Pokazywałam Wam ją kiedyś przy okazji wizyty w
Muzeum Podziemnej Partii Komunistycznej (tak, były kiedyś czasy, gdy komunizm był w Chinach nielegalny); od tego czasu jednak sporo się tam zmieniło, ponieważ uliczka stała się nagle szalenie popularna. Nadal są tu knajpki, hostele itd., ale jakieś takie bardziej szykowne - no i sporo droższe. My wybraliśmy się do pewnej birmańskiej restauracyjki, w nadziei, że faktycznie znajdziemy tam autentyczną birmańską kuchnię.
|
Oto nasza restauracyjka - Przygraniczne Przekąski 边境小吃 |
|
mocno pikantne misieny na zimno z kurczakiem |
|
ryba w sosie kwaśnoostrym |
Kolacja była szalenie apetyczna, ale... nie idźcie tam z dzieckiem. W menu nie ma żadnego dania o stopniu ostrości odpowiednim dla przedszkolaków czy młodzieży wczesnoszkolnej, chyba, że trenują od małego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.