Dziś czas na drugi przykład Najlepszego Syna.
Spróbować dekoktu 親嘗湯藥
Za czasów Zachodniej Dynastii Han, po śmierci Liu Banga, jej założyciela, tron przypadł w udziale jego synowi, "Lojalnemu Liu"*. Był on mądry i dobrze wykształcony, dzięki czemu zasłużył na miano "Światłego Cesarza" - Han Wendi. Choć bardzo zajęty państwowymi sprawami, zawsze znajdował on czas, by służyć matce z pokorą i oddaniem.
Razu pewnego matrona ta poważnie zaniemogła. W czasie jej choroby Han Wendi spieszył codziennie do matczynej komnaty, gdy tylko uporał się z rządzeniem; tam siadywał przy jej łożu, by się nią czule opiekować. Jej się chyba ta opieka spodobała, bo chorowała pełne trzy lata. Oddany syn bez znużenia otaczał ją troską. Siedząc przy jej łożu nigdy nie zamykał oczu; tygodniami całymi nie miał czasu, by zmienić szaty - bał się odejść od łoża chorej, żeby nic nie przeoczyć. Gdy słudzy przyrządzili ziołowe wywary, on zawsze próbował ich pierwszy, żeby stwierdzić, czy nie są zbyt gorące czy za słabe. Gdy zweryfikował lekarstwo, sam je podawał matce łyżeczką.
Za tę troskę względem matki kochali go poddani. Nie był on bowiem jedynie dobrym władcą, ale i rzadko spotykanym okazem wspaniałego syna. Można rzec, że ustanowił nowy standard zachowania względem rodziców. Z tego też powodu jego imię do dziś żyje w ustach Chińczyków, którzy wciąż podziwiają jego cnotliwe i altruistyczne zachowanie.
No dobra, akurat ten facet był ok - poczytajcie trochę o nim, bo faktycznie był niezłym cesarzem. Ale jak doczytałam do niezmieniania szat tygodniami, i to przy łożu chorej osoby, to cieszę się, że nie należałam do jego osobistej gwardii...
*niebezpośrednio - po drodze jeszcze byli jego starsi bracia, marionetkowi cesarze w rękach starej cesarzowej. To ona musiała umrzeć, by nasz syn konkubiny cesarskiej w ogóle mógł mieć szanse w walce o tron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.