Pokochałam Shaxi z całego serca. Chcę tam wrócić na dłużej. Żeby zdążyć pochodzić po górach i wioskach, żeby zwiedzić porządnie kompleks świątyń Góry Kamiennego Skarbu, żeby przynajmniej parę razy w dzień targowy obkupić się pysznościami. Na przykład takimi, jak popularny w Dali i okolicach "ziemny żeńszeń". Naprawdę nazywa się karbieniec jasny (lycopus lucidus) i jest bliskim kuzynem karbieńca pospolitego, który nawet w Polsce jest znany jako bardzo zdrowe zioło. Szkopuł w tym, że w Polsce używa się zielska, a w Dali - kłączy.
Ponoć usprawniają obieg krwi i qi, wspomagają organizm kobiety w połogu, działają moczopędnie... Dla mnie jednak słodko-gorzkie kłącza są przede wszystkim pyszną przekąską. Z tego samego względu zakochał się w karbieńcu cesarz Kangxi, który ponoć w 1709 roku po raz pierwszy go spróbował i, zachwycony, nazwał "perełką wśród jarzyn". Jego zieleninę można podać w sałatce, usmażyć, albo ugotować w zupie, jednak najczęściej spożywa się nie to, co nad ziemią, a to, co spod niej - kłącza. Smażone, gotowane, w zalewie, kandyzowane - można je jeść na wiele sposobów. Często są dodawane do wzmacniających rosołków z kurczaka czy żeberek. Ja jednak ukochałam je sobie zrobione na wzór czipsów - usmażone w głębokim tłuszczu, leciutko posolone.
Składniki:
*garść kłączy karbieńca
*dużo oleju
*szczypta soli
Wykonanie:
1)Kłącza dokładnie umyć i wysuszyć.
2)Rozgrzać olej - musi go być dużo, bo kłącza będą w woku rosły.
3)Usmażyć na złoto - temperatura nie może być zbyt wysoka, bo jeśli zbrązowieją, zrobią się gorzkie.
4)odsączyć, posolić i zajadać.
Lepiej smażyć w małych porcjach, bo usmażony karbieniec nie znosi przechowywania - na drugi dzień zrobi się gumowaty, a tylko chrupki jest tak pyszny.
Chciałam zapytać, czy te kłącza to ta część rośliny która maszeruje sobie po ziemi?Mam jeszcze drugie pytanie, czy w Chinach można kupić pałeczki krwawnika ,które służą do poznawania odpowiedzi Księgi Przemian.Postanowiłam zgłębić tajemnice tej zawsze fascynującej mnie Księgi ,ale chciała bym używać do tego narzędzi z odpowiednią energią.Pozdrawiam Noneczka.
OdpowiedzUsuńWiem ,że normalnie kłącza są pod ziemią, ale na obrazkach które dotyczą tej rośliny widać dużo "płożących łodyg" nie wiem jak to nazwać.Dużo szczęściaz okazji naszego Nowego Roku.Pozdrawiam Noneczka.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to część podziemna :) A jeśli chodzi o krwawnik - niestety nie orientuję się. Za życzenia dziękujemy i odwzajemniamy z całą serdecznością :)
UsuńSkąd ja to wezmę w Polsce?
OdpowiedzUsuńMożna zebrać samemu, jeśli ma się talent do ziół i dużo wolnego czasu, albo pytać w sklepach zielarskich. W Magicznym Ogrodzie (http://www.magicznyogrod.pl/index.php?page=shop.browse&category_id=33&option=com_virtuemart&Itemid=127) na pewno są w sprzedaży części naziemne karbieńca, pewnie można popytać i o kłącza.
Usuń