Jedną z korzyści bycia nauczycielem w Chinach są prezenty. Jeśli uczeń bądź rodzice ucznia lubią danego nauczyciela, bądź, z różnych względów, nawet jeśli nie lubią, to muszą z nim pozostawać w pozytywnych układach, nauczyciel zostaje obdarowany. Przy różnych okazjach wręcza się różne prezenty - ciasteczka księżycowe przy Święcie Środka Jesieni, owoce z okazji dnia nauczyciela itd. Najokazalsze są zazwyczaj prezenty noworoczne. Mogą to być dobre herbaty, drogie alkohole czy papierosy, produkty regionalne itp. W tym roku na przykład dostaliśmy świetne herbaty z Lincangu i pudło papierosów. Papierosy w sprzedaży detalicznej kosztują około 100 yuanów za paczkę...
Podostawał też ZB różne wódki, które oczywiście natychmiast sprezentował szefom. Były to prezenty rzędu kilkuset złotych za butelkę, więc zarząd przez kolejny rok będzie ZB lubił... A my i tak tego nie pijemy, bo ZB woli moje nalewki ;)
No przeciez u nas tez to od zawsze bylo. Dopiero niedawno zakazano, a taki nauczciel moze byc oskarzony o lapowke albo, ze podatku od darowizny nie zaplacil. Jako dziecko, pamietam, ze w domu bylo zawsze pelno bukietow kwiatow po zakonczeniach orznych, a takze wlasnie bateria alkoholi, czekoladek i roznych rzeczy AGD o komitetow klasowych. Komu o przeszkadzalo g. Wiadomo, nauczyciele biedni i wcale nie zaczynali nagle stawiac piatek klasowym ignorantom, tylko dlatego, ze cala klasa zrzucila sie na mikser...
OdpowiedzUsuńSirh
Cóż, ja nie mam nic przeciwko dawaniu prezentów nauczycielom, których lubimy, którzy się dobrze zajmują dziećmi. Nigdy za to nie potrafiłam zrozumieć pędu - trzeba dać coś wychowawczyni, żeby w przyszłym roku nas lubiła, chociaż jest głupią suką, która nic nie umie...
Usuń