W całej idei spędzania Świąt Bożego Narodzenia w Polsce rzeczą prawie nie do przeskoczenia było namówienie mojego Pana i Władcy, żeby miasto o takim klimacie:
zamienił na zaśnieżony Bytom. Przygotowania do przeżycia na Syberii ograniczyły się do przygotowania odpowiedniego stroju:I nagle piętnastego grudnia temperatura w Kunmingu spadła do zera i... spadł śnieg!
Śnieg pada tu właściwie co roku, więc nawet nie to było najbardziej zaskakujące. Chodzi raczej o to, że spadł tak bardzo, że zamknięto lotnisko, na którym pojawiły się stada rzeczywistych i frazeologicznych bałwanów i nasz lot został odwołany. Po stu telefonach, kupnie nowych biletów - ostatnich!!! - na dzisiejszy wieczór, trzymamy już tylko kciuki, żeby znowu nie zaczęło śnieżyć. Ale dziś był piękny, słoneczny dzień, bezchmurne niebo i pięć stopni mrozu...
Strój zimowy nagle okazał się bardziej niż potrzebny. I marzymy już tylko o Polsce i trzaskającym ogniem kominku :)
Życzcie nam udanej podróży!
Udanej wyprawy, spokojnego lotu i udanych świąt w Polsce. Ciekawe, czy mężowi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńBawcie sie dobrze i niech szczesliwe przypadki i spotkania wam towarzysza
OdpowiedzUsuńKiara
Mam nadzieję, że oddali kasę za stracone bilety, skoro kazali kupować nowe. Miłej podróży i oby były to ostatnie nieprzyjemności :)
OdpowiedzUsuń:) Dziękujemy :) Kasę oddali, ale obecne bilety, kupowane na ostatnią chwilę, są trzykrotnie droższe...
OdpowiedzUsuń