Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
Do ślimaczego plemienia należą... ludzie. Chodzi mianowicie o takich, którzy bogacą się po to, by kupić dom. Nie: pracują, a pewnego dnia ich stać na dom i wtedy może go kupią. Ślimacze plemię to ci, którzy odejmą sobie od ust i będą donaszać ubranie po babci, a nawet wezmą kredyt we frankach, byle tylko szybciej kupić własne mieszkanie. Może być małe jak skorupka ślimaka (蜗居) - byle było własne. Dotyczy to zwłaszcza ludności, która napłynęła do większych miast w poszukiwaniu lepszego życia - przyjechali na studia albo do pierwszej lepszej pracy i chcą już zostać w dużym mieście, a czasem także ściągnąć doń resztę rodziny, choćby za cenę ogromnych wyrzeczeń. Kiedy im się to udaje, stają się ślimakami i czują się o klasę lepsi od mrówek 蚁族, które gnieżdżą się w wieloosobowych wynajętych kwaterach, w warunkach urągających ludzkiej godności, a przede wszystkim higienie i w pocie czoła pracują na miskę ryżu naszego powszedniego. Nic zresztą dziwnego, że czują się lepiej - mając mieszkanie, nie potrzebują już niczyjej pomocy. To znaczy - tak myślą. W głowach wielu młodych Chińczyków posiadanie mieszkania rozwiąże wszystkie problemy. Po pierwsze: będą mieć miejski meldunek, czyli dostęp do dobrych szkół, dobrych szpitali i tak dalej. Po drugie: staną się bardzo atrakcyjni na rynku matrymonialnym. Po trzecie: wreszcie będą mieć swoje miejsce na ziemi i wolność od rodziców, którzy dużo bardziej niż w Polsce wtrącają się w życie dzieci.
A jednak powoli pnące się w górę ślimaczki dobrze wiedzą, że ich pensje nie będą rosły aż tak szybko, jak ceny mieszkań w dużych miastach:
密密麻麻的高楼大厦 找不到我的家
Aż gęsto od wieżowców, ale mojego domu nie widać
在人来人往的拥挤街道浪迹天涯
Więc włóczę się po zatłoczonych ulicach
我身上背着重重的壳努力往上爬
Dźwigając na plecach ciężką skorupę, z wysiłkiem pnę się w górę
却永永远远赶不上飞涨的房价
Nigdy nie mogąc nadążyć za drastycznym wzrostem cen mieszkań.
给我一个小小的家 蜗牛的家
Dajcie mi malutki dom, ślimaczy dom
能当风遮雨的地方不必太大
Niechby mnie tylko chronił przed wiatrem i deszczem, nie musi być duży
给我一个小小的家 蜗牛的家
Dajcie mi malutki dom, ślimaczy dom
能安抚疲惫的空间不必害怕
Bym miała gdzie odpocząć i nie musieć się bać
给我一个小小的家只是小小的家
Dajcie mi malutki dom, malusieńki dom
一个属于自己温暖的蜗牛的家
Należący do mnie, ciepły ślimaczy dom.
Kiedyś o poszukiwaniu sposobu na to, by wreszcie mieć własny dom, powstał serial. Nazywał się on oczywiście Dom Ślimaka 蜗居. Już kiedyś o nim pisałam.
Tutaj poczytacie o pewnym olbrzymim japońskim ślimaku.
A czy ci, którzy nie gnieżdżą się w wieloosobowych kwaterach, tylko wynajmują całe mieszkanie też jakoś się nazywają?
OdpowiedzUsuńtak: burżuje :)
Usuń:-)
UsuńInna sprawa, ze nie widac jakos konca tego - ped do wlasnego mieszkania zamienia sie potem w ped do posiadania mieszkania w lepszej lokalizacji (zazwyczaj tam, gdzie sa lepsze szkoly), potem do posiadania kolejnego/kolejnych mieszkan, potem nieruchomosci za granica, potem nie wiem - jak Musk zacznie kolonizowac Marsa, to pewnie na Marsie ;-)
Rynek mieszkaniowy w Chinach przypomina mi ten polski stary dowcip o bacy, ktory siedzial przy drodze z psem i na pytanie turysty po ile ten pies - rzucil: za milion. Na co turysta popukal sie w glowe rzucajac 'kto by tyle dal za psa!. Ten sam turysta wracajac po kilku godzinach spotkal bace, tym razem z dwoma kotami. Baca widzac jego zdumienie wyjasnil, ze zamienil psa na dwa koty po 500 tysiecy kazdy...
Tymi turystami to jestesmy my - na zachodzie, bo kto slyszac dajmy na to 10 lat temu, ze za male mieszkanie trzeba zaplacic milion nie powiedzial 'kto by tyle dal za mieszkanie'? Dzisiaj dac trzeba 3... bynajmniej nie koty... ;-)