W obrębie starówki Zbudowanej Wody czyli Jianshui, miasteczka znajdującego się w yunnańskiej prefekturze Honghe, znaleźć można wiele skarbów. Stare siheyuany, parę świątyń, prześlicznie odnowione budyneczki w starym stylu, służące obecnie za kawiarnie czy pensjonaty. Jednak większość przyjezdnych szuka w Jianshui studni. Dlaczego? Przyjezdnych zawsze dziwi: jakim cudem miasto, które powstało tak dawno temu (co najmniej kilkaset lat udokumentowanej historii) nie jest położone nad żadnym źródłem pitnej wody? Nie ma tu ani rzeczek i strumyków, ani nawet porządnego jeziora. Czy miasto powstało na pustyni? Nie. Powstało w miejscu tak obfitym w wody gruntowe, że o wodę nie trzeba się było martwić. Wewnątrz niemal każdego siheyuanu a także na większości ulic wewnątrz murów miejskich można znaleźć studnie. Większość z nich przetrwała zresztą do dziś: wieść gminna niesie, że w obrębie starego miasta można znaleźć ponad 120 studni publicznych (gdyby wliczyć prywatne, liczba jeszcze by wzrosła!). Część z nich jest tak stara, że wlicza się je w poczet najważniejszych zabytków miasta; część jest nowsza, ale tak samo ważna. Na przykład mingowska studnia Daban 大板井 znajdująca się przy zachodniej bramie miejskiej znalazła się kiedyś w jednym z najpopularniejszych programów kulinarnych, dlatego większość przyjezdnych idzie do niej cykać foty, urzeczona nie tylko samą ogromną studnią, ale też faktem, że w XXI wieku można odwiedzić miasto, w którym ludzie chodzą do studni nabierać wodę. Bo, proszę Państwa, to, co w tych studniach najważniejsze to to, że działają i są używane. Nie tylko przez ubogich emerytów, którzy nosząc wodę ze studni zamiast skorzystać z wodociągów chcą przyoszczędzić na rachunkach. Tutejsi po prostu dalej swoje wiedzą: woda studzienna jest smaczniejsza i zdrowsza od tej wodociągowej. Ta ostatnia nadaje się może do płukania ubrań czy spuszczania wody... Chociaż nie, nawet do płukania nie bardzo - kumoszki nadal spotykają się nad studniami i przepierają ubrania w "dobrej" wodzie.
Niektóre studnie są tak stare i znane, że mają swoje nazwy i nawet punkt na elektronicznych mapach Jianshui. Niektóre są malutkie i znane tylko użytkownikom. Najczęściej odróżnia się je po ilości "oczu" czyli wylotów studni. Studnie jednooczne są oczywiście najczęstsze, ale dwu-, trzy- i czterooczne też się często zdarzają. Ewenementem jest studnia tuzinooczna, stworzona ewidentnie do celów plotkarskich. Po dziś dzień przy studniach trwa małomiasteczkowe życie: plotki, herbatka...
Wróćmy do studni będącej bohaterką drugoplanową programu kulinarnego. Otóż na bazie owej studziennej wody wyrabia się jedną z najsłynniejszych tutejszych przekąsek czyli lekko sfermentowane tofu, które jada się grillowane. Nic dziwnego, że wokół rzeczonej studni powstały dziesiątki grillowni mających w menu właśnie to najlepsze tofu... Swoją drogą, tych tradycyjnych tofu z Jianshui jest przynajmniej kilka rodzajów; osobiście przepadam za wilgotnym tofu, tak popularnym w Jianshui i Shipingu. To robione na bazie wody z ogromnej studni Daban nazywa się jednak po prostu tofu z zachodniej bramy 西门豆腐.
Wróćmy też do herbaty. Bez herbaty nie ma życia, a w Jianshui oczywiście herbata była i jest nadal parzona studzienną wodą, nadającą napojowi niespotykaną słodycz. Pewnie między innymi dlatego o porankach i pod wieczór przy dobrych studniach gromadzą się nie tylko mieszkańcy, ale i... nosiwody. W samym Jianshui noszenie wody na koromysłach już prawie nie jest spotykane, ale przy odrobinie szczęścia można ujrzeć wozy zaprzężone w koniki czy bawoły - choć i one są wypierane przez tuktuki i skutery.
Obfita obecność studni wpłynęła również w zauważalny sposób na obrzędowość jianshuiczyków. Wyjątkowo wysoką rangę uzyskało jedno z bóstw domowych, bóg studni. Po dziś dzień przy studniach zapala się trociczki, zwłaszcza zimą, bo zima uważana jest za porę "wodną". Oczywiście, są i studnie zaopatrzone w bardziej formalne miejsca kultu, np. Kryształowe Pałace.
Byliśmy w Jianshui za krótko, żeby odnaleźć wszystkie studnie, ale Tajfuniątko i tak miało ogromną radochę. Bardzo polecam zwiedzanie Jianshui śladem studni. Polecam też przyjechać na wystarczająco długo, żeby móc poobserwować życie, które przy tych studniach się toczy.
Szukając studni (po chińsku), dużo zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.