2019-01-22

maki

Zima w Kunmingu ma dwie wersje - zimno-deszczową, a nawet lodowato-śnieżną oraz wiosenną. O tej pierwszej postaramy się zapomnieć, bo w innym wypadku musielibyśmy użyć mocno nieparlamentarnego języka. Skupimy się za to na zimie wiosennej, z błękitnym niebem, dwudziestoma stopniami w słońcu, dobrym humorem i szaleństwem różnokolorowych, wschodnich maków, u nas zwanych diabelskimi:
Niestety, po kilku słonecznych i bardzo przyjemnych dniach teraz znów przyszła kolej na zimno i niepogodę. Zakatarzone nosy, pokasływanie... trzymajcie kciuki, byśmy się tutaj wszyscy nie rozłożyli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.