Ulica Lasu Kultury 文林街 to ładna aleja w sercu Starego Kunmingu. Ze względu na duże zagęszczenie barów i restauracji serwujących zachodnie jedzenie, bywa nazywana Western Street. Ja wprawdzie do tych barów i restauracji rzadko chodzę - bo ceny też są iście zachodnie! - ale samą ulicę bardzo lubię. Zwłaszcza w przyjemnym grudniowym słońcu:
|
oj, na takich alejach jesienią sprzątacze mają co robić!
|
|
A właśnie, że nie zżółknę! Tu mi możecie skoczyć!
|
Czuję się ograbiona z jesieni przez to, że nadal nie można wchodzić na kampus Uniwersytetu Yunnańskiego. Wszyscy wiedzą, że to tam są najpiękniejsze miłorzęby. Nie tylko zresztą miłorzęby! Jesień na Yundzie* jest wyjątkowo barwna. No ale - trzeba się cieszyć tym, co mamy. Trzeba mieć oczy otwarte na piękno, dobro, szczęście. Nawet jeśli to są tylko malutkie iskierki, zbierajmy je żwawo i dziękujmy za nie z całego serca. Nie mam Yundy. Nie było wakacji w Polsce. Nie mam już Mamy. Tak trudno mieć nadzieję... I właśnie wtedy tak bardzo jest ona potrzebna!
Więc cieszę się promieniami yunnańskiego słońca, nawet jeśli przeplatają się one z dniami tak zimnymi, że w domu czerwienieją nam z zimna nosy (przedwczoraj temperatura spadła do 3 stopni, a w domu jest niewiele więcej). Więc piekę
pierniczki z chińską charakterystyką, starając się stworzyć w Kunmingu polski zakątek. I ocieram łzy, i uśmiecham się i - cała naprzód ku nowej przygodzie!
Wspaniałe podsumowanie! Podziwiam za ostatnie zdanie, cała naprzód ku nowej przygodzie. Jeśli tak podejść do życia, to nawet trugności zmienią się w wyzwanie. Ze starego Kunmingu coś zostało na ulicy? Bo widać całkiem nowe duże bloki.
OdpowiedzUsuńBardzo już niewiele starego Kunmingu zostało. Częściej nazwy ulic niż budynki. Trochę starego miasta, ładnie odnowionego, jest tutaj: https://baixiaotai.blogspot.com/2019/02/krol-pieniedzy.html
Usuń