Jest kuzynką morwy, występuje w Azji, a także jest uprawiana na innych kontynentach. Najłatwiej ją rozpoznać po owocach, które wyglądają, jak pomarańczowe maliny, które ktoś potraktował siłą odśrodkową i się rozstrzeliły. Jak inne morwy, te również są jadalne i słodkie, a także niemożebnie brudzą chodniki, które są obecnie wprost upstrzone pomarańczową mazią. Co ciekawe, jadalne są również liście - mogą się nimi żywić świnie, krowy, owce, króliki czy jelenie, a także... ludzie - ci ostatni jednakowoż tylko po obrobieniu liści termicznie.
Jednak to nie dla owoców się je sadzi - z racji tego, że jako owoce szalenie delikatne i nietrwałe nie nadają się do uprawy na sprzedaż. Dostarczają jednakowoż innych surowców: z ich kory i łyka można zrobić zarówno papier, jak i płótno (zarówno w Japonii, jak i w Chinach nadal się z brusonecji robi papier czerpany). Sadzi się je także jako drzewo ozdobne - stąd w całym Kunmingu pomarańczowe placki. Oczywiście, jak każda porządna roślina w Chinach, również i brusonecja jest wykorzystywana w medycynie (z kory robi się leki przeciwgorączkowe i przeczyszczające), a drewno doskonale nadaje się do celów stolarskich. Nawet korzeniom nie przepuszczono - dzięki nietypowej budowie mogą być wykorzystywane jako lina.
Ciekawe, jak te korzenie wyglądają.
OdpowiedzUsuńtak: https://www.google.com/search?q=%E6%9E%84%E6%A0%91%E6%A0%B9&client=firefox-b-d&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjv4L3GpcnyAhVjFTQIHQ_ODAoQ_AUoAXoECAEQAw&biw=1299&bih=636#imgrc=4tlWZykZ6Wd1wM
UsuńFajna ta kulka :-)
OdpowiedzUsuńtylko brudzi okropicznie.
Usuń