2013-12-03

fryzjer nadrzeczny

O fryzjerze ulicznym już kiedyś pisałam. Jednak dzisiejszy jest jeszcze bardziej z kosmosu: nie ma nawet lusterka. Chodzi ze składanym krzesłem oraz termosem z gorącą wodą wzdłuż Rzeki Wielkiego Widoku w porze lunchu i pyta, kto chce się ostrzyc/ogolić. Jeśli ktoś wyraża zainteresowanie, fryzjer rozstawia "zakład" i strzyże na miejscu :)

2 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.