2020-12-17

pytonica 蟒蛇精

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl oraz enesaj.pl czyli w ramach Unii Azjatyckiej. 

W naszej cudownej Wędrówce na Zachód pojawiły się już demoniczne pajęczyce i inne paskudztwa. Dziś przyszedł czas na pytonicę. Zgodnie z książkowym pierwowzorem kiedyś była wielkim pytonem pokrytym czerwoną łuską, z oczami lśniącymi jak lampiony, a zamieszkiwała Górę Siedmiu Zniknięć 七绝山. Kiedy Drużyna Pierścienia Tang Senga przechodziła przez te okolice, tubylcy poprosili ich o pomoc w zneutralizowaniu pytonicy, bo pożerała wszystko jak leci - ludzi i zwierzęta hodowlane - razem z kośćmi, a apetyt miała ogromny. Mało tego! Dała popalić nawet poproszonym o pomoc mnichom buddyjskim i taoistycznym - ponoć byli za słabi dlatego, że jeszcze nie dość biegli w swoich modłach. Sun Wukong i Zhu Bajie dali sobie z nią radę bez większych problemów, choć potrafiła wysysać qi, połknąć przeciwnika w całości, a także przywołać na pomoc tysiące innych demonów. Bodaj jedyną jej słabością było to, że za dnia stawała się ciut słabsza niż w nocy. Spotkawszy Wukonga, połknęła go w całości, jak to miała we zwyczaju. Nie spodziewała się, że on zacznie rozrabiać w jej brzuchu, a tym bardziej - że rozpłata jej żołądek swą nieodłączną Złotą Pałką 金箍棒. 

Ech. Niełatwo być chińskim demonem. Trochę za duże prawdopodobieństwo, że superbohater w postaci małpy cię poszatkuje... 

Tutaj poczytacie o japońskim sześcionogim wężu, a tutaj o wężu w tradycyjnej kulturze chakaskiej.

4 komentarze:

  1. W sumie to te nieszczęsne chińskie potwory powinny mieć płacone szkodliwe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że w "Wędrówce na zachód" też można znaleźć wszystko, jak w "Manasie".

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.