Miał być wysoki, przystojny, oczywiście z poczuciem humoru i wielką muzyczną wrażliwością. Musiał, musiał być Polakiem. Bo przecież nie-Polak nie zrozumie subtelnych dowcipów Starszych Panów, nie zachwyci się Gałczyńskim, nie będzie ze mną śpiewał piosenek Osieckiej czy Kofty. Po co mi w domu ktoś, kto nie łapie tych wszystkich niuansów?
Kolejne zakochania udowadniały, że można sobie stworzyć nową wizję związku z kimś, kto jest intelektualnym zerem. Zwłaszcza jeśli ma się galopujące kompleksy i wierzy się, że on robi Ci łaskę, że z Tobą jest. Że można się zakochać w kimś brzydkim jak noc listopadowa i w ogóle nie zwracać na to uwagi. Że można się zakochać w kimś, kto Cię nie szanuje i nie dostrzegać tego, jak bardzo Cię nie szanuje. Ach, te różowe okulary!
Jeśli dziewczyna ma pecha, to zostaje na tym etapie i żyje, czasem do śmierci, z bęcwałem. Jeśli ma szczęście, to bęcwał (pierwszy, drugi, trzeci...) ją rzuci, a ona po jakimś czasie będzie ten fakt błogosławić. Czas ten może być krótszy, może dłuższy. Zazwyczaj jest dłuższy. Rany goją się powoli. A w czasie gojenia wizja idealnego faceta ulega stopniowemu przeobrażeniu.
Ma być dobry. Nie tylko dla mnie. Po prostu - dobry. Trzeba poobserwować, jak się zachowuje w towarzystwie, jak się odnosi do rodziny, jak rozmawia z wyżej i niżej postawionymi od siebie.
Nie może być agresywny. Wobec nikogo. Jeśli jest - to prędzej czy później i Ty zrobisz coś, co wyzwoli jego agresję.
Nie może być głupkiem.
Musi umieć okazać uczucie na sto różnych sposobów.
Jedyne, co zostało z pierwotnej wizji to muzyka i poczucie humoru. Nie, nie rozumie Starszych Panów. Pewnie nigdy nie zrozumie. Ale rozumie mnie. I kocha. A to jest ważniejsze od wszystkiego na ziemi.
Nie wyobrażaj sobie za dużo. Rzeczywistość zapewne okaże się inna niż marzenia... i zapewne dobrze na tym wyjdziesz. Czasami spełnienie marzeń zmienia życie w piekło, bo marząc rzadko dbamy o istotne detale ;)
PS. Inspirację do tego wpisu zaczerpnęłam stąd.
Amen!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNigdy nie zapomnę jak jechałam gdzieś autobusem, już nie pamiętam gdzie i po co. To było jakieś 15 lat temu i ucięłam sobie pogawędkę z jakąś starszą kobietą i Ona zapytał mnie, czy mój mąż jest dla mnie dobry. Mądrość starszych ludzi:-)
OdpowiedzUsuńCóż, to też zależy od typu starszej osoby. Niektóre starsze panie uważają, że jeśli "nie pije i nie bije" to już ideał i trzeba się go trzymać jak tonący brzytwy ;)
Usuń