Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
Dziś pójdzie szybko, bo większość tych bóstw już znacie. Bogowie, którzy winni przynosić szczęście Chińczykom to znane już nam Trzy Gwiazdy, Bóg Pieniędzy (a jakże!), a także jedno nowe, debiutujące bóstwo: bóg radości 禧神 (zapisuje się go również zwyczajnym radosnym 喜, zupełnie zapominając o boskiej cząstce).
To do niego Chińczycy modlą się o wszystkie te dobre rzeczy, które nie są pieniędzmi, karierą i długim życiem; to on błogosławi małżeństwom i wreszcie - po prostu przynosi szczęście. Z tymi małżeństwami to poniekąd kwestia imienia - skoro on jest od radości 喜, to z założenia ma pomagać młodej parze z okazji wesela 喜事 (dosł. wesoła sprawa). Panna młoda powinna podczas wesela siedzieć po stronie tego właśnie bóstwa... szkopuł w tym, że odpowienie miejsce trzeba dobierać indywidualnie, za sprawą odpowiedniego wróża. Im celniej usiądzie panna młoda, tym bardziej udane będzie małżeństwo. Gra warta świeczki!
źródło |
Ciekawostka: kiedy nie są przedstawiani w ludzkich postaciach, najchętniej korzysta się z wizerunku... pięciu nietoperzy. Bo przecież nietoperz to szczęście... Pięć szczęść, pięć bóstw szczęścia, pięć nietoperzy... No sami wiecie.
Tutaj poczytacie o Ebisu, ostatnim japońskim bóstwie szczęścia.
Bóg radości - takich bóstw nam potrzeba :-)
OdpowiedzUsuńo tak!
UsuńCiekawe, że te figurki przypominają mi uzbeckie.
OdpowiedzUsuńzapożyczenie czy po prostu starzy ludzie czy też bogowie wszędzie wyglądają tak samo?
Usuń