Ble... Krzyk mody? Mnie zastyga w gardle calkiem inny krzyk :P

peonia 牡丹


Symbol bogactwa, zdrowia i dobrego zamążpójścia. Może jak już się nauczę je poprawnie malować (to, co widać u góry, to pierwsza próba, zamieszczam tylko w celach informacyjnych, nie wyszło tak dobrze jak krewetki ;)), to i szanse na zamążpójście wzrosną. O bogactwie i zdrowiu nawet nie wspominając... :)
Póki co szanse na cokolwiek maleją, i to w sposób gwałtowny, bo "ten właściwy" facet właśnie wyjeżdża na rok okrrrrrrropnie daleko. Grrr... Czasami się czuję jak w tych kreskówkach, w których gdy bohaterowi zaczyna być dobrze, spada mu z nieba na głowę fortepian...

2008-11-10

家... 對每一個人來說這個字都非常重要. 有的人有美好的回憶, 有的人要把自己的家庭忘掉, 但無論如何, 我們一定可以說, 家和兒童時期給了我們很大的影響.
"家"這個漢字就讓我們想到家庭. 波蘭語的"家"除了"家庭"的意思之外還有"房子"的意思. 所以, 如果誰說"家", 意思是: 除了房子或自己的地方之外, 你還有家庭, 房子裡沒有家人的話, 這不算是家. 這樣的說法表明在波蘭家多麼重要.
如果要談家的話, 不能不談到愛心. 不過要談愛心我就碰釘子了. 有啥比較好的例子嗎? 實際上, 例子越多, 選擇越難. 所以我只好用自己生活中的例子~就是最近深深打動我的心的事情.
我媽媽已經五十幾歲, 不容易學什麼新東西, 不容易改自己的習慣, 而且她真的恨電腦. 但是她一聽到我拿到了獎學金, 就開始學怎麼打電腦, 上網等. 為了學怎麼用新方式跟我保持聯繫, 花了不短的時間. 終於達到了目的~現在我們天天用電腦談天說地, 我們倆都會放心因為她知道我都很好, 我也知道家裡什麼都順利.
有一次我媽媽上不了網. 那是我還不知道為何媽媽不在, 所以緊張極了. 終於媽媽給我打來個電話, 哭著說她很笨, 忘了怎麼上網. 當然我沒生氣, 我沒笑她, 我只...也哭起來了. 為什麼呢? 就是因為她怕我會生她的氣, 我卻怕她生病, 有沒有什麼別的問題. 我們這樣互相關心~對我來說就是"家"和"愛心"的代表.
希望我的孩子也會這麼愛我...

附言: 這是我期中考時寫的文章.

lubie Cie 我喜歡你

Chinczycy nie mowia kocham Cie. Nie tylko mezczyzni. Po prostu: nie mowia. Dlatego czasami potrzebnych jest sto randek, zanim sie okaze, ze faktycznie z obu stron cos iskrzy. Oczywiscie, okazuja sobie milosc na tysiace roznych sposobow - nakladaja sobie do miseczek co lepsze kaski, opiekuja sie ta druga osoba, to wszystko istnieje. Ale slow 我愛你 czyli kocham Cie nie slyszy sie nawet w najckliwszych romansidlach. Ogladniety przeze mnie z zapartym tchem Sekret 不能說的秘密 z tutejszym bozyszczem rozchichotanych nastolatek czyli Jayem Chou rowniez nie zawieral slowa milosc. Zostalo ono oczywiscie zastapione zwrotem 我喜歡你 czyli lubie Cie.
Dawniej mnie to bawilo. No bo przeciez takie "lubie Cie" moze znaczyc wszystko i nic. Ale Chinczycy tym lubieniem nie szafuja. Jesli to mowia, to to cos naprawde znaczy.
Dzis pierwszy raz uslyszalam "lubie Cie".
...
Boli tak samo jak wtedy, gdy sie slyszy "kocham Cie" od niewlasciwego mezczyzny....
***
華人不說 我愛你. 聽到這樣的話你們會覺得有點不好意思, 是不是? 太正真啊... 但是你們說 "喜歡你" - 這就是 愛你 的意思. 感覺差不多...
今天第一次有華人這樣對我講.
...
好可惜是不對的男人...
掉淚
*

2008-11-08

馮喬 Feng Qiao

Wspominałam już, że niskie głosy według mnie ociekają seksem? Barry White, Gordon Haskel, Isaac Hayes, Zhao Peng... Zresztą, jak kobita nisko śpiewa, też jest bardziej sexy niż jakaś piskawka... Ale Chińczycy mają inaczej. Oni lubią wysokie glosy. Chinki doprowadza do orgazmu w locie głos jakichś 林俊傑 Lin Junjie i tym podobnych 光良 Guang Liangów.
W związku z tym kupiłam sobie dwupłytowy album - składankę niskich głosów. Znaleźli całych pięciu wokalistów, w dodatku, mimo iż płyta po angielsku wabi się "greatest basso", przeważają kobiety; jest tylko dwóch gogusiów. Jeden to oczywiście Zhao Peng, drugi to tytułowy Feng Qiao. Po wysłuchaniu jego seksualnego szeptu (trudno to nazwać śpiewem), poszukałam informacji na jego temat.
Dowiedziałam się, że tak naprawdę to jest to chiński Kaczkowski łamany przez Niedźwiedzkiego. Słuchaczki kochały się w jego głosie, więc nagrał płytę... potem drugą... potem trzecią... a potem to już samo poszło. Popularny, bo głos. Ale chyba też przez wygląd... No bo on, w przeciwieństwie do 90% Chińczyków WYGLĄDA jak facet:Ma więcej niż trzy włosy na brodzie i nie nosi ciemnych okularów w różowych oprawkach, i w ogóle jest męski...

Enjoy!

 

nawiazywanie znajomosci, ocieplanie stosunkow polsko-chinskich :D

To fascynujacy temat. Zwlaszcza dla kogos tak niesmialego jak ja zadziwiajace jest, jak latwo jest tu nawiazac znajomosc i wyladowac z setka kompletnie obcych osob w telefonie.
Opowiastka numer jeden: Jest sobie niedziela rano (tak konkretnie tydzien temu). Dzwonek do drzwi. Nikogo sie nie spodziewam, a w dodatku nawet najlepsi przyjaciele nie maja wlasnego klucza do drzwi prowadzacych na klatke schodowa. Otwieram. Dwoch mocno zaskoczonych moim widokiem Chinczykow w srednim wieku warczy: to nie tutaj! Ja, moja jakze plynna chinszczyzna, pytam: co nie tutaj? Oni, jeszcze bardziej zaskoczeni, pytaja, ktory to jest numer drzwi. Ja odpowiadam. Faktycznie, to raczej nie tutaj. Pietro wyzej. Dziekuje, do widzenia, dwoch zszokowanych Chinczykow poszlo pietro wyzej.
Pietnascie mintu pozniej dzwonek. Dwoch juz nie zszokowanych, acz nadal zaintrygowanych Chinczykow mowi, ze sasiadow z gory nie ma i ze gdybym byla tak laskawa pozyczyc im dlugopis i jakis kawalek papieru, to oni by byli szalenie wdzieczni blablabla (a propos, blablabla po chinsku to 吧啦吧啦吧啦 czyli balabalabala :D). Jeden pisze, drugi mowi (zupelnie jak w dowcipach o policjantach :)), do mnie oczywiscie - maly wywiadzik wiedy przyjechalam, co tu robie, aha, studiuje, to pewnie na Yunda, cmokniecie dezaprobaty (po chinsku cmoka sie z dezaprobata 嘖嘖 zeze :) ), bo Shida lepszy, och, jak swietnie mowie po chinsku, a czy lubie chinskie jedzenie, a co lubie najbardziej, to znaczy, ze kiedy zjemy razem obiad i wypijemy herbate? Bo przeciez taka jestem sliczna :D No, egzaminy sie skonczyly, byc moze dam sie gdzies wyciagnac...

Opowiastka numer dwa: Dwa czy trzy tygodnie temu, Tajfun jak zwykle wylaczyl dzwonek w telefonie, a potem sie dziwi, dlaczego nikt nie dzwoni :P Trzy polaczenia nieodebrane, numer nieznany. Moze to cos waznego? Oddzwaniam. Mowie:
-Dzien dobry. Kto do mnie dzwonil i czego chcial?
-Ej! Kto ty jestes?
-Ja kto jestem? Ty kto jestes! To ty do mnie dzwoniles!
-Ja na pewno nie dzwonilem, to jakas pomylka.
-Zadna pomylka, sam sobie sprawdz. Moj numer to....
-Faktycznie, dzwonilem. Ale to jest przeciez numer mojego kolegi ze szkolnej lawy!
-Nie, na pewno nie jest to numer zadnego twojego kolegi, z tej prostej przyczyny, ze jest to moj numer.
-Aha. To ja jeszcze raz zadzwonie, zobaczymy, czy to nie jakas pomylka.
Chinczyk dzwoni piec minut pozniej. Dziwi sie, co sie stalo z jego kolega. I ze kolega tez studiowal na mojej uczelni, to moze go znam (to doprowadzilo mnie do ataku dzikiego smiechu; tylko Chinczyk mogl wpasc na pomysl, ze bede znala jego dawnego kolege z inzynierii czy innego paskudztwa, skoro studiuje w szkole dla obcokrajowcow ;)). A w ogole to skad jestem. Aha, z Polski, Walesa, Papiez, Warszawa. Swietnie mowie po chinsku. Jak dlugo bede w Kunmingu? To jak on przyjedzie do Kunmingu to mi postawi obiad, bo czuje sie strasznie 不好意思, ze mnie 麻煩 (jest mu glupio, ze mi zawraca gitare).
Od tego czasu dzwoni dwa razy w tygodniu, gada pol godziny, doprowadzajac mnie do lez i bolu przepony, a w przyszlym tygodniu ide z nim na obiad :D Zebym sie nie bala, ze sie nieodpowiednio zachowa, dal mi na siebie kompletne namiary lacznie z numerem dowodu osobistego, bo przeciez skoro wiem o nim wszystko, to on nie bedzie mogl sie zle zachowac, bo moglabym naskarzyc policji ;)

Opowiastka numer trzy: Naprzeciwko domu mam sklep z napojami, lodami itp. Swego czasu chadzalam tam na poranna kawe. Jak mnie widzi tamtejszy kelnerobarman, krzyczy na pol ulicy: 莫卡咖啡, 熱的, 大杯, 現在喝 (duzy kubek mocchi, goracej, na miejscu), bo to moja ulubiona kawa. Kiedy przychodze dzierzac jakies zarcie, pyta, czy to mozliwe, zeby taka drobna istotka jak ja tyle jadla. A tak w ogole to dlaczego nie przychodze codziennie? I sliczny mam sweter. Och, naprawde jestes ode mnie starsza rok? Po pierwsze to nie szkodzi, a po drugie wcale po Tobie tego nie widac! ...szkoda, ze sie w weekend uczysz... :D

Opowiastka numer cztery: Pan od mleka (kolo sklepu z napojami jest sklep specjalizujacy sie w mleku - mozna kupic w woreczkach, kartonie, kilka typow jogurtow, oczywiscie ze slomkami, bo jogurty, nawet te geste, sie wysiorbuje (dzwiek siorbania po chinsku to 唏哩呼嚕 xilihulu :)), a nie wyjada lyzeczka - i nic wiecej...Zadnego bialego sera... Ani nawet zoltego...) - no wiec ten Pan od mleka (tak duzo dodalam w nawiasie, ze prawie zapomnialam, od czego zaczelam...), bardzo mnie lubi. Nauczyl sie, ktore jogurty sa dobre i ile sztuk tygodniowo powinien zamowic, zeby dla nas wystarczylo. Kupujemy nabial ze Zlotym Feniksem na zmiane. Jesli, nie daj Boze, przyjde cos kupic, a Martyna byla wczesniej, Pan mowi, ze nie musze kupowac mleka, bo moja wspollokatorka juz kupila, ale za to kiedy ona byla, on mial na zbyciu tylko dwa jogurty, bo bylo jeszcze przed dostawa, a teraz juz ma ich wiecej, wiec moze chce dokupic?...

No i jak ja mam ich nie kochac, tych moich skosnych?....

2008-11-04

口語考試 ustne egzaminy

Podobno powinnam je lubić, bo jestem gadułą. I w zasadzie lubię, choć wolę gadać, gdy nikt mnie nie ocenia. A przynajmniej nie stoi nade mną z notesikiem, w którym wypisuje moje błędy...
Mialam dwa ustne. U zaawansowanych i u średniozaawansowanych. Oczywiście, ten z zaawansowanych był prostszy - 5 zdań do ułożenia, temat wolny to opis ulubionego filmu itd. Nawet czytanka do głośnego czytania była prostsza. O rytuale przejścia w tradycji indiańskiej (niestety, nie podano dokładnie, o których Indian chodzi...). Ten dla średnozaawansowanych miał trudną czytankę - do tego stopnia trudną, że nie pamiętam treści, bo musiałam się skupić na słówkach... A, nie, pamiętam - coś o jedzeniu i brudnych rękach. Ale wielu słówek nie znałam (to chyba niedobrze o mnie świadczy). Potem 15 zdań - pięciu nie umiałam ułożyć wcale, bo nie pamietałam, o co chodzi z tą gramatyką. No i temat wolny - czy uważasz, że kobieta nie powinna umieć zarabiać zbyt dużo pieniędzy? Co to, u diabła, za temat? Grrr.
Przede mną jeszcze dwa egzaminy - czwartek i piątek... Buuu... Chyba nie będę zbyt dużo sypiać...

2008-11-02

ucze sie... 正在唸書...

Naprawde sie ucze. Od rana. Ale kolo poludnia zadzwonili i mnie wyciagneli - na moja wlasna ulice, coby blisko bylo. Restauracja, w ktorej jeszcze nie jadlam. Raczej wypasna - drewniane rzezbione krzesla, mozna placic karta i tak dalej. No i wlasnie tutaj nastepuje najdziwniejsza sprawa - mimo iz knajpa w zasadzie jest droga, a mysmy popuscili pasow i obzarli sie jak swinki - wypadlo po 22 kuaje od lebka - czyli okolo siedem zlotych... Jest to o tyle dziwne, ze zamowilismy sporo miesa - i to nie byle jakiego: kroliczyna, wolowina w czerwonym sosie, swinskie nerki w sosie gongbao, a oprocz tego baklazany i tofu. Mnie najbardziej przypadlo do gustu... no, kto zgadnie? Brawo! Nereczki - palce lizac! Smak potrawy wzbogacily grzybki mu er - polska nazwa to ucho bzowe, znaczeniowo zblizona do chinskiej :)
Ling Ling, wiem, ze Ty nie. Ale moze ktos z moich przyjaciol lubi podroby? serduszka drobiowe? Watrobki? Flaki? Ja lubie. Lubie coraz bardziej. W Polsce to sa potrawy ludzi biednych. Tutaj to najdrozsze dania - a to dlatego, ze po pierwsze na przyklad swinia ma duzo mniejsza watrobe niz dupe, wiec z jednej swini mozna miec duzo mniej podrobow niz miesa, a po drugie wedlug zalecen medycyny chinskiej, jedzenie zwierzecych podrobow dobrze wplywa na kondycje naszych wlasnych flakow :D Po trzecie - zadna sztuka przyrzadzic dobrego kotleta z poledwicy. Ale przyrzadzic dobrze nerki, watrobki itp - to zadanie dla prawdziwego mistrza kuchni...
Kocham jesc, mowilam juz? I zaczne robic zdjecia poszczegolnym knajpom na mojej wlasnej ulicy - wystarczy tego na nastepnych pare miesiecy codziennych wpisow... ;)
我真的努力學習啊. 不過有的時候還是必須吃飯, 對不對? 要不然頭腦不會工作啊...那, 今天我的朋友們待我去一家離我家很近的餐廳. 看不出來時好餐廳, 外邊不太好看. 但是裡面就是高級餐廳喔...
我們吃了很多東西: 醬爆茄子, 宮爆腰花, 豆腐青菜缽, 兔子肉, 紅燒牛肉... 什麼都非常好吃. 但我發現了我是個奇怪的波蘭女孩... 在波蘭很多人都不敢吃內臟. 在波蘭這些東西很便宜, 很多人買它們不是自己吃, 是給小狗小貓吃. 這就是中國跟波蘭大大的區別. 華人大概認為內臟是最好吃的, 最高檔的肉, 對不對? 我是波蘭人, 但是我完全同意中國人的觀點 :) 我喜歡腰花, 我喜歡肝臟, 我喜歡心臟. 我真是個奇怪的波蘭人... 我的同屋一聽到我吃了這樣的東西, 就想吐 ;) 因為兔子, 很多波蘭人覺得它們太可愛, 都不想吃. 我覺得呢... 怎麼講才對...那些動物不是我的朋友, 所以我可以吃. 自己的小貓小狗我當然不會吃. 但是嘛...別的都可以... 到現在我沒碰到不可以吃的東西 :D 喔, 我知道我不想吃什麼: 我不想吃三叫...

2008-11-01

jazz 爵士

Dzisiaj wreszcie przydało mi się muzykologiczne wykształcenie. Mianowicie: potrafiłam wytłumaczyć Chińczykowi, że jest fanem jazzu. Podałam wiele, wiele przejawów jazzu i zdecydowaliśmy, że ta muzyka, którą on lubi to właśnie jazz. Do tej pory nie zwracał uwagi na wokalistę/instrumentalistę/gatunek, po prostu jak lubił to słuchał, a jak nie to wyrzucał. Ale nie da się pomylić - i ta gitara, i fortepian, i wokal, i bas - wszystko jazzowe.
W nagrodę dostałam kolację - wypaśną. Oczywiście - jak prawie zawsze w Kunmingu - im bardziej obskurnie knajpa wygląda, tym lepiej tam karmią. I wilec wodny, i kurczak (bez kości! hurra!), i bakłażany, i jelita na gorącym półmisku - wszystko było wyborne. Zwłaszcza jelita przepyszne - jadłam pierwszy raz w życiu w takiej formie i na pewno to powtórzę. Konsystencją przypominają trochę ośmiornicę, ale są delikatniejsze.
Nie robiłam zdjęć - mimo iż chętnie bym pokazała te specjały na blogu. Po prostu nie mogłam zacząć cykać zdjęć i udowadniać tym samym, jak bardzo jestem obcokrajowcem. Powoli bowiem zyskuję tutejszą świadomość - przejmuję się pogodą, zbiorami, polityką, wydarzeniami kulturalnymi. Jestem tutejsza. Bez sensu cykać zdjęcia, prawda? Zdjęcia cykają turyści, a nie lokalsi...
Kurza melodia, ciężko to wyjaśnić... Ale po prostu nie myślę nawet o zabieraniu aparatu, gdy idę na obiad.
Aha. I kocham, kocham głos Zhao Penga (to ten jedyny w Chinach bas, który śpiewa piosenki o miłości tak, że nie pozwala mi się skoncentrować na niczym innym... Pisałam już o nim kiedyś ;)).
I uwielbiam brzmienie zhengu 古筝, ostatnio zwłaszcza w wykonaniu Tong Li 童麗, która śpiewa i gra. Jej możliwości wokalne są hmmm ubogie, ale ma coś słodkiego w samym tonie głosu... Pewnie dlatego tak lubię 望春風 w jej wykonaniu...