Osobiście uważam, że jakiekolwiek słodycze z rozmaitymi odmianami fasoli to wielka pomyłka. Z czasem nauczyłam się akceptować ich istnienie, ale nigdy nie są moim pierwszym wyborem.
A potem nastało Tajfuniątko. Które, ku mojej rozpaczy, najbardziej kocha lody ze złotej fasoli.
Składniki:
- fasola złota
- cukier/ksylitol do smaku
- ewentualnie mleko
Wykonanie:
- Fasolę moczyć całą noc.
- Rano ją wypłukać i ugotować do miękkości (czyli do momentu, gdy się będzie rozpadać) w niewielkiej ilości wody (powiedzmy, że woda ma swobodnie przykrywać fasolki). Chodzi o to, żeby nie było za dużo wody, bo konsystencja lodów bardzo na tym straci.
- Osłodzić do smaku i solidnie wymieszać.
- Można zblendować, ale Tajfuniątko woli czuć ziarenka. Można dodać mleka. Można część zblendować, a część zostawić dla ozdoby.
- Wlać do foremek i wstawić do zamrażalnika. Lody są jak znalazł na upalne lato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.