Na kunmińskich targach można na wiosnę spotkać owocki, które wyglądają trochę podobnie do podłużnych pomidorków koktajlowych. Nazywają się "owocami owczego mleka" 羊奶果, są kwaśne jak sto pięćdziesiąt i je kocham.
Można je jeść ze skórką, na surowo. Można zalać chłodną wodą i zrobić oliwnikiadę, można zrobić sok, konfiturę, kandyzować, albo, yunnańskim zwyczajem, podać w sałatce, doprawione solą i chilli. Na targ nie trafiają za to inne części rośliny, takie jak korzenie czy liście, które od wieków stanowią cenny surowiec zielarski - pomagają na przeziębienia, ból gardła, kaszel a nawet zapalenie oskrzeli i astmę, a także łagodzą swędzenie ran. Najnowsze badania pokazują, że w oliwniku masa również antyoksydantów i innych zdrowych rzeczy, o witaminie C nawet nie wspominając.
Niestety, w Polsce z oliwników zdecydowanie popularniejszy jest oliwnik wąskolistny, którego owoce nie są ponoć szczególnie smakowite. U nas jest uprawiany głównie jako drzewko ozdobne i nikt go nie traktuje jak źródła pożywienia. Mamy za to dość bliskiego kuzyna oliwników, czyli rokitnik zwyczajny. Można założyć, że z medyczno-kulinarnego punktu widzenia te dwa owoce są dość podobne - a naprawdę ciężko znaleźć lepsze źródło witamin i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Jeśli więc traficie kiedyś na drzewka oliwnika bądź rokitnika - nie wahajcie się kupić. Nie dość, że ładny, to jeszcze owocki zdrowe!
Przechodzę codziennie obok rokitników i nigdy nie spojrzałem na nie 'konsumpcyjnie'. Są dekoracyjne ale jeść owoce ? Nigdy mi to do głowy nie przyszło. Teraz spróbuję :)
OdpowiedzUsuń:) Mam nadzieję, że będą smakować. Tylko uwaga - mogą być potwornie kwaśne ;)
UsuńCo ciekawe, w Polsce rokitnik jest traktowany jako roślina ozdobna, a u naszych sąsiadów, Niemców i Ukraińców, robią z niego soki, kompoty i musy. Faktycznie dosyć kwaśne, ale i szalenie aromatyczne! Moja ukraińska teściowa robi z rokitnika coś w rodzaju koncentratu, który można pić z herbatą albo rozcieńczać z wodą :)A olej z rokitnika jest świetny na wszelkie blizny i przebarwienia.
OdpowiedzUsuńsok już robiłam, faktycznie pyszny, ale za to o oleju pierwsze słyszę :) Z której części rośliny się go robi?
Usuńz nasion albo pulpy owocowej
Usuńpolecam na nalewkę ..... mniaaam
OdpowiedzUsuńo, jedno z moich ulubionych zastosowań! Że też sama na to nie wpadłam!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłem nalewke oliwnikowo-dereniową. Myślę że będzie rewelacja. W tym roku mam pierwsze owoce z amerykanskich odmian (mniej kwaśne) oliwnika baldaszkatowego
OdpowiedzUsuńbardzo zazdroszczę, na pewno będzie pyszna :)
UsuńAle herbate chyba też można z nich ususzonych zrobić ? Zostawiłem garść na susz na próbe. Z aronii są herbaty, to pewnie z oliwnika też można. Nie wiem z jakiego oliwnika są twoje owoce. Moje są wielkości porzeczek
OdpowiedzUsuńTe moje pochodzą z oliwnika kłującego, który jest tutaj najbardziej powszechny. Herbaty oliwnikowej nigdy nie piłam, ale skoro kwaśna, powinna być dobra :)
UsuńFakt, w Niemczech rokitnik jest popularny, piłam likier z niego, więc nalewkę na pewno warto zrobić.
OdpowiedzUsuń<3 na pewno będzie pyszna :)
Usuń