W sercu starego Kunmingu, na środku deptaku, który znajduje się między ulicą Zhengyi 正义路 a paifangami Szmaragdowego Koguta i Złotego Konia, czyli przy ulicy Trzech Targów (三市街), pyszni się piękny, ładnie odnowiony Paifang Wierności i Miłości.
Powstał za czasów mongolskiej dynastii Yuan, dla uczczenia pierwszego gubernatora Yunnanu. Nazwa to skrót od: wierny władcy i miłujący lud 忠于君而爱于民.
Paifang dwa razy został spalony. Po raz pierwszy w 1857 roku, przez... ówczesnego zongdu Yunnanu, Heng Chuna 恒春. Przywódca muzułmańskiego powstania, watażka Ma Xian, groził, że armata rebeliantów wypali z armaty ustawionej na grzbiecie kamiennego lwa z tego właśnie paifangu i że buntownicy zdobędą yamen. Wyruszyli ze Zbudowanej Wody (Jianshui 建水) i nawet udało im się stanąć pod murami Kunmingu z bojową pieśnią na ustach. Heng Chun, usłyszawszy groźbę, stwierdził, że nie będzie jej jak spełnić, jeśli nie będzie paifangu, bo Ma Xian nie będzie miał gdzie postawić armaty. No i spalił paifang - kazał łucznikowi z Jinri Lou strzelić płonącą strzałą w nasz paifang. W kilka godzin doszczętnie spłonął kilkusetletni pomnik pamięci.
W 1882 roku ówczesny zongdu Yunnanu, Cen Yuying 岑毓英 zaproponował zrzutkę, by odbudować paifang (tak, tak... spalić na rozkaz zongdu łatwo, ale kolejni zongdu nie poczuwali się do tego, żeby odbudować z własnej kieszeni...). Pieniądze zbierał wśród okolicznych bogaczy i co bardziej majętnych handlarzy. Odbudowa zajęła dwa lata! Drewniane, wysokie na 4 zhangi pale ciosano z kasztanowców, sprowadzanych specjalnie z Songming. A sam paifang nie przetrwał nawet pół wieku - w 1924 roku pewnej nocy zajął się ogniem, który rozprzestrzenił się z pobliskej wędzarni (niektórzy mówią, że z zakładu produkującego świece), pochłaniając nie tylko wędzarnię i paifang, ale również wiele pobliskich sklepików. Odtąd był obecny tylko w pamięci starych kunmińczyków i przekazach pisemnych. Takie czasy - wojna domowa, wojna światowa, a potem budowa nowego wspaniałego świata nie pozwalały na poświęcanie funduszy na odbudowę. Dopiero w 1998 roku władze Kunmingu postanowiły odbudować paifang w tym samym miejscu, na wzór i podobieństwo starego, ale z wystarczającą ilością kamienia, żeby nie było go łatwo spalić. Wiecie - rok później w Kunmingu miało się odbyć ogrodnicze Expo, więc trzeba było odświeżyć wizerunek miasta... Tak to znów przypomniano mieszkańcom o pierwszym gubernatorze Kunmingu, który... nawet nie był Chińczykiem.
Sayyid Ajall Shams al-Din Omar سید اجل شمسالدین عمر 赛典赤·赡思丁, który w latach 1274-1279 pełnił funkcję gubernatora Yunnanu, urodził się w 1211 roku w Bucharze (dzisiejszy Uzbekistan), czyli był Chorezmijczykiem i w dodatku muzułmaninem. Skąd więc wziął się w Yunnanie?
W 1218 roku, gdy nasz bohater był zaledwie siedmioletnim dzieckiem, na rozkaz władcy Chorezmu została zatrzymana karawana idąca z Mongolii. Czyngis-chan próbował się dogadać, ale Chorezmijczycy zamordowali jednego z posłów, co w oczach Mongołów było równoznaczne z wypowiedzeniem wojny. Wówczas Czyngis-chan, jakoś około roku 1220, założył wojenną bazę, a później stolicę - Karakorum. Zaatakował i zdobył najpierw przygraniczny Otrar, potem Bucharę, a w końcu Samarkandę. Po zdobyciu Buchary, przemawiał do przedstawicieli zebranej w meczecie miejscowej elity dowodząc, że zwycięstwo zostało mu dane przez Boga ze względu na ich grzechy. Władca - Mohamed - uciekł na zachód, a jego armia rozpadła się z powodu sporów między dowódcami. Pozostałe w mieście elity albo uciekły, albo... musiały się przystosować. Rodzina naszego bohatera się poddała. Przypuszczalnie nie była to dla nich łatwa decyzja, zwłaszcza, że byli jednymi z potomków Proroka (w 27. pokoleniu). Shams al-Din wziął udział w podboju Syczuanu pod przywództwem Mengke, wnuka Czyngisa; odpowiadał za logistykę, a później wraz z nim trafił na dwór, który znajdował się wówczas w Jaskółczej Stolicy czyli w dzisiejszym Pekinie. Później był skarbnikiem, aż w końcu Kubilaj, który rządził po Mengke, wysłał go do Yunnanu, gdy Mongołowie podbili Królestwo Dali w 1274 roku. Zwróćcie uwagę na to, że Shams al-Din trafił do Yunnanu, kiedy miał już ponad sześćdziesiątkę na karku! No i - został wysłany, by rządzić podbitym ludem, a sam nie był rdzennym Mongołem, tylko synem podbitego ludu i w dodatku muzułmaninem. No ale Mongołowie nie bali się obcych religii; dbali tylko o to, żeby najwyższy władca i jego rodzina byli wierni tradycji, a religie innych uważali za ich prywatne sprawy. Na samym dworze i w służbie Mongołów było bardzio wielu muzułmanów, a sporo z nich zajmowało wysokie stanowiska.
Dlaczego został wysłany do Yunnanu? Ziemie te dopiero niedawno podbito; Mongołowie wykazali się wyjątkową przenikliwością i pozwolili, by tublcy "rządzili" w ich imieniu - dlatego królem Dali był Bai. Został on jednak podstępnie otruty przez mongolskiego "marszałka". Ludność zaczęła się burzyć; Kubilaj skazał więc marszałka-idiotę na karę śmierci, zarządzanie oddał w ręce syna zamordowanego króla i postanowił wysłać tu kogoś, kto będzie rozsądniej dążyć do prawdziwego zjednoczenia imperium.
Najlepsze jest jednak to, co zrobił nasz bohater, gdy już dotarł do Yunnanu. Wyobraźcie sobie, że on, muzułmanin z Buchary, rządzący w imieniu Mongołów w Yunnanie, ówcześnie zamieszkiwanym niemal wyłącznie przez ludzi, którzy dziś są tu uważani za "mniejszość etniczną" (w Królestwie Dali rządzili Bajowie), wzniósł tu pierwsze miasto w chińskim stylu. Czyli Kunming (oczywiście, wówczas nazywany inaczej - Zhongjing Cheng). Wybudował tu nie tylko dwa meczety - co jest zupełnie zrozumiałe - ale również świątynię buddyjską i konfucjańską. Tak! Kunmińska Świątynia Konfucjusza, zbudowana w 1274 roku, za czasów Rewolucji Kulturalnej mocno zniszczona, obecnie odbudowywana, ale pozbawiona resztek historii (vide: zburzenie ośmiokątnej pagody), ta pierwsza (choć niejedyna) świątynia konfucjańska w Yunnanie - została wzniesiona na rozkaz muzułmanina przysłanego przez Mongoła. To się nazywa multi-kulti w najlepszym wydaniu. W dodatku służyła ona przy okazji jako szkoła dla dzieci lokalnych kacyków, których pouczano, jak żyć "po chińsku". Sam Shams al-Din starał się "cywilizować" Yunnańczyków zarówno w duchu islamu, jak i konfucjanizmu tudzież buddyzmu. Według niego Yunnan był zacofany i barbarzyński i należało użyć wszystkich dostępnych środków, by go z tego stanu wydobyć. Mówiło się o nim, że orangutany i dzierzby zamieniał w jednorożce i feniksy, a ich filc i futra zmieniał na szaty i kapelusze, przy okazji sinizując ten kompletnie niechiński dotąd ląd. Nie tylko zaoferował konfucjańską edukację, ale i pokazał Yunnańczykom chińskie struktury społeczne, chińskie pogrzeby czy śluby, zwyczaje zaręczynowe, czczenie przodków i inne koutouy. Tradycyjne stroje zmieniali na szaty darowane kacykom przez naszego Shamsa. Wzbogacił Yunnan choćby przez to, że podatki ograniczył do dziesięciny i że naprawdę słuchał, co lud do niego mówi - a w potrzebie pomagał. To jemu na przykład Kunming zawdzięcza pierwsze regulacje wody w Jeziorze Dian i Rzece Panlong i - niejako przy okazji - stworzenie doskonałych pól ryżowych dzięki groblom i odpowiednio wyregulowanym dopływom. Przy projektach irygacyjnych pracowały tysiące ludzi opłacanych kilka lat z państwowej kiesy. No i - sprowadził tu i konwertował na islam całe stada ludzi. Nawet Marco Polo i Rashidoddin wspominają o tym, jak wielu muzułmanów mieszkało w Yunnanie za czasów mongolskich. W tamtych czasach np. miasto, które dziś nazywa się Dali, było "islamskie" - czyli mieszkało tam sporo muzułmanów.
Niestety, ten światły człowiek nie porządził długo Yunnanem - zmarł w 1279 roku, czyli spędził w Kunmingu zaledwie sześć lat. Gdy zmarł, mieszkańcy Kunmingu rozpaczała wiele dni. Podobno wiele tysięcy ludzi czuwało przy trumnie. Sam Kubilaj mówił o nim jako o porządnym zarządcy i nadał mu pośmiertne imię Król Xianyang 咸阳王. To właśnie dlatego tuż poza murami miasta postawiono paifang na jego pamiątkę. Razem z paifangami Konia i Koguta wygląda z lotu ptaka jak znak 品, dlatego mieszkańcy nazywali te trzy paifangi i przestrzeń przez nie ograniczoną Trzema Paifangami Pin 品字三牌坊 (przy czym trzeba zauważyć, że najpierw powstał paifang Wierności i Miłości, pozostałe dwa dobudowano później).
Następnym gubernatorem Yunnanu został jego najstarszy syn, Nasr al-Din (Nasruddin); dość długo władza w Yunnanie pozostała w rękach tej rodziny, a i potem (po dziś dzień!) Yunnan zamieszkiwali liczni potomkowie Shamsa al-Dina. Bodaj najsławniejszym z nich jest wielki podróżnik Zheng He.
Jestem Shamsem al-Sinem zachwycona. Tak chętnie poczytałabym jakąś powieść napisaną na podstawie jego barwnego życia! A jeszcze chętniej - obejrzałabym serial. Taki serial, w którym pięknie pokazanoby różnokolorowość, wielokulturowość i cudowność Yunnanu. Mojego Yunnanu.
Posąg Sayyida Ajalla Shamsa al-Din Omara, znajdujący się na wybrzeżu Rzeki Panlong. |