Czy słyszeliście o Uniqlo? Ja, przyznam się szczerze, usłyszałam o tej firmie stosunkowo niedawno, bo zaledwie parę lat temu. A przecież jest to firma, której podwaliny sięgają 1949 roku! Oczywiście, od tamtych czasów wiele się zmieniło, łącznie z nazwą marki, ale jedno pozostało bez zmian: jest to firma odzieżowa, która proponuje zwykłe ubrania, niedrogie i dobrej jakości, a w dodatku całkowicie odporne na upływ czasu i modę. Jeśli właśnie nie możesz nigdzie kupić prostych dżinsów, bo modne są zwężane i z brokatem, to idziesz do Uniqlo. Jeśli chcesz kupić bluzkę z długimi rękawami, taką zwykłą, bez naszywek i wzorków - idziesz do Uniqlo. Jeśli chcesz kupić kurtkę dowolnego koloru, prostą i nieskomplikowaną - idziesz do Uniqlo, bo tam jeden krój będzie dostępny w dziesięciu różnych kolorach.
Ja nie znoszę ubrań "modnych". Wybieram takie, które są ponadczasowe. Zwykłe spodnie, zwykła bluzka. Styl zmieniam dodatkami - te zwykłe ubrania pasują zarówno do adidasów, jak i do skórzanej torebki i ładnej biżuterii. Można je łączyć na bardzo wiele różnych sposobów przecież!
Skąd się o tej firmie dowiedziałam? Tu małe zaskoczonko: choć jest to firma raczej młodzieżowa, zaprowadziła mnie tam... świekra. Tak, pani po siedemdziesiątce przyszła kiedyś na kolację w zajefajnej kurteczce. Skomplementowana postanowiła mnie zabrać "na zakupy" - wszystkim innym bym odmówiła, ale Jej nigdy nie mam serca odmawiać. Weszłam do sklepu (który przy głównym kunmińskim deptaku zajmuje całe piętro domu handlowego) i się zakochałam... Wyszłam z czterema ciuchami grubszej kategorii i obietnicą, że jeszcze tam wrócę.
W dodatku urzekła mnie chińska nazwa sklepu: 優衣庫 youyiku - w wolnym tłumaczeniu Skarbnica Świetnych Ciuchów.
Tutaj ich strona internetowa, jeśli chcecie sobie przejrzeć ofertę:) A jeśli kiedyś rzuci Wam się w oczy sam sklep - wejdźcie koniecznie.
Albo lepiej nie wchodźcie...
A w USA podobno zamykają Uniqlo. Warto również nadmienić, że jest to firma japońska, a co za tym idzie rozmiarówkę maja wybitnie azjatycką. Tak więc na dzieci i azjatyckiego męża jak najbardziej ciuchy pasują, ale na mnie i moja długonożną i ręką córkę już nie, a szkoda. Sprawdzając ostatnio ceny okazało się również, że ceny w Japonii są znacznie niższe niż na Tajwanie. A więc czekają nas zakupy w Japonii ;-)
OdpowiedzUsuńNo tak, azjatycka rozmiarówka w USA ma raczej małe szanse ;) Ja już przestałam zwracać uwagę, że w Europie M jest na mnie akurat/za duże, a w Azji w L ledwo wchodzę. Jednak w wypadku przynajmniej części produktów, w tym cudownych zimowych kurtek, wcale mi to nie przeszkadza :)
UsuńNie wiem, jak duża jest poprzednia komentująca, ale ja mam 178 cm wzrostu i bez problemu pasują na mnie t-shirty, bluzy i swetry z Uniqlo, kupiłam kilka w sklepie w Japonii. Tak samo na mojego polskiego wielkiego męża pasują ich tshirty. Przy następnym wyjeździe planuję nowe zakupy, bo jakościowo to rzeczywiście są bardzo dobre ciuchy, bluza z kapturem zapinana na suwak "znosiła" mi się dopiero po ponad czterech latach intensywnego użytkowania i prania! *^v^*
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że moje uniqlowe ciuchy trochę pożyją :) Ja na siebie i męża znalazłam sporo rzeczy, ale np. w spodnie bym nie weszła... Albo musiałabym skrócić nogawki o dwadzieścia centymetrów ;)
UsuńBrahdelt - ja mam o 5cm więcej, a córka tyle co Ty, ale ma nogi po pachy, a ręce długie, że ho-ho ;-) więc jedynie T-shirty wchodzą w grę. Ale i tak i tak w przyszłym tygodniu wybierzemy się do Uniqlo w Japonii by obkupić mniejsze dzieci.
UsuńHm, gdzie Ty w Uniqlo spotkałaś proste dżinsy? Owszem, na Tajwanie to jest podstawowy sklep z ubraniami, ale jedyne dżinsy, jakie tam są, to rurki. Raz kupiłam, bo przynajmniej nie mają cekinów i różowości, ale bardzo stanowczo proste nie są.
OdpowiedzUsuńI chyba widziałam ich sklep (a przynajmniej wielkie logo) gdzieś w okolicach Warszawy Centralnej :)
na tej małej półeczce z napisem "straight". Serio.
UsuńJako "big in Japan" (180cm) zazwyczaj kupuję rozmiar XL (spodnie)..albo poluję na dziale męskim, budząc popłoch wśród sprzedawców. Ostatnio z radością odkryłam, że rozmiar "dziecko 150cm" pasuje na mnie jak ulał... więc nakupiłam koszulek starwars :D Nie oparłam się też kilku wzorom z działu męskiego :D Produkty rzeczywiście są dobrej jakości i w przyjaznej cenie. Plus w niemal każdym nieco większym miasteczku jest mniejszy lub większy sklep, więc mogę polować na "geekowskie" wzory... i uszczęśliwiać polskich znajomych, rozsyłając je jako prezenty świateczne :D
OdpowiedzUsuńO, ja też zawsze z zainteresowaniem śledzę nowości w dziale męskim :D
UsuńKiedyś kiedyś byłam w ich sklepie w Londynie i urzekła mnie prostota i własnie możliwosc dobrania koloru. Kupiłam sobie tam jakąś męsko-sportową torbę, którą znosiłam do podarcia. Nie wiem czy są gdzies w Polsce...
OdpowiedzUsuńNa ich stronie głównej nie ma nic o polskim oddziale. Może w przyszłości :)
Usuń