Jedliście kiedyś srebrne uszy? Nie pytajcie czyje. Srebrne uszy (銀耳), śnieżne uszy (雪耳) albo po prostu białe uszaki bzowe (白木耳) to grzyby zwane po łacinie Tremella fuciformis, a po polsku trzęsak morszczynowaty. Wolę tremellę niż jakiegoś trzęsaka, a Wy? Ma otóż tremella zdumiewające zastosowanie kulinarne. Dlaczego zdumiewające? Ponieważ te biało-przezroczyste grzyby, które przed spożyciem trzeba solidnie namoczyć, przyrządza się tradycyjnie... na słodko. Fakt, one same są lekko słodkawe, a konsystencję mają lekko galaretowatą, ale gdy pierwszy raz podano mi słodką zupę z tych właśnie srebrnych uszu, byłam w ciężkim szoku.
Chińczycy cenią sobie tremellę, bo jest zdrowa - poprawia krążenie, wzmacnia organizm, leczy płuca i układ oddechowy, a dzięki galaretowatości ponoć pomaga na stawy i ścięgna. W dodatku jest świetna na cerę i dlatego znajduje się w menu wszystkich ślicznotek; jest zresztą dodawana do wielu kosmetyków azjatyckich. Mawia się, że bogacze jadają jaskółcze gniazda, a biedacy - srebrne uszy. Właściwości podobne, a różnica w cenie porażająca. Po to, żeby spotęgować działanie, często się łączy wersję dla bogatych z wersją dla biednych - napój powstały z wymieszania gniazd z uszami można znaleźć w sprzedaży w większości państw azjatyckich.
Do najsłynniejszych dań srebrnousznych należą dania kantońskie: kleikozupa ze srebrnych uszu z nasionami lotosu (銀耳蓮子羹), słodka zupa ze srebrnych uszu ze śnieżnymi gruszkami (銀耳雪梨糖水), słodka zupa "sześciu smaków" 六味糖 oraz (!niesłodka!) zupa z chudej wieprzowiny i srebrnych uszu (銀耳煲瘦肉湯).
Kiedy ja przyrządzam srebrne uszy, robię kleikozupę geng 羹, ale co wkładam do środka, poza grzybami oczywista, zależy w stu procentach od przypadku - to znaczy od aktualnej zawartości moich kuchennych szafek. Najczęściej jednak wygląda tak:
Składniki:
- garść srebrnych uszu
- garść suszonych głożyn, odpestkowanych
- garsteczka suszonych jagód goji
- parę kostek kamiennego cukru
- woda
Wykonanie:
- Srebrne uszy oczyścić i odciąć twarde "korzenie".
- Wszystkie składniki wsadzić do garnka i zalać wodą. Ja wolę, gdy konsystencja kleiku jest bardziej zwarta, więc wody wlewam tylko tyle, by przykryła wszystkie składniki, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić bardziej zupę i dodać więcej wody.
- Zagotować, a później gotować na małym ogniu około kwadrans.
- Można spożywać i na ciepło, i na zimno - ja wolę na zimno :)
Kleik jest pyszny! Zdjęcia dwa - przed i po ugotowaniu :)
A teraz dwie ciekawostki. Pierwsza - z polskiej wikipedii, na temat trzęsaków ogólnie, nie akurat na temat naszego trzęsaka morszczynowatego, ale i tak... "Trzęsaki są nieszkodliwe, jednak uważane są za niejadalne. Nie odznaczają się żadnym smakiem ani zapachem, poza tym ich galaretowata konsystencja nie zachęca do konsumpcji". A przecież Chińczycy właśnie przez tę konsystencję najbardziej trzęsaki kochają!
Druga ciekawostka jest chyba jeszcze lepsza. Otóż - jak wspominałam, po chińsku srebrne uszy nazywają się również "białymi uszakami bzowymi". Uszaki bzowe to też grzyby jadalne - te takie lekko gumowate, brązowe bądź czarne grzyby, które w polskich sklepach występują raczej w postaci suszonej. Faktycznie, i sposób uprawy, i konsystencja jest podobna, ale jednak - są to całkiem różne gatunki...
Lubię bardzo, choć niekoniecznie na słodko ;) Mama mojego przyjaciela dodawała je za każdym razem do "rosołu" i w tej wersji się zauroczyłam :)
OdpowiedzUsuńO, właśnie! O wersji w rosole zapomniałam!
Usuń