Strony

2022-04-17

Miao i jajka

My jemy jajka z okazji Wielkanocy, a Miao jedzą tzw. Jajka Drugiego Miesiąca 二月蛋. Skąd się ta tradycja wzięła?

Dawno, dawno temu było sobie stare małżeństwo. Mąż nazywał się Molong, a żona Baoxiang. Choć byli już w poważnym wieku, nie doczekali się jeszcze dzieci. Im zaś byli starsi, tym bardziej smucili się, że nie mają potomstwa. 

Pewnego razu pod ich dom przyleciała jaskółka. Zobaczyła ich zapłakane oczy i spytała, dlaczego są tak smutni. Opowiedzieli o swej trosce, a ona tylko westchnęła i ćwierknęła:

- Wy płaczecie, że nie macie dzieci, a ja płaczę, że je mam.

- Ależ co ty mówisz? Gdybyśmy mogli tak jak ty mieć syna i córkę, bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie!

- Każdemu jest trudno na inny sposób. Mieszkamy w szczelinie skalnej. Za każdym razem, gdy wylatuję szukać pożywienia, boję się,  że jakiś wąż czy szczur zje moje delikatne pisklęta. Och, jak bardzo chciałabym, żebyście z litości dla moich dzieci pozwolili nam uwić gniazdo pod waszym dachem!
- Pewnie! Nasz dach jest szeroki i wygodny, zapraszamy! Tutaj będziecie bezpieczni.

- Dziękuję pięknie! Jesteście dobrymi ludźmi, a dobro, któreście mnie uczynili, na pewno do was wróci. Mało tego! Zdradzę wam pewien sekret: będziecie mieli syna. Przyleciałam ze wschodu, zobaczyłam go po drodze; odpoczywa nad rzeką, by dać spocząć nogom. Ale woda w rzece bardzo bystra, dojdzie do was prędzej, jeśli zbudujecie dla niego most.

Małżeństwo posłuchało jaskółki. Poszli nad rzeczkę i zrobili mostek ze stroigły. A następnego roku, drugiego dnia drugiego miesiąca księżycowego pięćdziesięcioletnia żona powiła tłuściutkiego chłopczyka. Odtąd bezdzietne Miaoski budowaniem mostów i kładek próbują wybłagać w niebiosach synów.

Stare małżeństwo nie posiadało się z radości. Nieba byli gotowi przychylić małemu i oczywiście okropnie go tym zepsuli. Żądał dla siebie wszystkiego, na czym spoczęły jego oczy, a oni kupowali dlań kolejne zabawki; brakowało mu bodaj tylko gwiazdki z nieba. 

Z okazji czwartych urodzin dostał synek wór zabawek i słodyczy, ale nic mu się nie podobało i cały dzień chodził ze skwaszoną miną. Dopiero wieczorem, gdy gwiazdy i księżyc oświetliły niebo, a każda błyszczała innym kolorem, wyciągnął on rączki ku niebu i zażyczył sobie gwiazdki. No ale jak to niby zrobić? Ręce za krótkie, niebo za wysokie, latać ludzie nie potrafią. Takie tłumaczenia nie trafiały jednak wcale dziecku do przekonania; uparł się, tupał, wrzeszczał, płakał.

Stary ojciec wpadł na świetny pomysł: ugotował dwa kacze jajka; jedno zabarwił na czerwono, a drugie na zielono. Pomachał nimi przed oczyma ukochanego synka i rzekł: 

- Nie płacz, wybłagałem dla ciebie gwiazdki z nieba! Spójrz, jakie ładne!

Synek zamrugał oczkami, zerknął na niebo, uwierzył, że to prawdziwe gwiazdy i szybko je złapał. Nie cieszył się nimi wszakże zbyt długo; szybko mu się znudziły, a wtedy poszedł do ojca i nuże go ciągać za połę koszuli:

- Tato, na niebie gwiazd jest tak dużo, a ja mam tylko dwie. A ja chciałbym duuuuużo! Mogą nawet być malutkie, ale muszę koniecznie mieć więcej. 

I znów nie wiedział stary ojciec, cóż ma począć z kapryśnym brzdącem. Podumał jednak chwilę i rzekł do syna: 

- Synku kochany, ty się pobaw z mamą, a ja pójdę po gwiazdy dla ciebie.

I gdy mama odwróciła uwagę malca, wemknął się szybko do domu i ugotował miarkę kleistego ryżu, którą, jeszcze ciepłą, uformował w kulkę, a potem ozdobił ją czerwonymi i zielonymi kropkami. Podarował tę kulkę synowi mówiąc, że te kropki to gwiazdy, a syn, ucieszony, nosił z sobą ten "kawałek nieba" i wreszcie przestał marudzić.

A ponieważ na świecie jest dużo dzieci rozpieszczonych jak dziadowski bicz i dużo rodziców, którzy chętnie korzystają z dobrych pomysłów innych rodziców, więc odtąd gdy miaoskie dzieci marudziły, że chcą gwiazdki z nieba, rodzice darowali im barwione jajka i barwiony ryż. Z czasem ta niewinna zabawa wrosła w lokalne zwyczaje i właśnie dlatego drugiego dnia drugiego miesiąca Miao jedzą kolorowe jajka. Tradycja jest wciąż żywa, a kolory, choć inne niż te tradycyjne w Polsce, wspaniale przywodzą na myśl nasze kroszonki.

4 komentarze:

  1. Piękne :) Jak mądre są stare przypowieści. Bez względu na Lud, który je tworzył.
    Wesołych Świąt !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale czemu różowe?

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.