Dzisiejszy wpis powstał we współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
Składniki:
Jeśli chcecie się o miso dowiedzieć więcej, zajrzyjcie tutaj.
Lubię kuchnię japońską. ZB jej w zasadzie nie toleruje. Dlatego gdy tylko znika - bo na przykład pracuje wieczorem i nie je z nami kolacji - gotuję dla Tajfuniątka i siebie po japońsku. Ze wszystkich dań Tajfuniątko najbardziej, ale to najbardziej kocha zupę miso. Swego czasu z pewnego świetnego bloga o kuchni japońskiej dowiedziałam się, że miso to zupa na winie - znaczy do środka można wrzucić wszystko, co się nawinie. I właśnie tę zasadę stosuję w swojej kuchni. Poniżej przepis wzięty właśnie z powyższego bloga, ale zmodyfikowany zgodnie z zawartością mojej lodówki.
Składniki:
- 2 szklanki wody
- 1 szczypta suszonych wodorostów wakame
- 2 liście dowolnej kapusty
- kilka grzybów niewymagających długiej obróbki termicznej
- szklanka bulionu (powinien być dashi, ale nie miałam, a miałam rosół z kurczaka)
- 2 łyżki pasty miso
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- Do małego garnka wlać dwie szklanki wody i bulion.
- Wrzucić garść wodorostów wakame oraz grzyby. Całość zagotować. W międzyczasie porwać na nieduże kawałki liście kapusty i dodać do gotującego się wywaru.
- Po zagotowaniu zgasić ogień, nabrać na chochlę odrobinę wywaru i rozpuścić w nim dwie łyżki miso.
- Dodać miso do zupy i wymieszać. Na koniec dodać sos sojowy i wszystko dokładnie wymieszać.
Uwielbiam wszelkie dania na winie. Dania, które trzeba gotować ściśle wg przepisu są nudne i przereklamowane. A na miso z włoskim makaronem nie wpadłam - będę musiała spróbować :-)
OdpowiedzUsuńteż kocham takie dania. Ale na miso z kokardkami ja też nie wpadłam. To Tajfuniątko wymyśliło...
UsuńHmmm, neko-meshi czyli misoshiru z ryżem, a w zasadzie z czymkolwiek co zostało z poprzedniego posiłku ;-)
OdpowiedzUsuńnigdy się nie spotkałam z nazwą "neko-meshi". Ale sam pomysł często wykorzystuję :)
Usuń