Poczuł ból w sercu, gdy matka ugryzła się w palec 齧指痛心
W Okresie Wiosen i Jesieni żył uczeń Konfucjusza, Zeng Shen. Ojciec odumarł go młodo; młodzian pozostał jednak pełen szacunku i posłuszeństwa wobec matki. Każdego dnia chłopak szedł w góry po drewno na rozpałkę podczas gdy matka jego tkała materiały na sprzedaż.
Pewnego dnia Zeng Shen wyruszył bardzo wcześnie. Traf chciał, że akurat tego dnia w domu zjawił się przybyły z daleka gość. Rodzina jednak była tak biedna, że nie było czym zabawić gościa ani go odpowiednio przyjąć. Wobec nieobecności syna matka kompletnie nie wiedziała, co powinna zrobić; miała tylko nadzieję, że syn wróci wcześnie i coś poradzi. Jednak on jak na złość się nie pojawiał, a matka jego była coraz bardziej zdenerwowana. Z tych nerwów bezwiednie wsadziła palec do buzi i mocno ugryzła - tak mocno, że aż zaczął krwawić. I wtedy Zeng Shen, nadal przebywający w górach, nagle poczuł kłujący ból w piersi; natychmiast zrozumiał, że coś się musiało stać jego matce. Szybko pozbierał więc chrust i w te pędy pobiegł do domu.
Przybywszy, ukląkł przed progiem i zapytał, co się stało. Matka, już uradowana i szczęśliwa, odparła: Przyjechał gość, a ja byłam tak wytrącona z równowagi, że ugryzłam się w palec. Och, jakże dobrym jesteś synem, skoro będąc tak daleko znałeś myśli swojej matki!
Abstrahując od tej doprawdy wkraczającej w sferę fantastyki więzi między matką i synem, ta mamuśka to taka raczej niezbyt rozgarnięta. Nie wie, co zrobić z gościem, więc się gryzie w palec i jeszcze się cieszy, że syna też zabolało...
A chińskie niewiasty prowadziły wówczas życie towarzyskie, czy od tego miały reprezentację? Może nie miała doświadczenia w tak skomplikowanych i światowych czynnościach?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wiem, jak to wyglądało, ale biorąc pod uwagę fakt, że byli bardzo biedni i na pewno nie mieli służących, to matka powinna raczej wiedzieć, jak się zakrzątnąć koło gości...
Usuń