My jemy jajka z okazji Wielkanocy, a Miao jedzą tzw. Jajka Drugiego Miesiąca 二月蛋. Skąd się ta tradycja wzięła?
Dawno, dawno temu było sobie stare małżeństwo. Mąż nazywał się Molong, a żona Baoxiang. Choć byli już w poważnym wieku, nie doczekali się jeszcze dzieci. Im zaś byli starsi, tym bardziej smucili się, że nie mają potomstwa.
Pewnego razu pod ich dom przyleciała jaskółka. Zobaczyła ich zapłakane oczy i spytała, dlaczego są tak smutni. Opowiedzieli o swej trosce, a ona tylko westchnęła i ćwierknęła:
- Wy płaczecie, że nie macie dzieci, a ja płaczę, że je mam.
- Ależ co ty mówisz? Gdybyśmy mogli tak jak ty mieć syna i córkę, bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie!
- Każdemu jest trudno na inny sposób. Mieszkamy w szczelinie skalnej. Za każdym razem, gdy wylatuję szukać pożywienia, boję się, że jakiś wąż czy szczur zje moje delikatne pisklęta. Och, jak bardzo chciałabym, żebyście z litości dla moich dzieci pozwolili nam uwić gniazdo pod waszym dachem!
- Pewnie! Nasz dach jest szeroki i wygodny, zapraszamy! Tutaj będziecie bezpieczni.
- Dziękuję pięknie! Jesteście dobrymi ludźmi, a dobro, któreście mnie uczynili, na pewno do was wróci. Mało tego! Zdradzę wam pewien sekret: będziecie mieli syna. Przyleciałam ze wschodu, zobaczyłam go po drodze; odpoczywa nad rzeką, by dać spocząć nogom. Ale woda w rzece bardzo bystra, dojdzie do was prędzej, jeśli zbudujecie dla niego most.
Małżeństwo posłuchało jaskółki. Poszli nad rzeczkę i zrobili mostek ze stroigły. A następnego roku, drugiego dnia drugiego miesiąca księżycowego pięćdziesięcioletnia żona powiła tłuściutkiego chłopczyka. Odtąd bezdzietne Miaoski budowaniem mostów i kładek próbują wybłagać w niebiosach synów.
Stare małżeństwo nie posiadało się z radości. Nieba byli gotowi przychylić małemu i oczywiście okropnie go tym zepsuli. Żądał dla siebie wszystkiego, na czym spoczęły jego oczy, a oni kupowali dlań kolejne zabawki; brakowało mu bodaj tylko gwiazdki z nieba.
Z okazji czwartych urodzin dostał synek wór zabawek i słodyczy, ale nic mu się nie podobało i cały dzień chodził ze skwaszoną miną. Dopiero wieczorem, gdy gwiazdy i księżyc oświetliły niebo, a każda błyszczała innym kolorem, wyciągnął on rączki ku niebu i zażyczył sobie gwiazdki. No ale jak to niby zrobić? Ręce za krótkie, niebo za wysokie, latać ludzie nie potrafią. Takie tłumaczenia nie trafiały jednak wcale dziecku do przekonania; uparł się, tupał, wrzeszczał, płakał.
Stary ojciec wpadł na świetny pomysł: ugotował dwa kacze jajka; jedno zabarwił na czerwono, a drugie na zielono. Pomachał nimi przed oczyma ukochanego synka i rzekł:
- Nie płacz, wybłagałem dla ciebie gwiazdki z nieba! Spójrz, jakie ładne!
Synek zamrugał oczkami, zerknął na niebo, uwierzył, że to prawdziwe gwiazdy i szybko je złapał. Nie cieszył się nimi wszakże zbyt długo; szybko mu się znudziły, a wtedy poszedł do ojca i nuże go ciągać za połę koszuli:
- Tato, na niebie gwiazd jest tak dużo, a ja mam tylko dwie. A ja chciałbym duuuuużo! Mogą nawet być malutkie, ale muszę koniecznie mieć więcej.
I znów nie wiedział stary ojciec, cóż ma począć z kapryśnym brzdącem. Podumał jednak chwilę i rzekł do syna:
- Synku kochany, ty się pobaw z mamą, a ja pójdę po gwiazdy dla ciebie.
I gdy mama odwróciła uwagę malca, wemknął się szybko do domu i ugotował miarkę kleistego ryżu, którą, jeszcze ciepłą, uformował w kulkę, a potem ozdobił ją czerwonymi i zielonymi kropkami. Podarował tę kulkę synowi mówiąc, że te kropki to gwiazdy, a syn, ucieszony, nosił z sobą ten "kawałek nieba" i wreszcie przestał marudzić.
A ponieważ na świecie jest dużo dzieci rozpieszczonych jak dziadowski bicz i dużo rodziców, którzy chętnie korzystają z dobrych pomysłów innych rodziców, więc odtąd gdy miaoskie dzieci marudziły, że chcą gwiazdki z nieba, rodzice darowali im barwione jajka i barwiony ryż. Z czasem ta niewinna zabawa wrosła w lokalne zwyczaje i właśnie dlatego drugiego dnia drugiego miesiąca Miao jedzą kolorowe jajka. Tradycja jest wciąż żywa, a kolory, choć inne niż te tradycyjne w Polsce, wspaniale przywodzą na myśl nasze kroszonki.
Piękne :) Jak mądre są stare przypowieści. Bez względu na Lud, który je tworzył.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !!
Wzajemnie :)
UsuńAle czemu różowe?
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że im bardziej krzykliwe, tym lepsze :)
Usuń